Korespondent Ameryki Północnej w Waszyngtonie

Deklaracja premiera Izraela Benjamina Netanjahu, że Izrael zamierza przejąć kontrolę nad wszystkimi paskami Gazy, sygnalizuje eskalację, która leci w obliczu pewnych wyraźnych ostrzeżeń międzynarodowych.
Ale jest to taki, który przynajmniej do tej pory rząd USA powitał wymowną i zbiorową wzruszeniem ramion.
We wtorek prezydent Donald Trump powiedział, że „zależy to od Izraela”, czy w pełni zająć Gazę. A zapytany następnego dnia, czy dał Izraelowi „zielone światło”, zamiast tego mówił o amerykańskich strajkach na Iranu na początku tego roku.
Ambasador Waszyngtonu w Izraelu Mike Huckabee był jeszcze bardziej bezpośredni – a jego odpowiedzią brzmiała, że plan Gazy Netanjahu nie jest troską Ameryki.
„To nie naszym zadaniem jest powiedzieć im, co powinni lub nie powinni robić” – powiedział. „Z pewnością, jeśli poprosą o mądrość, radę, radę, jestem pewien, że prezydent go zaoferował. Ale ostatecznie jest to decyzja, którą mogą podjąć Izraelczycy i tylko Izraelczycy”.
Netanjahu stanął przed opozycją wobec swojego planu – zwłaszcza od szefa sztabu generacji lt Eyal Zamir, który, według izraelskich mediów, argumentował przeciwko okupacji na pełną skalę.
W tym przypadku ogłoszenie po spotkaniu gabinetu bezpieczeństwa Izraela nie powiedziało, że Izrael przejąłby kontrolę nad całym terytorium Strefy Gazy, ale raczej, że „przygotuje się do przejęcia kontroli nad Gazą City”.
Wspomniało jednak, że jedną z pięciu zasad zakończenia wojny była „Izraelska kontrola bezpieczeństwa w Strefie Gazy”.
Niektórzy sugerują, że pełne przejęcie Gazy zawsze było na stole.
„Netanjahu zawsze planował przejąć Gazę, po prostu czekał na właściwy moment” – powiedział BBC Amin, emerytowany profesor Bliskiego Wschodu, Azji Środkowej i Islamskiej na Australian National University.
Netanjahu zasugerował jednak, że Izrael nie chce zachować terytorium, ale „przekazuj go siłom arabskim” – bez określenia tego.
Niezależnie od planu administracja Trumpa nie daje Netanjahu żadnego publicznego wskazania, że się myli.
To stanowi wyraźną zmianę w polityce Białego Domu. Trump wcześniej był bardziej niż chętny do przedstawiania swoich poglądów na przyszłość Gazy – nawet gdy zaskoczył Netanjahu i Izraelczyków.
W lutym, zaledwie tygodnie po drugiej kadencji prezydenckiej, powiedział, że USA mogą być głęboko zaangażowane w odbudowę Gazy jako globalnego kurortu i zasugerował, że Palestyńczycy mogą zostać przeniesione poza terytorium.
I podczas gdy USA dołączyły do Izraela, atakując irańskie obiekty nuklearne w krótkim starciu między dwoma narodami w czerwcu, Trump publicznie i silnie presuje Izraelowi, aby przestrzegał zawieszenia broni, który zakończył ten konflikt.
Amerykanie wyrazili również nieszczęście z izraelskimi atakami na Syrię w zeszłym miesiącu – publicznie dezaprobując, jednocześnie oferując nawet ostrzejszą krytykę na osobności.
„Bibi zachowywał się jak szaleniec” – powiedział urzędnik Białego Domu Axios. „Cały czas wszystko bomuje”.
Biały Dom zainwestowano również w zakończenie wojny w Gazie, nawet wywierając presję na Netanjahu na zawieszenie broni przed objął urząd w styczniu urząd.
Steve Witkoff, magnat nieruchomości z szerokim portfelem dyplomatycznym w Białym Domu Trumpa, był osobą punktową dla tych negocjacji, starając się pobrać stałe zawieszenie broni wraz z uwolnieniem pozostałych zakładników zabranych przez Hamas w ataku z 7 października 2023 r.
Jeszcze miesiąc temu Biały Dom był optymistą, że umowa była w zasięgu ręki.
„Mamy nadzieję, że do końca tego tygodnia będziemy mieli porozumienie, które doprowadzi nas do 60-dniowego zawieszenia broni”-powiedział Witkoff 8 lipca, dodając, że może to doprowadzić do „trwałego pokoju w Gazie”.
Ale nieco ponad dwa tygodnie później zawaliły się rozmowy o zawieszeniu broni, a Witkoff publicznie oskarżał Hamas o samolubne i nie działając w dobrej wierze.
„Hamas tak naprawdę nie chciał zawrzeć umowy” – powiedział Trump 25 lipca. „Myślę, że chcą umrzeć i jest bardzo, bardzo źle”.
Komentarze Trumpa – i jego decyzja o porzuceniu rozmów z Hamasem i pozostaniu ambiwalentnym na temat tego, co może reprezentować masową nową izraelską operację wojskową – mogą być sztuczką mającą na celu zmuszanie grupy palestyńskiej do dokonania nowych ustępstw przy stole negocjacyjnym.
Jeśli tak, wkrótce stanie się to widoczne.
„Administracja Trumpa ma dużą dźwignię” – powiedział prof. Saikal z Australian National University. „Myślę, że Netanjahu nie dokonałby tego ruchu, chyba że miałby jakąś zgodę lub milczące wsparcie z Waszyngtonu”.

Ta amerykańska zmiana oczywiście z publicznej dezaprobaty na oczywiste dystansowanie mogła jednak być również częścią wysiłku prezydenta, aby powrócić do jego nieinterwencjonistycznych perspektyw – stanowisko, które tymczasowo porzucił podczas irańskich strajków, pod wielkim konsternacją części swojej bazy politycznej.
„Istnieje coraz większe obawy, że jest to niespójne z polityką pierwszej Ameryki, a także pogłębiona i głębiej Stany Zjednoczone w tę okropną wojnę nie jest czymś, na co prezydent pobiegł do urzędu”-powiedział BBC Frank Lowenstein, specjalny wysłannik do negocjacji izraelsko-palestyńskiej podczas administracji Baracka Obamy.
„Ale na razie, myślę, że Trump pozwoli Netanjahu zrobić, co chce”.
Jeśli tak, pozycja Trumpa stoi w wyraźnym kontraście z ostatnimi oświadczeniami Francji, Wielkiej Brytanii i Kanady o uznaniu państwa palestyńskiego. Ruchy te zostały zaprojektowane w celu wywołania dodatkowej presji na Izrael, aby zrezygnował z operacji wojskowych i osiągnięcia wynegocjowanego ugody z Hamasem.
To uznanie dyplomatyczne, a także Ameryki badały obojętność wobec perspektywy długiej – i być może nieokreślonej – izraelskiej okupacji wojskowej, przyjmują USA i jej sojuszników w znacznie różnych kierunkach.
Ale oba reprezentują milczące uznanie, że obecna sytuacja jest nie do utrzymania i że pokój wynegocjowany jest dalej niż kiedykolwiek.
W przypadku Trumpa nie wiadomo, jak długo ten trend potrwa. Ale zanim Trump ponownie zmieni kurs, Izrael może być dobrze na ścieżce w Gazie, który będzie bardzo trudny do odwrócenia.

Podążaj za zwrotami akcji drugiej kadencji Trumpa z korespondentem Ameryki Północnej Anthony’ego Zurchera tygodnika Polityka amerykańska Unspun biuletyn. Czytelnicy w Wielkiej Brytanii mogą Zarejestruj się tutaj. Osoby spoza Wielkiej Brytanii mogą Zarejestruj się tutaj.