Wkto nie myślał, że prędzej czy później znów tu będziemy? Pod koniec poprzedniego sezonu Sir Jim Ratcliffe, Sir Dave Brailsford i reszta kierownictwa Ineos w Manchesterze United rozmawiał z wieloma potencjalnymi kandydatami po tym, jak klub zajął ósme miejsce w Premier League z ujemną różnicą bramek. Zdecydowali, że mimo wszystko zatrzymają Erika ten Haga na stanowisku menadżera. Po tej decyzji, którzy nie przewidywali momentu w najbliższej przyszłości, kiedy po kolejnej serii słabych wyników, wrócą w to samo miejsce co poprzednio, tylko o kilka milionów funtów biedniejsi po zakupie kolejnego ładunku holenderskich i sąsiadujących z Holandią zawodników ?
To jest United, a to oznacza, że problemy te zawsze komplikuje pamięć Sir Alexa Fergusona, który przetrwał kilka chudych lat, zanim w swoim siódmym sezonie w klubie ostatecznie wygrał ligę. Instynktem fanów jest zawsze okazywanie cierpliwości. Nikt nie chce być Petem Molyneuxem fan, który trzymał transparent z napisem „Trzy lata wymówek i to wciąż bzdury… ta-ra Fergie” sześć miesięcy przed decydujący triumf w Pucharze Anglii w 1990 roku to była odskocznia do sukcesu Fergusona.
W tym kontekście występ w zeszłym sezonie w Pucharze Anglii tylko pogłębia zamieszanie, szczególnie biorąc pod uwagę pamiętne zwycięstwa nad Liverpoolem i Manchesterem City po drodze. Dla tych, którzy desperacko szukali podobieństw Fergusona, łatwo było je znaleźć. Jednak Puchar Anglii nie jest teraz tym, czym był wtedy, a stwierdzenie, że Ferguson w sezonie 1990/1991 zdobył to trofeum był szczęśliwy, nie maskuje szczęścia United w zeszłym sezonie: harum-scarum, nieprawdopodobne zwycięstwo nad Liverpoolem to bardzo dobrze, ale United prawdopodobnie nie powinno potrzebować tego typu zwycięstw z Newport czy Coventry.
I tak oto jesteśmy. Jeśli występ w pierwszej połowie niedzielnego meczu z Tottenhamem nie był najgorszy pod wodzą Ten Hag, to tylko dlatego, że jest tak wielu innych kandydatów – cztery stracone gole w Brentford w swoim pierwszym sezonie, sześć straconych bramek w połowie na Anfield w marcu 2023 r., całość Porażka 4:0 z Crystal Palace w maju ubiegłego roku… Byli bezkształtni, zdemotywowani, drażliwi i najwyraźniej całkowicie pozbawieni pewności siebie.
Po zwycięstwie 3:0 z Southampton i sukcesie 7:0 w Pucharze Ligi przeciwko Barnsley, a następnie dominującym występie w pierwszej połowie zeszłotygodniowego remisu 0:0 z Palace, niektórzy próbowali sugerować, że United wykazało oznaki poprawy . Ale z drugiej strony Barnsley gra w League One, a United spisali się słabo, zanim Southampton nie wykorzystał rzutu karnego w 33. minucie, a ostatnie pół godziny na stadionie Palace było fatalne. Jak daleko upadło United, gdy zremisowało 0:0 i przetrwało niepewną passę przeciwko dwóm zespołom z pierwszej trójki, może stać się dowodem na to, że zaczynają kiełkować zielone światło? Środowy, monotonny remis 1:1 z Twente wydawał się znajomy.
The niesławny pączek Ten Hag ponownie pojawiła się ta ziewająca przestrzeń w środku pola. Jego Manchester United ma zwyczaj tracić bramki, które z braku lepszego określenia wyglądają po prostu dziwnie; to nie jest normalne, że środkowy obrońca drużyny przeciwnej, nawet tak szybki jak Micky van de Ven, zdobywa piłkę i popycha do przodu bez przeszkód przez 60 jardów, po czym dośrodkował w celu oddania piłki. Gdzie była konstrukcja? Na tym polega cały sens pracy nad formą defensywną, tak aby w przypadku utraty posiadania piłki gracze byli na właściwej pozycji, aby sprawdzić kontrę. Ale w jakiś sposób Kobbie Mainoo i Manuel Ugarte – którzy wydają się pasować idealnie, choć nie najlepiej – zniknęli, podczas gdy Noussair Mazraoui, rozproszony przez Timo Wernera, był za szeroki.
A potem to się powtórzyło. Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Lisandro Martínez lekkomyślnie przesadził, pozwalając Brennan Johnson przebiegnąć bez przeszkód 50 jardów, po czym trafił do bramki Dejana Kulesevskiego. Martínez ma dziką passę, ale ta mentalność i ta irracjonalność leżą u podstaw wszystkiego w United. Bruno Fernandes miał trochę pecha, że został wyrzucony z boiska po poślizgu przed złapaniem Jamesa Maddisona, ale spokojniejszy zawodnik nie rzucałby się desperacko po piłkę w takiej sytuacji.
Być może jednak najbardziej potępiające jest to, że United faktycznie wróciło do gry i sprawiało Spurs pewne problemy. Następnie Ten Hag dokonał podwójnej zmiany na 17 minut przed końcem i natychmiast zniesiono presję, jaką United wywierał na Spurs; Cztery minuty później Dominic Solanke zdobył bramkę. Podobna historia miała miejsce w zeszłym tygodniu w Palace, kiedy zmiany Ten Hag przekazały inicjatywę Palace.
Istniała teoria, że zatrzymanie Dziesięciu Wiedźmy dało Ineos osłonę i kogoś, z kogo można zrobić kozła ofiarnego, jeśli sezon zacznie się słabo. Ale United się udało Transfery warte 180 milionów funtów latem, a wszystko to prawdopodobnie przy przynajmniej pewnym udziale Ten Hag. Już to wygląda na inwestycję w siedzącą kaczkę. Im więcej meczów mija, tym bardziej nie udaje im się go zastąpić, mimo że dawał wszelkie oznaki, że naprawdę chce, wyjść na słabego, na klub, który nie wiedział, czego chce, lub brakowało mu zapału, aby osiągnąć to, czego chciał.
I tak statek widmo dryfuje dalej, pozbawiony planu, pozbawiony struktury, pozbawiony przywództwa. Być może Glazerowie już nie rządzą, ale wydaje się, że nikt inny też nie.
-
To jest fragment książki Piłka nożna z Jonathanem Wilsonem, cotygodniowego przeglądu rozgrywek w Europie i poza nią, wydawanego przez Guardian US. Zarejestruj się bezpłatnie tutaj. Masz pytanie do Jonathana? E-mail piłka nożna zjw@theguardian.coma on odpowie na najlepsze w przyszłym wydaniu