Getty Images Na muralu widnieje napis Zdjęcia Getty’ego

Tydzień po tym, jak komentarze Donalda Trumpa wygłoszone podczas debaty prezydenckiej sprawiły, że to miasto w południowo-zachodnim Ohio znalazło się w centrum uwagi całego kraju, wieloletni mieszkańcy i haitańscy imigranci wciąż mają trudności z odróżnieniem faktów od fikcji.

Większość kamer została już schowana, Proud Boys wrócili do domui miasto Springfield w stanie Ohio najwyraźniej osiągnęło tymczasowy, chwiejny pokój.

Jedynym znakiem chaosu minionego tygodnia są policjanci stanowi chroniący lokalne szkoły, wezwani przez gubernatora Ohio Mike’a DeWine’a po prawie 30 groźbach podłożenia bomby w szkołach i budynkach rządowych. Władze stanowe twierdzą, że groźby te pochodzą głównie spoza USA, ale ich dokładne pochodzenie – i kto za nimi stoi – wciąż pozostaje tajemnicą.

Jeśli jest jedna rzecz, co do której większość ludzi jest pewna, to plotka, która wszystko zapoczątkowała – że Haitańczycy regularnie łapią i zjadają koty i psy domowe – jest fałszem.

Everytown, USA

Getty Images Ulica w SpringfieldZdjęcia Getty’ego

Na pierwszy rzut oka Springfield wygląda jak typowe małe miasto na Środkowym Zachodzie.

Jego zalety obejmują okazałe domy z czasów świetności miasta, kilka ruchliwych bloków w centrum, muzeum sztuki, zielony kampus i dom zaprojektowany przez Franka Lloyda Wrighta. Ale niedaleko znajdują się obszary pełne rozpadających się centrów handlowych, za którymi stoją bloki zabitych deskami domów i poprzecinane zniszczonymi, dziurawymi ulicami.

Liczba ludności Springfield spadała od dziesięcioleci, zanim kilka lat temu Haitańczycy zostali tu przyciągnięci stosunkowo niskim kosztem życia i obietnicą pracy w lokalnych fabrykach. Szacunki miejskie dotyczące liczby Haitańczyków wahają się od 12 000 do 20 000, podczas gdy w mieście, w którym wcześniej mieszkało 60 000 osób, według spisu z 2020 r.

Właściciele firm i niektórzy mieszkańcy przyjęli przybyszów z zadowoleniem, ale niektórzy narzekali na wzrosty czynszów, obciążenia lokalnych szkół i szpitali oraz niebezpiecznych kierowców.

Napięcie wzrosło w zeszłym roku, gdy samochód prowadzony przez haitańskiego imigranta uderzył w autobus szkolny, w wyniku czego zginął 11-letni chłopiec.

A potem w ostatnich tygodniach pojawiły się plotki o kotach. Zaczęły się od klipu na YouTube zawierającego relację z drugiej ręki i posta na Facebooku przypisanego przyjaciółce córki sąsiada. Kobieta stojąca za postem niedawno wycofała swoje konto, mówiąc, że przyjrzała się bliżej historii i ustaliła, że ​​nie jest prawdziwa.

Ale pomysł, że haitańscy imigranci jedzą zwierzęta domowe – oskarżenia, które od dawna rzucano pod adresem różnych grup imigrantów w wielu krajach – już stały się viralem. Rozprzestrzeniły się na prawicowych kontach z dużą liczbą obserwujących, aż zostały powtórzone w Internecie przez republikańskiego kandydata na wiceprezydenta JD Vance’a i Trumpa podczas debaty w zeszłą środę.

„W Springfield jedzą psy” – powiedział. „Ludzie, którzy tu przyszli, jedzą koty”.

Po debacie burmistrz Springfield, republikanin Rob Rue, powiedział w programie BBC Newsnight, że ludzie muszą lepiej zrozumieć „wagę swoich słów i to, jak negatywnie mogą one wpłynąć na społeczności”.

Nie jest jasne, dlaczego Trump wspomniał o psach – plotki w sieci dotyczyły kotów, a także dzikich kaczek i gęsi. Lokalna policja nie odnotowała żadnych przypadków pożarcia zwierząt domowych.

Niezależne, prawicowe i protrumpowskie źródła informacji szukały dowodów, w niektórych przypadkach oferując nagrody za dowód porwania kota. Jak dotąd nie ujawniono żadnych dowodów na zjadanie zwierząt domowych.

Pomimo fałszywych oskarżeń, komentarze Trumpa sprawiły, że Springfield znalazło się w centrum uwagi w kraju, zwiększając napięcia między społecznością haitańską i lokalnymi mieszkańcami.

Fałszywe plotki i prawdziwe problemy

BBC/Mike Wendling Mural z napisem BBC/Mike Wendling

Mural na zewnątrz lokalnego sklepu w Springfield

Haitańczycy mówią o poczuciu strachu wywołanym dezinformacją.

Laura Koveleski, 26 lat, dorastała w mieście i wraz ze swoją haitańską matką prowadzi firmę świadczącą usługi tłumaczeniowe i inne usługi dla imigrantów. Opowiedziała o wielu incydentach nękania – poza groźbami bombowymi – które, jak mówi, stworzyły klimat strachu i paranoi.

„Haitańczycy, którzy dotąd po prostu zajmowali się swoimi sprawami, chodzili do pracy i wracali do domu, teraz boją się chodzić po ulicach i gromadzić się” – powiedziała.

Dodała również, że społeczność imigrantów jest niesłusznie przedstawiana jako „nielegalna”.

Władze miasta twierdzą, że większość niedawnych imigrantów to legalni azylanci którym przyznano Status Ochrony Tymczasowej, dający im pozwolenie na pracę i pobieranie świadczeń socjalnych.

Jednocześnie wielu stałych rezydentów obawia się, że ich obawy są od razu bagatelizowane z powodu kłamstw na temat jedzenia kotów.

Jeden z mieszkańców, który nie chciał podać swojego nazwiska, powiedział BBC, że Haitańczycy są wykorzystywani, pobiera się od nich wysoki czynsz i oferuje się im niższe pensje, co ma negatywne skutki ekonomiczne dla istniejącej populacji.

„Są wykorzystywani” – powiedział. „W ogóle nie są dobrze traktowani”.

Ale „koty wszystkich są bezpieczne, psy są bezpieczne” – dodał.

Zasugerował, że Haitańczycy, których niektóre lokalne firmy zachęcały do ​​przeprowadzki tutaj w celu poradzenia sobie z niedoborami siły roboczej po pandemii, są wykorzystywani przez przedsiębiorstwa i urzędników państwowych.

Skomplikowane życie

BBC/Mike Wendling Zdjęcie Jacoba Payena w restauracjiBBC/Mike Wendling

Jacob Payen mówi, że nastrój w Springfield się zmienił

W haitańskiej restauracji Rose Goute na południu Springfield biznesmen Jacob Payen mówi, że życie Haitańczyków takich jak on „skomplikowało się” w ciągu ostatniego tygodnia.

„Wiele osób żyje w strachu, nie chce im się nawet wychodzić do sklepów spożywczych, a to mnie niepokoi, bo kiedyś tak nie było” – powiedział.

Pan Payen, 46-latek, który prowadzi sklep z artykułami religijnymi i duchownymi oraz pomaga w ośrodku Rose Goute, najpierw wyemigrował na Florydę, gdzie mieszkał przez dwie dekady, po czym trzy lata temu przeprowadził się do Springfield.

„Całe miejsce wyglądało jak miasto duchów. Było opuszczone” – wspomina.

Gdy po raz pierwszy usłyszał te plotki, pomyślał: „może ktoś żartuje, albo ktoś robi psikusa lokalnej społeczności”.

„Ale potem słyszymy to od byłego prezydenta i jego wiceprezydenta (nominowanego). Wtedy robi się poważnie” – powiedział.

Pan Vance powiedział w wywiadzie dla CNN: „Jeśli mam tworzyć historie, które zwrócą uwagę amerykańskich mediów na cierpienie narodu amerykańskiego, to właśnie to zrobię”.

Następnie wyjaśnił, że swoje stwierdzenia na temat zjadania zwierząt domowych oparł na „relacjach z pierwszej ręki od moich wyborców”.

Senator z Ohio, który dorastał około 50 mil (80 km) od Springfield, nie podał dalszych szczegółów. Jego biuro nie odpowiedziało na prośby o komentarz.

„Wróćcie wszyscy”

Wypowiedzi Vance’a i Trumpa przyciągnęły uwagę opinii publicznej do tego miasta, które dopiero zaczęło wypoczywać.

Dziesiątki gróźb podłożenia bomby, często skierowanych przeciwko szkołom, zaniepokoiły wiele rodzin ze Springfield.

„Uważam, że szkoły powinny zostać wyłączone z tego wszystkiego” – powiedziała we wtorek jedna z matek przed szkołą podstawową Spring Hill.

Odwołano także lokalny festiwal kulturalny, który miał być okazją do świętowania różnorodności.

Pojawiło się tu kilka grup skrajnie prawicowych, m.in. podczas weekendowego wiecu Proud Boys, ale wydaje się, że grupy te już dawno odeszły.

Z drugiej strony Donald Trump zapowiedział, że może wrócić na wiec wyborczy, a niektórzy mieszkańcy twierdzą, że obawiają się, że jeśli tak się stanie, sytuacja znów się pogorszy.

BBC/Mike Wendling Na pierwszym planie pojazd stanowej policji, w tle widać szkołę i dzieciBBC/Mike Wendling

W ramach środków ostrożności policja została rozmieszczona przed szkołami w Springfield

Choć oddziaływanie tych zewnętrznych sił było odczuwalne w mieście, to lokalne konflikty zaprzątały myśli wszystkich.

Jadąc przez miasto, byłem świadkiem wypadku samochodowego z udziałem Haitanki i starszego mieszkańca. Samochód Haitanki przewrócił się. Ona i jej małe dziecko zostali zabrani do szpitala na badania, ale nikt z uczestników nie odniósł poważnych obrażeń.

Nie jest jasne, kto dokładnie zawinił, ale jedna z kobiet w samochodzie miejscowego kierowcy nie dawała za wygraną i twierdziła, że ​​Haitańczyk przejechał na czerwonym świetle.

Wstrząśnięta po wypadku samochodowym powiedziała: „Haitańczycy, wszyscy muszą wrócić”.

Pani Koveleski, która prowadzi usługi tłumaczeniowe i doradcze wraz ze swoją haitańską matką, powiedziała, że ​​rozumie obawy długoletnich mieszkańców – sama jest jedną z nich. Opowiedziała jednak wiele historii o nękaniu i napaściach na haitańskich imigrantów od czasu debaty w zeszłą środę.

„Do mojego biura przyszła kobieta z małym synem, który ma prawdopodobnie około czterech lat, i chciała tylko biletu w jedną stronę (z dala od Springfield), ponieważ panicznie boi się, że ktoś zabije jej syna” – powiedziała. „Mówi, że w okolicy, w której mieszka, ludzie na nią krzyczą. Wie, że to nienawistne, ale nie rozumie, co mówią”.

Dodała, że ​​jednym z możliwych pozytywnych skutków skupienia się na Springfield może być to, że władze stanowe i federalne przekażą fundusze na wsparcie projektów, takich jak centrum młodzieżowe, z których skorzystaliby wszyscy mieszkańcy.

„Haitańczycy są przerażeni, a miejscowi są wściekli, ale teraz, gdy przyciągnęliśmy uwagę całego kraju, możemy zwrócić się o pomoc federalną, a to może przynieść miastu duże korzyści” – powiedziała.

A pan Payen powiedział, że czuje się podbudowany reakcją wielu osób spoza Haitańczyków. Uważnie obserwował klientów Rose Goute w ciągu ostatniego tygodnia i mówi, że ponad 90% z nich to osoby spoza Haitańczyków.

„Próbują zobaczyć, jaki smak ma jedzenie” – mówi. „Ale przychodzą też, żeby wesprzeć nas jako społeczność”.

BBC/Mike Wendling Laura Koveleski uśmiecha się przed ekranem wyświetlającym mapę Ameryki Północnej.BBC/Mike Wendling

Laura Koveleski, mieszkanka Springfield, ma nadzieję, że miasto w końcu zyska ogólnokrajową uwagę

„Haitańczycy są przerażeni, a miejscowi są wściekli, ale teraz, gdy przyciągnęliśmy uwagę całego kraju, możemy zwrócić się o pomoc federalną, a to może przynieść miastu duże korzyści” – powiedziała.

Na razie wszystko wskazuje na to, że sytuacja się uspokaja. Gubernator DeWine powiedział, że we wtorek odnotowano trzy groźby podłożenia bomby, wszystkie uznane za mistyfikacje, a oznaki wskazują, że rodzice zaczynają posyłać swoje dzieci z powrotem do szkół miejskich.

Jak twierdzą miejscowi, w Springfield nie było żadnych oznak protestów grup skrajnie prawicowych, a liczba dziennikarzy w mieście zmalała w porównaniu z dniami bezpośrednio po debacie.

Jednak chwila, w której Springfield jest w centrum uwagi, może się jeszcze nie skończyć — Donald Trump zasugerował, że w nadchodzących tygodniach może zorganizować tu wiec.

Baner dla News Daily newsletter

Source link