Wczoraj Tajlandia przetransportowała pacjentów drogą powietrzną i przetransportowała krytyczne zaopatrzenie, w tym butle z tlenem, do zatopionego miasta na południu, gdy liczba ofiar śmiertelnych w wyniku jednych z najgorszych powodzi w regionie od lat wzrosła do 33.
Powodzie nawiedziły dziewięć tajskich prowincji i osiem stanów w sąsiedniej Malezji drugi rok z rzędu, co zmusiło oba kraje do ewakuacji prawie 50 000 ludzi.
W Indonezji w tym tygodniu w wyniku powodzi i osunięć ziemi zginęło co najmniej 17 osób, a w Malezji jedna osoba zmarła.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że powodzie dotknęły w Tajlandii ponad 980 000 domów i ponad 2,7 miliona ludzi.
Trzydniowe ulewne deszcze, które rozpoczęły się w zeszłym tygodniu, spowodowały rekordowe ilości deszczu w Hat Yai, południowym centrum handlowym Tajlandii, powodując zalanie szpitali i uwięzienie tysięcy ludzi na dachach.
Tajskie wojsko zmobilizowało łodzie, helikoptery, a nawet samotny lotniskowiec, aby dostarczyć zaopatrzenie i ewakuować chorych.
„W siedmiu prowincjach zginęły 33 osoby” – powiedział w Bangkoku rzecznik tajskiego rządu Siripong Angkasakulkiat. „Przyczynami śmierci są porwania przez prądy, utonięcie, porażenie prądem i osuwiska”.
Według dziennikarza Reutersa, w niektórych częściach miasta, które w środę późnym wieczorem nie było prądu, panowały jeszcze ciemności i zalewała je wirująca brązowa woda sięgająca niemal do pasa.
W aktualizacji w mediach społecznościowych władze prowincji poinformowały, że wody powodziowe na wielu obszarach stopniowo ustępują, ale prądy nadal są silne, co utrudnia akcję ratowniczą.

















