Aokoło 22:00 czasu wschodniego w wieczór wyborczy, gdy igły prognoz wskazywały po prawej stronie, a czaty grupowe różnych znajomych zaczęły być zalewane emoji „rzeka łez” – nawet tak wcześnie byliśmy wspólnie daleko od jednego łza – zostawiłem Steve’a Kornackiego gorączkowo podskakującego i kręcącego się po mapie Gruzji i poszedłem spać. Jakimś cudem przespałem aż do rana, kiedy obudziłem się w „Ameryce Trumpa”, jak to nazywały organizacje informacyjne, i do potoku e-maili i notatek od znajomych ubolewających między innymi nad bardzo realną możliwością wprowadzenia federalnego zakazu aborcji .

„Czy nadal będziemy mieć kontrolę urodzeń?” jeden z przyjaciół wysłał SMS-a z niedowierzaniem.

„Przykro mi z powodu Stanów Zjednoczonych, w których się budzisz” – napisała inna z Oksfordu. „Zaskakujące” – powtórzyła jego żona zza stawu.

Aby więc pośmiertnie uzyskać jasny obraz tego, co może spotkać kobiety i ich bliskich w Ameryce, dwa dni po wyborach zadzwoniłem do Nancy Northup, prezes i dyrektor generalnej Centrum Praw Reprodukcyjnychgrupę rzeczników, której misją jest „wykorzystywanie mocy prawa do wspierania praw reprodukcyjnych jako podstawowych praw człowieka na całym świecie”.

W praktyce oznacza to wyzwolenie armii doświadczonych prawników, którzy będą walczyć o dostęp do aborcji m.in. na salach sądowych w całym kraju i na całym świecie – obecnie pracują oni na pięciu kontynentach. Rozpoczęła pracę jako dyrektor generalny w 2003 roku, 30 lat później Roe przeciwko Wade’owi konstytucyjnie chronione prawo do aborcji. Dwadzieścia lat później, po dziesięcioleciach toczenia dobrej walki, ona i jej prawnicy nabierają sił na walkę, która może być walką ich karier.

„Zawsze byliśmy oskarżani, zanim sprawa Roe przeciwko Wade została unieważniona (o) płaczącego wilka” – powiedziała mi Northup przez telefon ze swojego biura na Manhattanie. „Ludzie nie muszą się teraz martwić, czy jesteśmy płaczącymi wilkami, czy nie”.

Są kobiety którzy zmarli w przypadku odmowy aborcji przez podmioty świadczące opiekę zdrowotną, które nie są pewne konsekwencji prawnych przeprowadzenia aborcji, chyba że życie matki jest zagrożone. Są tacy którzy spędzili kilka dni na OIOM-ie po odmowie opieki i wychodzą z przyszłą płodnością na zawsze zagrożoną. Tam są położnicy uciekają ze stanów, w których obowiązują surowe zakazy aborcji (ponad 20% praktykujących w Idaho i ponad połowa położników wysokiego ryzyka), czując, że nie są w stanie bezpiecznie i właściwie wykonywać pracy, do której przygotowywali się przez lata. Istnieją dalsze konsekwencje zakazów w stanach restrykcyjnych, które wpływają na stany z solidną ochroną przed aborcją, po prostu dlatego, że osoby, które mogą podróżować w celu uzyskania opieki, ostatecznie zabierają wizyty lokalnym mieszkańcom.

Pytanie, które krążyło wśród moich znajomych w kilka godzin po wyjaśnieniu wyników wyborów, brzmiało: Jak wyszło siedem 10 środków ochrony praw reprodukcyjnych uchwalonych na szczeblu stanowym, a Trump i tak wygrał?

Northup przypisuje ten dysonans dwóm czynnikom.

„Jest różnica pomiędzy jakiej polityki chcęI jakiego kandydata lubię– powiedziała. „Oczywiście powinny być powiązane, ale widzimy, że tak nie jest”.

Co więcej, Northup obawia się, że czeka go zbyt wiele skoków mentalnych.

„Większość ludzi myśli, Wiesz co, jeśli w moim państwie prawo do aborcji jest chronione, to jest mi dobrze. Nie zdają sobie sprawy, że federalny zakaz aborcji może unieważnić prawa ich stanu”.

Choć pisała w oświadczenie po nadejściu wyników, które wykazały, że pierwsza kadencja Trumpa „doprowadziła do śmierci wielu kobiet, które prawdopodobnie stanowią wierzchołek góry lodowej”, stwierdziła, że ​​jest za wcześnie, aby nakreślić obraz tego, jak duża ta góra lodowa może wyłonić się podczas jego drugiej kadencji. Mimo to podkreśliła, że ​​nawet jeśli ustawa nie zostanie podpisana – na co, jak wskazała, Trump powiedział, że tego nie zrobi, choć „konsekwencja nie jest cechą charakterystyczną prezydenta-elekta” – istnieją sposoby, aby zagrozić aborcji dostęp na poziomie krajowym.

Northup i inni współpracownicy z Centrum odbyli otwarte spotkanie wideo na kilka godzin przed naszą rozmową, którego ton był trzeźwy i zawierał wiele słów „nie ma sposobu, aby osłodzić to, przed czym stoimy” oraz „poważna sytuacja” i „ przed nami ciężka droga”.

Do jej głównych obaw należy po pierwsze obawa, że ​​nowe przepisy zagrożą dostępowi pacjentów do aborcji farmakologicznej – czegoś, co nazywa „kolejką ratunkową”, jak dwie trzecie pacjentów w USA go używa – albo przez FDA ograniczającą stosowanie mifepristonu, albo przez stany stosujące ustawę o czystości z 1873 r., znaną jako Comstock Act, która zakazuje „jakiegokolwiek leku, leku, artykułu lub rzeczy zaprojektowanej, przystosowanej lub przeznaczonej do spowodowania aborcji” od transportu przez przewoźnika pocztowego; a po drugie, obieranie za cel ludności w stanach, w których obowiązują zakazy. Niedawno rozmawiała przez telefon z kobietą, której rodzina wyjeżdżała z Teksasu, aby dokonać aborcji w Nowym Jorku, i nie była pewna, czy jej mąż powinien z nią jechać, czy nie.

„Taka jest kultura, czyli klimat strachu przed ściganiem, zastraszaniem i uciszaniem” – stwierdziła. „Ma działanie odmładzające”.

I to jest efekt mrożący krew w żyłach mniejszość amerykańskich wyborców chce mieć wpływ na kraj. Jeden sondaż wyjściowy zauważyło, że choć wyborcy w 10 „kluczowych stanach” przeważają w przekonaniu, że aborcja powinna być legalna, tylko 14% uznało to za najważniejszą kwestię w głosowaniu.

Skontaktowałem się z przyjaciółką, która pracuje w przestrzeni praw reprodukcyjnych, aby uzyskać pomoc w przeanalizowaniu tej rozbieżności.

„Brak pilności, jaki wyborcy przywiązywali do tej kwestii, może odzwierciedlać błędne przekonanie, że ochrona państwa może ich uratować; błędna wiara w złagodzone przesłanie Trumpa na temat aborcji; lub po prostu rzeczywistość, w której wiele osób z trudem wiąże koniec z końcem i czuje, że aborcja jest problemem, o którym nie mogą dzisiaj myśleć” – napisała. „Kto wie.”

Niezależnie od przyczyny, oznacza to, że prawnicy CRR mają już dość pracy, walcząc o to, czego chce większość Amerykanów.

W tej chwili Northup nabiera tempa w związku ze sprawą, która rozpocznie się we wtorek w Idaho, argumentując, że stan, odmawiając udzielenia stabilizującej opieki kobietom w ciąży w nagłych przypadkach, narusza ustawę o leczeniu w nagłych przypadkach i aktywnej pracy (Emtala), prawo federalne zapewniające dostęp do opieki w nagłych przypadkach. Czerpie siłę z historii sukcesu, takich jak Missouri, które we wtorek uchyliło niemal całkowity zakaz aborcji, pomimo wyboru Trumpa, co określiła jako „oszałamiające”. (Pamięta rozmowę z senatorem w Missouri wiele lat temu i poruszoną przez nią kwestię, jak rozmawiać o prawie do aborcji w stanie. Rada senatora: „Nie rób tego”).

Jak ona się czuje?

„Uzbrojeni i gotowi do działania.”

Dla tych z nas, którzy mogą nie czuć się w ten sposób, istnieją inne sposoby, aby pomóc. Podczas rozmowy wideo jeden z kolegów zaproponował trzy działania: Po pierwsze, dbajcie o siebie i swoje społeczności. Po drugie: zarejestruj się, aby otrzymywać powiadomienia z Centrum. Na koniec znajdź i przekaż darowiznę lokalnemu funduszowi dostępu do aborcji.

Życzenia powodzenia.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj