FUlly w „trybie wakacyjnym” Carla Ward wypiła kilka drinków, gdy niespodziewanie zadzwoniła Emma Hayes. Główny trener USA poprosił ją, aby przyjechała i pracowała dla niej podczas dużego wydarzenia sportowego odbywającego się we Francji w lipcu i sierpniu. „Będę naprawdę szczery, wypiłem kilka kieliszków wina lub kilka truskawkowych daiquiri, nie pamiętam które i nie traktowałem tego poważnie” – wspomina były menadżer Aston Villi. „Pomyślałam: «Mam zarezerwowane wakacje, zobaczę, czy uda mi się to zmienić». A mój przyjaciel powiedział: „Co się z tobą dzieje? To są igrzyska olimpijskie! – wtedy wpadło mi do głowy. Emma miała na myśli: „Przyjedź na igrzyska olimpijskie”.
Ward z pewnością się cieszy, że się zgodziła. 40-latka dołączyła do zespołu Hayesa na zapleczu jako skaut analizujący przeciwników podczas kampanii zakończonej zdobyciem przez drużynę USA złota w Paryżu i przemawiając przed meczem USA z Anglią na Wembley, wspomina niezapomnianą okazję do nauki . „Nigdy nie miałem wątpliwości, że zdobędzie złoto” – mówi Ward o Hates. „Będąc w zespole 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, wiedziałeś, że panuje atmosfera spokoju i pewności siebie. Ludzie chłoną każde jej słowo i słusznie. Oglądanie, jak przekazuje wiadomości i tworzy takie środowisko, jest rewelacyjne. Dla mnie jest najlepsza na świecie.”
Pomijając to letnie spotkanie z Amerykanami, kluczowym tematem ostatnich sześciu miesięcy Warda był odpoczynek. Opuściła Villę po trzech latach kierowania drużyną Women’s Super League w maju z zamiarem zrobienia sobie przerwy od zarządzania i twierdzi, że czuje się w pełni ożywiona. „Jestem odświeżony, naładowany energią. To była przerwa dla zdrowia psychicznego, której potrzebowałam” – mówi, zarządzała Sheffield United i Birmingham przed przejściem do Villi w 2021 roku. „Spędziłem niesamowity czas z moją córką i jestem w naprawdę dobrym miejscu fizycznie i psychicznie. Naładowałem się psychicznie po dziewięciu latach nieustannej pracy, pracy, pracy, pracy. To moja pierwsza przerwa i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała.”
Ward nadzorowała zajmowanie dziewiątego, piątego i siódmego miejsca w swoich trzech kampaniach z Villą, która przed jej przybyciem była pretendentką do spadku, a kiedy zastanawia się nad decyzją o ustąpieniu, jasne jest, że jej uczucie do klubu wywołało u niej konflikt w związku z decyzją o wycofaniu się z rozgrywek. przenosić. „To była prawdopodobnie najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem w mojej karierze” – mówi Ward. „Wiedziałem, że się wypalam. Pracowałem w nieubłaganym tempie. W zeszłym roku w okresie Bożego Narodzenia moja córka miała moment zwrotny, kiedy zapytała mnie, czy mam dzień wolny i odpowiedziała: „Kiedy spędzę z tobą więcej czasu?”. Wydało mi się to naprawdę trudne.
„Chciałem zrobić wszystko sam, a na tym poziomie nie da się. W niektóre dni wychodziłem z domu o 5:30 rano i wracałem o 23:00. I to zebrało swoje żniwo. I chyba nigdy się do tego nie przyznałem, ale mentalnie byłem bliski znalezienia się w trudnej sytuacji.
„Jednak moje serce się rozdzierało, ponieważ kocham Aston Villę, kocham ten klub, kocham to, co robią, kocham sposób, w jaki mogłem się rozwijać. Dali mi szansę. Jestem bardzo dumny z pracy, którą wykonaliśmy, zarówno na boisku, jak i poza nim. Myślę, że poczyniliśmy postępy klubu piłkarskiego. Myślę, że sprowadziliśmy kilku znakomitych ludzi. Ale musiałem postawić siebie na pierwszym miejscu. Gdybym został, albo wypaliłbym się i cierpiałbym, albo ucierpieliby gracze, więc naprawdę ważne było, aby to przyznać. Płakałam tak wiele dni, tygodni. Bo nie wiedziałam, czy to była słuszna decyzja. Ale to był naprawdę właściwy czas.”
po promocji w newsletterze
W tych trudnych chwilach i przez większą część kariery menedżerskiej Warda Hayes pełnił rolę nieoficjalnego mentora. Ward żartuje, że była menadżerka Chelsea, która przed przeprawą przez Atlantyk po raz piąty z rzędu wygrała WSL, „nie może się mnie pozbyć” i dodaje: „Nikt tak naprawdę nie zrozumie, jak bardzo ona mnie prowadziła przez ostatnie lata”. cztery lub pięć lat. Miałem dużo szczęścia. Już po pierwszej rozmowie powiedziała: „Jak będziesz potrzebował, dzwoń”. I pewnie teraz tego żałuje, bo nie przestajemy. Jest dla mnie jak starsza siostra, mentorka i wszystko to, za co zawsze będę jej wdzięczny”.
To właśnie dzięki pomocy Hayesa Ward jest zdecydowana sama okazywać życzliwość młodszym, aspirującym trenerom. Dołącza do Powerhouse Project jako szefowa coachingu w ramach programu przygotowawczego UEFA B, kursu mającego na celu zapewnienie trenerom gotowości do podjęcia kursu na licencję UEFA B. Projekt został zainicjowany przez byłych zawodowych piłkarzy, którzy stali się nadawcami Rosie i Mollie Kmita, a Ward będzie prowadził praktyczne sesje coachingowe w klasie, zapewniając mentoring trenerom i uczestnikom.
„Naprawdę pasjonuję się rozwijaniem kobiet w grze” – mówi. „W tym budynku jest kilku naprawdę dobrych ludzi, którzy próbują stworzyć kobiety-trenerów. Poczynili ogromne postępy, realizując różne programy nie tylko tutaj, ale na całym świecie, a zaangażowanie młodych trenerów jest ogromne. Kreowanie kobiet-liderów będzie niezwykle ważne. Zadaniem każdego jest odnalezienie tego talentu i wyniesienie go na sam szczyt”.
Warda jednak nadal pragnie wrócić na stanowiska kierownicze. „To (zarządzanie) jest moją pasją, taka jestem i tym się zajmuję” – mówi. Kiedy i gdzie pozostaje tajemnicą, ale wydaje się jasne, że gra nie widziała ostatniego Warda.