W niegdyś spokojnej parafii Horne, Surrey, grzmot buldożerów i tuverów po krętych wiejskich drogach stał się przygnębiająco dobrze znanym.
Mieszkańcy wiedzą, co ma nadejść: dudnienie sygnałów maszynowych, że kolejny obóz podróżny ma zostać ustanowiony na polu lub dawnych polach uprawnych w pobliżu, zwykle bez pozwolenia na budowę.
Ziemia jest rozerwana, ciężko wyłożony, zainstalowany drenaż i wyznaczone boiska do karawan – wszystko przed zauważeniem rady.
Zazwyczaj podróżnicy kupili już ziemię, a prace budowlane rozpoczynają się w piątek wieczorem, gdy Rada hrabstwa Surrey zamyka się na weekend, tym samym skutecznie dając nowym przyjazdom za darmo, aby robić to, czego chcą, niekwestionowane do poniedziałku (lub wtorek, jeśli jest to święto bankowe).
Do tego czasu dawne zielone miejsce jest zdenerwowane, a „landgrab” jest trudny do odwrócenia.
Można nastąpić kręte, kosztowne i długie bitwy planowania i prawne, a rada wydała tymczasowe powiadomienia o „zatrzymaniu i egzekwowaniu”, podczas gdy podróżni ubiegają się o retrospektywne planowanie.
Następnie często odwołują się, jeśli takie planowanie zostanie odrzucone, a czasem przywołują art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, do „życia prywatnego i rodzinnego”.
Ich pozorne lekceważenie zdenerwowania, jakie powodują wobec wieśniaków Horne, zostało podsumowane przez jednego podróżnika noszącego Balaclava, który według mieszkańców Daily Mail rozmawiał w tym tygodniu, Curly powiedział jednemu właścicielowi domu, który odważył się przesłuchać, co robią: „Mamy rodziny takie jak ty – musimy gdzieś żyć”.

Na zdjęciu: Cztery obozowy podróżne można zobaczyć w lotniskowym widoku wioski Horne w Surrey
Twoja przeglądarka nie obsługuje IFrames.

Na zdjęciu na zdjęciu dwa miejsca podróżne – jedno w Whitegate Farm, a drugi w Winnies Woodland
Wiejska parafia Horne’a – w skądinąd uroczy mały zakątek Surrey z populacją około 950, w której w 1944 r. Założyła się tymczasowa baza lotnicza w ramach przygotowań do D -Day – z pewnością wydaje się być gdzieś popularny wśród podróżników.
W ostatnich miesiącach pojawiło się co najmniej sześć obozów bez pozwolenia na budowę, z trzema różnymi witrynami przyczep kempingowych tylko 300 stóp od siebie – a właściciele domów twierdzą, że czują się teraz „przewyższani”.
Aby dać migawkę tego, jak złe rzeczy mają, niedawno utworzone stowarzyszenie mieszkańców Horne, ustanowione w celu przeciwdziałania temu, co sfrustrowani i coraz bardziej niezadowoleni miejscowi nazywani „inwazją podróżną”, wyprodukowało mapę podkreślającą 14 miejsc podróżujących w obszarze szerokości około 2,5 mil szerokości i wokół ich parafii, z których większość pojawiła się w ciągu ostatnich dwóch lat.
Ostatnia sprawa miała miejsce w zeszłym miesiącu, kiedy nieautoryzowane prace rozpoczęły się na miejscu w East Park Farm.
„Przybyli w czwartek, zdjęli gleby i włożyli drenaż” – powiedział jeden przerażony właściciel domu.
„Ludzie zaczęli przeprowadzać się w piątek. Duże tippers było co najmniej 100 kropli. To około ośmiu akrów i oznaczyli 18 boisk.
Z tej okazji, częściowo dzięki czujności mieszkańców, Rada Okręgu Tandridge uzyskała nakaz tymczasowy sądowy w sobotę 13 września, który uniemożliwił dalszy rozwój terenu bez pozwolenia na budowę.
Naruszenie takiego nakazu może prowadzić do pogardy postępowania sądowego, co może skutkować pozbawieniem pozbawienia wolności.
Ale dla niektórych w Horne – gdzie oszałamiające konwersje stodoły, wiejskie domy o wartości do 1 miliona funtów, ładne wiktoriańskie domki i notowane budynki są rozsiane o krętych drogach – nawet takie trudne działanie nie wystarcza, aby przekonać ich, że ich bukoliczne istnienie może być zachowane przeciwko temu, co niektórzy nazywają „inwazją”.

Podróżujące obozowisko, które obejmuje basen w Farm Whitegate w Horne

Mieszkańcy Horne stają się coraz bardziej niezadowoleni przez rosnącą liczbę miejsc podróżujących. Na zdjęciu: ogólny widok na wioskę

Podróżowanie obozowiska w East Park Farm na Bones Lane, które wydano przeciwko niemu nakazowi Sądu Najwyższego, aby zatrzymać wszystkie prace budowlane
Taki jest ich desperacja, która mówiła nawet o użyciu skrzynek koni i ciągników do barykadowych dróg, aby powstrzymać więcej podróżników, jeśli dostaną ich wiatru, zmierzając do bardziej nowych miejsc.
„Jesteśmy przestrzegającymi prawa, pracowitych ludzi, a nie ci, którzy przyjęli prawo w nasze ręce”-powiedział jeden z mieszkańców.
„Byłoby to dla nas całkowicie poza charakterem. Ale to wskazuje na strach ludzi, w jaki sposób starają się myśleć o sposobach przejęcia kontroli, gdy czują się całkowicie bezsilni.
Mieszkaniec dodał: „Wydaje się, że podróżni wydają się z całego świata. Myślę, że słowo wydostało się, że nasz obszar to słabość.
„Wydają się bardzo zorganizowani. Znają wszystkie luki, legalne, modne słowa, rzeczy, które muszą zrobić, aby zdobyć to, czego chcą. Ale dla nas, mieszkańców, nie jest jasne, co możemy zrobić, aby to zatrzymać.
„Niektórzy starsi mieszkańcy boją się używać ścieżek, ponieważ rozmawiali z nimi podróżnicy w sposób, w jaki nie czują się komfortowo”.
W miarę upływu emocji Catherine Sayer, liderka rady okręgowej Tandridge, kontrolowana przez sojusz mieszkańców składających się z niezależnych radnych, ostrzega w zeszłym miesiącu, że ciągła budowa nieautoryzowanych miejsc w Surrey może wywołać „poważne niepokój”.
W tym tygodniu powiedziała: „Nieautoryzowane witryny przyczep kempingowych i statycznych mobilnych pojawiły się w dzielnicy Tandridge z rosnącą regularnością.
„Ten powtarzający się wzór zachowania w niektórych częściach dzielnicy, taki jak Horne, powoduje wielki niepokój dla pobliskich mieszkańców.

Na zdjęciu: lokalny kościół w spokojnej wiosce Horne w Surrey
„Natomiast każdy mieszkaniec, który chce przedłużyć swój dom lub zbudować dodatkowe mieszkanie, musi złożyć i zapłacić za wniosek o planowanie, a tylko w przypadku udzielania pozwolenia może przeprowadzić rozwój”.
Dodała, że radzenie sobie z nieautoryzowanymi stronami było „skomplikowanym, drogim i długim procesem”, ale była zaangażowana w wykorzystanie „każdej siły prawnej i planowania dostępnej Radzie w celu rozwiązania tej niedopuszczalnej sytuacji”.
Nieautoryzowane strony oczywiście nie ograniczają się do Tandridge i od dawna występują w Surrey i gdzie indziej w kraju, chociaż pani Sayer przyznaje, że ponieważ znaczna część Tandridge jest wiejską „stała się poważną kwestią dla tej rady”.
Rada twierdzi, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy „obsługiwała pięć tymczasowych powiadomień o zatrzymaniu i dwa tymczasowe nakazy w witrynach w tym konkretnym obszarze”, a także „odmówiła jednego wniosku o retrospektywną zgodę na witrynę Gypsy i Traveller”.
W przypadkach, w których obozy zostały dozwolone, niektóre zostały przyznane, ponieważ wcześniej opracowano ziemię lub teren został oceniony jako szary pas, zdefiniowany jako ziemia w zielonym pasie zawierającym wcześniej opracowane teren.
Dla niektórych w Horne rozbicie ich niegdyś spokojnego egzystencji przez przybycie podróżników i jego zastąpienie strachem i niepewnością spowodowało chęć podniesienia patyków i odejścia.
Jeden mieszkaniec, który niedawno umieścił swój dom z trzema sypialniami na rynku za prawie 100 000 funtów mniej (około 20 procent) niż był ceniony podczas „przed inwazją”, powiedział: „Patrzyłem na piękne zielone pola-teraz mój widok to przyczepy, mobilne domy i hardcore.
Są na zielonym pasie. Zagłębiają to, co było zieloną i przyjemną krainą. To dewaluująca nieruchomość i nie wiem, czy moje będzie sprzedawane. Kto chce spojrzeć na witrynę karawanową?
Mieszkaniec, którzy lubią wszystkie te poczty, w tym tygodniu, nie chciał zostać zidentyfikowany na wypadek, gdyby wypowiedział się na „agresji” lub „zastraszaniu”, dodał: „W ciągu dwóch mil od mojego domu jest 12 miejsc podróżnych. To szokujące, niszczy wieś i nie gra zgodnie z zasadami.

Niektórzy mieszkańcy Horne postanowili sprzedać swoje domy i odejść z powodu miejsc podróżujących. Na zdjęciu: ogólny widok na wioskę
„Gdybym lekceważył zasady planowania tak jak oni, planiści byliby na mnie jak mnóstwo cegieł. Rada Wydaje się, że zawiadomienia o egzekwowaniu prawa na stronach informujących ich, aby przestali pracować lub usunąć rzeczy, ale podróżni często je ignorują.
Inni, z którymi rozmawiała, opowiedziała o przypadku właścicieli domów, którzy zostali zmuszeni do przeniesienia wanny z hydromasażem przez licznik, ponieważ naruszyli planowanie i zmiany w wymienionych budynkach „trwających 20 lat przeskakowania przez obręcze, aby uzyskać pozwolenie i kosztując tysiące”.
Sir Jeremy Hunt, konserwatywny poseł do Godalming i Ash i były kanclerz, niedawno wezwał do podjęcia działań przeciwko „nieautoryzowanym obozowaniom” w Surrey po zbudowaniu kilku miejsc podróżujących bez pozwolenia na ziemi zielonego pasa w całym hrabstwie.
„To absolutnie irytujące, że prawo jest ignorowane w ten sposób-i ludzie, którzy to robią, nie wolni od Szkotu”-powiedział, ostrzegając, że procesy egzekwowania prawa ryzykowały, że konsumują ogromne ilości czasu i pieniędzy rady, podczas gdy społeczność lokalna nadal cierpi na konsekwencje.
Przyjaciele, rodzina i podróżnicy – organizacja charytatywna, która „pracuje nad rasizmem i dyskryminacją wobec ludu Cyganów, Romów i Podróżników oraz do ochrony koczowniczego stylu życia” – twierdzi, że rady nie wykonały wystarczającej liczby osób, aby znaleźć stałe miejsca dla tych osób, ze zbyt wieloma rodzinami „utkniętymi w otchłani”.
W ubiegłym roku nowa polityka planowania ogłoszona przez ówczesnego wicepremier Partii Pracy Angela Rayner, w wstrząśnięciu przepisów dotyczących planowania, pozwoliła na możliwość rozwoju miejsc podróżnych na gruntach zielonego pasa w wyjątkowych okolicznościach, w których rady nie mogą zagwarantować długoterminowej podaży dostępnych gruntów.
Oznacza to, że władze lokalne są pod presją utrzymania pięcioletniej podaży miejsc w zakresie dostarczania w celu zaspokojenia potrzeb lokalnych populacji cygańskiej i podróżnych. Nieprzestrzeganie tego wymogu może aktywować „domniemanie na korzyść zrównoważonego rozwoju”, co oznacza, że wnioski o planowanie dla stron podróżujących częściej zostaną zatwierdzone.
Po powrocie do Horne, kolejny ekologiczny mieszkaniec w tym tygodniu: „Przeprowadziliśmy się tutaj z Londynu podczas Covid. Byliśmy zaskoczeni, jak przyjaźni byli sąsiedzi i zachwyceni wydarzeniami społecznościowymi, takimi jak Boże Narodzenie i pokazy hrabstwa. Wydasz wiadomość WhatsApp, mówiąc, że zdejmujesz szopę, a trzy osoby z ciągnikiem pojawiają się, aby ci pomóc. Nie dostajesz tego w mieście.
„Niedawno zostałem zbędny i chcieliśmy zmniejszyć rozmiar, ale w chwili, gdy obóz podróżny zbliżył się do nas, sprawił, że mój umysł. Mamy piękne widoki na pola, ale dochodzi do tego stopnia, że zaczynasz myśleć: „To główna strona, na którą ktoś może założyć przyczepę” – i to nas przeraża.
„Chcieliśmy bukolicznego życia. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ciągle będzie się obawiać, że podróżni będą się pojawiać. To okropne.