W atakach USA na Karaiby i wschodnie wody Pacyfiku zginęły dotychczas 83 osoby
Prezydent USA Donald Trump uczestniczy w rozmowie telefonicznej ze żołnierzami z Palm Beach na Florydzie, 27 listopada 2025 r. (Zdjęcie: Anna Rose Layden/Reuters)
„>
Prezydent USA Donald Trump uczestniczy w rozmowie telefonicznej ze żołnierzami z Palm Beach na Florydzie, 27 listopada 2025 r. (Zdjęcie: Anna Rose Layden/Reuters)
Prezydent USA Donald Trump powiedział w czwartek, że wysiłki mające na celu powstrzymanie wenezuelskiego handlu narkotykami „drogą lądową” rozpoczną się „już wkrótce”, co jeszcze bardziej zaostrzy napięcia z Caracas, które twierdzi, że celem kampanii antynarkotykowej jest zmiana reżimu.
Trump poczynił te uwagi podczas wideokonferencji z rozmieszczonymi żołnierzami amerykańskimi z okazji Święta Dziękczynienia.
Kilka amerykańskich grup wojskowych, do których zwrócił się Trump, aktywnie uczestniczyło w jego operacji antynarkotykowej zwanej Southern Spear, w ramach której na Karaibach doszło do dużych rozrostów sił zbrojnych.
Zwracając się do jednostki bombowej Sił Powietrznych z siedzibą w Teksasie, Trump, czytając przygotowane uwagi, powiedział: „W ostatnich tygodniach pracowaliście nad odstraszeniem wenezuelskich handlarzy narkotyków, których jest wielu”.
Nie było od razu jasne, do jakich działań Trump konkretnie się odniósł.
Wojsko amerykańskie przeprowadziło serię nalotów na łodzie, które według nich przemycały narkotyki na wodach międzynarodowych, nie przedstawiając dowodów na poparcie swoich twierdzeń.
Według publicznie opublikowanych danych AFP w atakach na Karaibach i wschodnim Pacyfiku zginęły co najmniej 83 osoby.
W ostatnich tygodniach Waszyngton przeprowadził także wiele pokazów sił powietrznych w regionie, wykorzystując bombowce B-52 i B-1B przelatujące w pobliżu wybrzeża Wenezueli.
Opisując wysiłki Stanów Zjednoczonych mające na celu powstrzymanie handlu narkotykami, Trump powiedział: „Prawie już zakończyliśmy handel narkotykami – około 85 procent jest zatrzymywanych drogą morską”.
„Prawdopodobnie zauważyłeś, że ludzie nie chcą dostaw drogą morską i zaczniemy ich zatrzymywać na lądzie” – powiedział.
„Ponadto teren jest łatwiejszy, ale to zacznie się już wkrótce” – dodał.
Ciśnienie zapadkowe
Uwagi te pojawiają się w czasie, gdy administracja Trumpa w dalszym ciągu wywiera presję na Wenezuelę, mimo że amerykański prezydent oświadczył w ostatnich dniach, że jest otwarty na dialog z wenezuelskim przywódcą Nicolasem Maduro.
Mając na Karaibach grupę lotniskowców i wiele innych aktywów, Waszyngton uznał w poniedziałek rzekomy wenezuelski kartel narkotykowy za zagraniczną organizację terrorystyczną, podczas gdy w tym tygodniu do tego regionu udali się także najwyżsi rangą urzędnicy wojskowi USA.
Sekretarz obrony Pete Hegseth i jego żona spędzili w czwartek Święto Dziękczynienia z żołnierzami na pokładzie lotniskowca.
Pentagon opublikował wideo, na którym podaje w mesie obiady z indykiem i wyraża wdzięczność żołnierzom za „zakaz karteli” i „obronę narodu amerykańskiego”.
Dzień wcześniej Republika Dominikany, sojusznik Stanów Zjednoczonych na Karaibach, powiedziała Hegsethowi, że Waszyngton mógłby wykorzystać bazę lotniczą i lotnisko do swoich operacji antynarkotykowych.
Zakłócenia w powietrzu
Lewicowy Maduro, którego reelekcja w zeszłym roku została powszechnie odrzucona przez społeczność międzynarodową jako oszukańcza, uważa, że operacja ta ma potajemnie zmierzać do jego obalenia.
Zareagował wyzywająco, organizując ćwiczenia wojskowe i masowe wiece, których celem było wyrażenie siły i poparcia społecznego.
Napięcia doprowadziły obecnie do poważnych zakłóceń w podróżach lotniczych do i z Wenezueli.
W zeszłym tygodniu sześć linii lotniczych obsługujących większość podróży lotniczych w Ameryce Południowej zawiesiło loty do Wenezueli w związku z ostrzeżeniami dotyczącymi bezpieczeństwa wydanymi przez amerykańską Federalną Administrację Lotnictwa (FAA).
FAA powołała się na „pogarszającą się sytuację w zakresie bezpieczeństwa i wzmożoną aktywność wojskową w Wenezueli lub wokół niej”.
W odpowiedzi władze lotnicze Wenezueli oświadczyły w środę, że zakazały tym liniom lotniczym – hiszpańskim Iberia, portugalskim TAP, kolumbijskim Avianca, Chile i brazylijskim LATAM, brazylijskim GOL i Turkish Airlines – za „przyłączanie się do działań terroryzmu państwowego promowanych przez rząd Stanów Zjednoczonych”.
Minister spraw zagranicznych Portugalii Paulo Rangel oskarżył Wenezuelę o „nieproporcjonalną” reakcję.
Portugalia „nie ma zamiaru odwoływać naszych tras do Wenezueli i oczywiście zrobiliśmy to wyłącznie ze względów bezpieczeństwa” – powiedział.
Źródło z Iberii powiedziało AFP, że przewoźnik ma nadzieję wznowić loty do Wenezueli „tak szybko, jak to możliwe, gdy tylko zostaną spełnione pełne warunki bezpieczeństwa”.
Dodał, że hiszpańskie linie lotnicze „nie mogą wykonywać lotów na obszarach, gdzie istnieje wysokie ryzyko bezpieczeństwa” i zauważył, że hiszpańskie władze lotnicze zaleciły obecnie nie latanie do Wenezueli.
Według Wenezuelskiego Stowarzyszenia Agencji Podróży i Turystyki zawieszenie lotów dotknęło dotychczas ponad 8 000 pasażerów co najmniej 40 różnych lotów.
Niewielka liczba wenezuelskich firm, w tym Avior i Laser, w dalszym ciągu oferuje ograniczoną liczbę lotów do Hiszpanii i miast regionalnych.




















