
Jaime Bennington, syn zmarłego wokalisty zespołu Linkin Park, Chestera Benningtona, skrytykował zespół za zastąpienie jego ojca piosenkarką Emily Armstrong.
Jaime zamieścił wpis na Instagramie, w którym stwierdził, że założyciel zespołu, Mike Shinoda, „po cichu wymazał życie i spuściznę mojego ojca w czasie rzeczywistym”, przedstawiając w zeszłym tygodniu nowy skład Linkin Park.
Shinoda powiedział, że wie, że „wiele osób będzie potrzebowało czasu, aby oswoić się” ze zmianą, i że „jeśli ludzie jeszcze nie doszli do porozumienia, to jest to dla mnie całkowicie w porządku”.
Jaime Bennington odniosła się również do oskarżeń o związki Armstronga ze scjentologią i jej rzekomego wsparcia dla aktora Danny’ego Mastersona podczas jego procesu o gwałt w 2020 roku.
Armstrong wcześniej wydała oświadczenie, w którym zdystansowała się od aktora, mówiąc, że nie rozmawiała z nim od czasu, gdy wstępne przesłuchanie ujawniło „niewyobrażalne szczegóły” jego przestępstw. Później został uznany za winnego.
Jaime Bennington napisała na Instagramie, że fani „mają trudności ze zrozumieniem” jej rekrutacji.
Stwierdził, że zespół „nie odpowiedział na obawy swojej zróżnicowanej bazy fanów” po pojawieniu się oskarżeń i dodał, że „zdradził zaufanie” swoich fanów.
W długiej serii wpisów wideo Bennington oskarżył również Shinodę o zablokowanie go w mediach społecznościowych i stwierdził, że zespół nie poinformował go o reaktywacji.
„Nie przyszli do mnie z tym ogłoszeniem, nie zapytali mnie, jak się czuję, nie zaproponowali mi biletu” – powiedział.

Armstrong była wcześniej znana jako wokalistka zespołu rockowego Dead Sara z Los Angeles.
W czwartek zadebiutowała na żywo z zespołem Linkin Park podczas występu u boku nowego perkusisty Colina Brittaina.
Koncert zbiegł się z informacją o pierwszym nowym utworze zespołu od czasu samobójstwa Benningtona w 2017 roku oraz o światowej trasie koncertowej.
Jednak niemal natychmiast zaczęto kwestionować poparcie Armstrong dla Mastersona.
W poście na Instagramie wokalista zespołu Mars Volta, Cedric Bixler-Zavala napisał: „Czy Twoi fani wiedzą o Twoim przyjacielu Dannym Mastersonie? Twoim przyjacielu gwałcicielu”.
Żona piosenkarza, Chrissie Carnell-Bixler, była jedną z kilku kobiet, które oskarżyły Mastersona o napaść na tle seksualnym.
Aktor, najbardziej znany z roli w serialu „Różowe lata 70.”, został oczyszczony z tych zarzutów, ale we wrześniu ubiegłego roku skazano go na karę pozbawienia wolności od 30 lat do dożywocia, po uznaniu go za winnego dwóch innych zarzutów gwałtu.

Armstrong wydała w weekend oświadczenie, w którym stwierdziła, że chce „rozjaśnić sprawę, która wydarzyła się jakiś czas temu”.
„Kilka lat temu poproszono mnie o wsparcie na rozprawie sądowej kogoś, kogo uważałam za przyjaciela, i na jedną z pierwszych rozpraw poszłam jako obserwator” – wyjaśniła.
„Wkrótce potem zdałem sobie sprawę, że nie powinienem. Zawsze staram się dostrzegać dobro w ludziach, a źle go oceniłem. Od tamtej pory nigdy z nim nie rozmawiałem”.
Zespół Linkin Park nie skomentował tych oskarżeń. Jaime Bennington nazwał tę sytuację brakiem szacunku.
„Kiedy coś się stanie, weź odpowiedzialność za to, co zrobiłeś” – powiedział.
„Wyobraźcie sobie, że Mike Shinoda wyszedłby teraz i powiedział: »Wiecie co, chłopaki, przepraszam. To było trochę źle zaplanowane. Nie poszło tak, jak chciałem… Ale zależy mi na tobie i widzę, jak to na ciebie wpływa, i przepraszam. Pozwól mi to wynagrodzić. Pozwól mi porozmawiać z Emily. Nie ruszajmy się, dopóki tego nie rozgryziemy«.
„Ale tak się nie dzieje” – powiedział. „Nie zależy mu na wydaniu oficjalnego oświadczenia na temat wpływu zatrudnienia kogoś takiego jak Emily”.
W tym samym czasie, gdy Bennington zamieścił wpis na Instagramie, Shinoda zwrócił się do fanów na swoim kanale Discord, gdzie podzielił się reakcją opinii publicznej na zatrudnienie Armstronga.
„Widząc mnie i Em razem, ramię w ramię, wzbudziło to TAK wiele uczuć u ludzi z naszej załogi i kierownictwa” – napisał. „Radosne i smutne w tym samym czasie. Tak złożone”.
Ostrzegł jednak fanów, aby uważali na ton swoich komentarzy.
„Nie szanuj mnie, a w zamian stracisz mój szacunek”.

W osobnym komunikacie Brad Delson, główny gitarzysta zespołu Linkin Park, ogłosił, że nie zagra z zespołem podczas ich trasy powrotnej.
Delson, który był jednym z pierwotnych członków zespołu w 1996 r., w oświadczeniu stwierdził, że woli pracować „za kulisami – w studiu, współpracując przy tworzeniu nowej muzyki i pomagając w tworzeniu naszych występów na żywo”.
W związku z tym podczas nadchodzących występów na żywo jego miejsce zajmie gitarzysta Alex Feder.
Dodał, że Armstrong ma jego pełne wsparcie i podkreślił jej „talent, pasję i partnerstwo” podczas nagrywania nowego albumu zespołu.