Bohaterski turysta próbował uratować swoją dziewczynę przed atakiem rekina, który ostatecznie odebrał jej życie na plaży Nowa Południowa Walia środkowo-północne wybrzeże.
Szwajcarska para pływała na plaży Kylies w Parku Narodowym Crowdy Bay kiedy zostali zaatakowani przez podejrzanego rekina byczego w czwartek około 6:30.
OBEJRZYJ WIDEO POWYŻEJ: Bohaterska próba ratowania Backpackera przed atakiem rekina
Poznaj aktualności dzięki aplikacji 7NEWS: Pobierz już dziś
26-letniemu mężczyźnie udało się przeciągnąć 25-letniego partnera 50 m z powrotem na brzeg.
Na pomoc pobiegli przechodnie, a jedna z osób założyła mu prowizoryczną opaskę uciskową na nogę.
Mimo wysiłków Dobrych Samarytan kobiety nie udało się uratować.
Ofiara płci męskiej doznała poważnych obrażeń nóg i została przetransportowana samolotem do szpitala John Hunter, gdzie pozostaje w poważnym, ale stabilnym stanie.
Plaża Kylies pozostaje zamknięta, a dochodzenie trwa.
Późnym wieczorem w środę para rozbiła obóz na odległej i niekontrolowanej plaży.




Departament Przemysłu Podstawowego i Rozwoju Regionalnego (DPIRD) stwierdził, że za atak najprawdopodobniej odpowiedzialny był duży żarłacz byczy o długości ponad 3 m.
Po ataku wdrożył technologię obserwacji rekinów na plaży Kylies i niczego nie wykrył. Nie wykryto też żadnego rekina przy użyciu tej samej technologii w Port Macquarie na północy ani w Forster na południu.
„DPIRD składa szczere kondolencje rodzinie i przyjaciołom oraz osobom udzielającym pierwszej pomocy w tej tragicznej chwili” – powiedział rzecznik 7NEWS.com.au.
„DPIRD będzie w dalszym ciągu współpracować z policją stanu Nowa Południowa Walia i organizacją Surf Life Saving NSW w celu monitorowania obszaru oraz zapewnienia wszelkich porad technicznych i zasobów, jeśli zajdzie taka potrzeba.”


Organizacja Surf Life Saving NSW Steven Pearce powiedział, że rzadko zdarza się, aby dwie osoby zostały zaatakowane podczas tego samego zdarzenia.
Powiedział, że odległe położenie plaży opóźnia działania służb ratunkowych i że do plaży można dojechać wyłącznie pojazdami z napędem na 4 koła.
Pearce powiedział, że w piątek organizacja Surf Life Saving NSW pozostanie na tym obszarze.
„Dzisiaj chodzi o monitorowanie całego tego obszaru, utrzymywanie tam dużej obecności i umieszczanie dronów na niebie” – powiedział.
„Upewniamy się, że nie zobaczymy innych rekinów i upewniamy się, że wszyscy w pobliżu tego miejsca będą bezpieczni przez kilka następnych dni”.
Drony latające przez Surf Life Saving NSW w zeszłym roku wykryły 1000 docelowych rekinów – czyli żarłaczy byczych i żarłaczy białych – i trzeba było je przechwytywać 800 razy.
„(Musieliśmy)… ewakuować wodę lub włączyć syreny na dronach lub naprawdę szybko oddalić ludzi od tego miejsca, zatem nie chodzi o to, że widzimy więcej interakcji z rekinami, ale o to, że widzimy więcej rekinów, ale dzieje się tak tylko dlatego, że obecnie częściej ich szukamy” – powiedział Pearce.
Niektóre z tych rekinów znajdowały się zaledwie 15 m od brzegu.
Pearce powiedział, że ludzie nie powinni pływać między zmierzchem a świtem ani w miejscach, w których występuje dużo ryb.
„Jeśli po prostu uważasz, że jest to zbyt niebezpieczne lub zbyt niebezpieczne, po prostu nie wchodź”.
To już piąty śmiertelny atak rekina w Australii w tym roku.
Ostatnia miała miejsce we wrześniu, kiedy Mercury Psillakis (57 l.) miał zaatakowany i zabity przez wielkiego białego podczas surfowania przy plaży Long Reef w Sydney.


















