Taylor Swift powiedziała we wtorek wieczorem, że zagłosuje na Kamalę Harris i Tima Walza w listopadowych wyborach prezydenckich, określając Harris jako „pewną siebie, utalentowaną liderkę”.
W post na Instagramie Kilka minut po zakończeniu debaty między Harris a byłym prezydentem Trumpem Swift powiedziała, że zagłosuje na Harris, ponieważ „ona walczy o prawa i sprawy, które moim zdaniem potrzebują wojownika, który będzie ich bronił”.
„Możemy osiągnąć o wiele więcej w tym kraju, jeśli będziemy kierować się spokojem, a nie chaosem” – napisała Swift. Powiedziała, że jest „tak uradowana i pod wrażeniem”, że Harris wybrała na swojego kandydata na wiceprezydenta Walza, „który od dziesięcioleci walczy o prawa LGBTQ+, zapłodnienie in vitro i prawo kobiety do własnego ciała”.
Swift zamieściła zdjęcie z sesji zdjęciowej do „Człowieka roku” magazynu „Time”, na którym widać jej najmłodszego kota, Benjamina Buttona, przewieszonego przez ramię.
Swift podpisała wpis słowami „Bezdzietna kociara” pod swoim imieniem, nawiązując do komentarza kandydata na wiceprezydenta J.D. Vance’a z 2021 r., że Stanami Zjednoczonymi rządzi „grupa bezdzietnych kociar, które są nieszczęśliwe z powodu swojego życia i wyborów, które podjęły, i dlatego chcą, aby reszta kraju również była nieszczęśliwa”.
W zeszłym miesiącu na portalu społecznościowym Trumpa Truth Social były prezydent udostępnił obrazy stworzone za pomocą sztucznej inteligencji, które sugerowały, że Swift udzieliła mu poparcia i że jej fani mogą pomóc mu wygrać w listopadzie.
Na jednym ze zdjęć widać grupę młodych kobiet ubranych w koszulki z napisem „Swifties for Trump”, a na innym Swift przebrana za wujka Sama, z podpisem „Taylor chce, żebyś głosował na Donalda Trumpa”.
„To naprawdę wywołało moje obawy dotyczące AI i niebezpieczeństw związanych z rozpowszechnianiem dezinformacji” – napisała Swift w swoim poście. „Doprowadziło mnie to do wniosku, że muszę być bardzo przejrzysta w kwestii moich rzeczywistych planów na te wybory jako wyborczyni. Najprostszym sposobem walki z dezinformacją jest prawda”.
Zdjęcia zostały udostępnione przez wpływową osobę w mediach społecznościowych, a następnie udostępnione dalej przez Trumpa, który dodał: „Akceptuję”.