Mówią, że musisz zatańczyć z tą, która cię tu przyprowadziła.
Teraz amerykańska polityka daje nam wyjątek w postaci Kamali Harris.
Stara zasada, że polityk przejmuje ważne długi wobec pewnych okręgów wyborczych i VIP-ów, gdy ci awansują, nie dotyczy jej w ten sam sposób. Jest to jedna z najbardziej niezwykłych cech dominacji Harris i na razie daje jej wyjątkowe zalety.
Wychodząc z konwencji w Chicago, Harris zbudowała tak szeroką koalicję, jak żaden inny kandydat Demokratów, jakiego pamiętam. Wszyscy tam twierdzili, że jest ich, z wyjątkiem rodziny prezydenta Joe Bidena i kilku jego pracowników. Sposób, w jaki awansowała — zastąpienie osiemdziesięcioletniego urzędującego prezydenta, brak prawyborów, obsesja na punkcie pokonania byłego prezydenta Donalda Trumpa, zjednoczenie się demokratycznych potęg wokół jej kandydatury w ciągu zaledwie 48 godzin w zeszłym miesiącu — oznacza, że nikt nie może twierdzić, że doprowadził ją tak daleko.
Co oznacza mieć niewiele wyraźnych długów? Możesz zaprojektować konwencję, taką jak ta w Chicago, z niewielką ilością polityki tożsamości lub namiętności Gazy, które rozdzierały twoją stronę przez lata. Możesz pozostać niejednoznaczny w kwestii recept politycznych, kiedy chcesz — nikt nie jest w stanie odmówić jej czeku lub poparcia w zamian za obietnicę przyjęcia tego lub anulowania tamtego. Możesz tak kręcić, jak chcesz: stąd nowa centrowa, silna w przestępczości, silna w obronie, silna w biznesie Harris, która przed tym latem nie prezentowała żadnej z tych cech silnie narodowi.
Najbardziej magiczne ze wszystkich: jakoś wyglądasz jak nowicjusz. Drugi facet, w sztuczce, jakiej nikt wcześniej nie widział, przeszedł od pokonania starzejącego się urzędującego Bidena do odnalezienia się jako starzejący się urzędujący.
Kampania Harris ma dziewięć tygodni na realizację tej strategii przeciwko Trumpowi.
Partia jest tak uradowana, że ma kandydatkę, która ma nadzieję wygrać te wybory, że nikomu w obozie nie przeszkadza, że trudno ją przycisnąć. Chwilę po jej przemówieniu akceptacyjnym na konwencji Demokratów w Chicago natknąłem się na zwolennika Trzeciej Drogi, który zachwycał się wszystkimi centrowymi politykami i brakiem znanych lewicowych gwizdków. Bill Clinton lub nawet John McCain mogli wygłosić takie przemówienie. Jastrzębie obrony uwielbiały jej użycie słowa „śmiertelny” do opisania znaczenia amerykańskiej potęgi militarnej. Lewicowcy szanowali patriotyzm dziecka imigrantów. Pewien przedsiębiorca technologiczny był pewien, że była pierwszą kandydatką na prezydenta, która powołała się na słowo „założyciele” oraz AI i technologię. Jej wezwanie do „gospodarki szans” brzmiało wystarczająco niejasno, aby zadowolić wszystkich.
Choć Harris ma głębokie powiązania z Kalifornią i pieniędzmi politycznymi w Hollywood i Dolinie Krzemowej, wielu czołowych darczyńców Demokratów nie zna jej dobrze. Zanim dostała przyzwolenie, ludzie obawiali się, że będzie miała trudności ze zbieraniem pieniędzy. Jeden z jej przyjaciół, czołowy zbieracz funduszy, powiedział, że ostatnie kilka tygodni spędziła „na budowaniu mostów” do klas darczyńców i polityków establishmentu. Ktoś, kto był z Dougiem Emhoffem na niedawnej zbiórce funduszy, zauważył z podziwem, że mąż Harris wciąż dochodzi do siebie po „syndromie oszusta”. Są nowi na tak dużym etapie.
Ostatni miesięczny przypływ pieniędzy zmył wszelkie obawy co do jej zdolności do zebrania pieniędzy — i nie musiała rozwijać 300-stronicowego planu rządowego. Jako „alternatywa” bez większej definicji, Harris zebrano więcej (520 milionów dolarów) szybciej niż ktokolwiek inny. Zrobiła to, zbierając pieniądze od więcej darczyńców w 10 dni niż Joe Bidenowi udało się zebrać w ciągu 15 miesięcy kampanii.
„Sposób, w jaki to się rozegrało tak szybko i tak późno, uniemożliwił zwykły proces budowania poparcia w trakcie przedłużającej się kampanii” — powiedział David Pepper, były szef Partii Demokratycznej w Ohio. „Co mogłoby być wyzwalające. Weszłaby do prezydentury z dużo mniejszą liczbą IOU niż poprzedni faceci. Gromadzą się one w prawyborach, których Harris nie musiała wygrać”.
Na tym etapie kampanii z pewnością było to dla niej wyzwalające. Barack Obama napisał kiedyś: „Służę jako pusty ekran, na którym ludzie o bardzo różnych poglądach politycznych projektują swoje własne poglądy”. Linia od Obamy do Harris była motywem przewodnim Chicago. Porównania historycznych kandydatur pierwszej Afroamerykanki do pierwszej kobiety, która również jest rasy mieszanej, są oczywiste.
Ale różnice też są wymowne. W 2008 roku Obama był outsiderem-buntownikiem, którego osobista historia i światopogląd zostały dobrze zdefiniowane przez jego własne opowieści w bestsellerowych książkach i długą walkę w prawyborach z Hillary Clinton. Obama musiał wykroić sobie niszę na lewo od Clinton, definiując się za pomocą pewnych polityk (sprzeciw wobec wojny w Iraku, zobowiązanie do negocjacji z Iranem, radykalna reforma opieki zdrowotnej), które szybko stały się pożywką dla ataków w wyborach powszechnych ze strony McCaina, jego rywala z GOP. Harris jest, co niezwykłe, insiderem, który jest mniej zdefiniowany niż Obama w tym momencie 16 lat temu. Tak, jest częścią administracji Bidena i przez ostatnie ponad trzy lata była wysyłana, aby wzmocnić relacje z bazą partyjną, która pomogła jej uzyskać akceptację tego lata bez żadnych kontrkandydatów. Ale Harris ma dużą swobodę w tworzeniu własnego programu, nieobciążona zobowiązaniami wobec interesów specjalnych, które pojawiają się podczas walki w prawyborach.
Jeśli Demokraci mogli pokładać swoje nadzieje na odkupienie narodu w Obamie, to Harris pokłada żarliwe pragnienie, by nie dopuścić Trumpa. W 2008 r. Demokraci stawiali na swojego człowieka, w tym roku chodzi o kogoś innego.
Krótka kampania w stylu europejskim pokaże Harris, która będzie próbowała kontynuować wyścig outsiderów. Trump będzie próbował zmusić ją do przejęcia rekordu Bidena i podania szczegółów. Jego kampania chce więcej przemówień dotyczących polityki, takich jak te, które Harris wygłosiła przed konwencją na temat gospodarki i kontroli cen; to wtedy przydomek Trumpa „Towarzyszka Kamala” zaczął się przyklejać. Jej pierwszy wywiad telewizyjny, przeprowadzony wspólnie z jej kandydatem na wiceprezydenta Timem Walzem w tym tygodniu, nie przedstawił podobnie głównych celów. Ma jednak tendencję do mówienia, gdy nie ma wiele do powiedzenia, co jest słabością podczas debaty w przyszłym miesiącu. Odniosła sukces tego lata, gdy była w jakiś sposób jednocześnie zwięzła i niejasna.
Więcej korzyści dla niej ma pozostanie bez właściciela i luźno zdefiniowaną przez cały czas trwania wyścigu. Następnie, jeśli wygra, jej brak konkretnego mandatu może ponownie rozpalić frakcjonizm demokratyczny i sprawić, że początek kadencji Harris będzie chaotyczny.
Miłą rzeczą w randce jest to, że wiesz, co zrobisz, gdy już tam będziesz. To jest problem, który Demokraci chcieliby mieć, naturalnie.