Kolejny rok, kolejne trofeum dla Lionela Messiego.
Dzięki dwóm golom w środowym zwycięstwie 3:2 nad obrońcą tytułu mistrza MLS Cup, Columbus Crew, globalna supergwiazda Interu Miami zapewniła sobie Tarczę Kibiców MLS – przyznawaną co roku drużynie z najlepszym rekordem w sezonie zasadniczym.
To 39. trofeum klubowe w rządzie Messiego, więc istnieje pokusa, aby oznaczyć je jako zwykłe zwykłe spotkanie. To może być właściwie jeden z jego najbardziej nieoczekiwanych tytułów klubowych w jego dotychczasowej karierze.
Większość najważniejszych momentów Messiego w MLS były triumfami walidacji – w tym własnych ambicji MLS. Liga wciąż nie jest blisko celu, jakim jest bycie jedną z elitarnych rozgrywek na świecie, ale transfer Messiego w konkretny sposób zbliżył ich do siebie – jego różowa koszulka Interu Miami jest bestsellerem Adidasa na całym świecie ze względu na wszystkie jego właściwości piłkarskie, co jest niespotykanym zjawiskiem – osiągnięcia za strój z logo MLS na rękawie. Coraz większa liczba utalentowanych graczy z zagranicy zapisuje się do gry w lidze i, co równie ważne, największe kluby w Europie i poza nią coraz częściej przeprowadzają wywiady w MLS, aby znaleźć kolejną wielką rzecz (lub przynajmniej okazyjny zakup).
Messi z pewnością podkreślił wyjątkowość MLS 10-letnie partnerstwo w zakresie praw medialnych z firmą Appleco stawia zdecydowaną większość gier w lidze desperacko pragnącej ujawnienia się za twardą zaporą płatniczą. Czy jest lepszy sposób na nakłonienie ludzi do otwarcia portfeli niż szansa zobaczenia największego gracza wszechczasów? Jego pamiętny debiut w Pucharze Ligi a ewentualne zwycięstwo w finale legitymizowało rodzące się rozgrywki mocno promowane przez MLS i Liga MX, mimo że jeszcze bardziej blokowało harmonogramy zespołów i nie miało dobrze znanego odpowiednika nigdzie indziej w świecie piłki nożnej.
Ta Tarcza Kibiców jest inna niż wszystkie. To oryginał z ligi MLS, zrodzony z wrodzonej dziwności tej ligi, dzięki wysiłkom jej pierwszych i najbardziej oddanych fanów. Messi i Miami nie tylko wzmocnili pozycję ligi poprzez zdobycie Tarczy – wyryli swoje imię na kawałku amerykańskiej kultury piłkarskiej i jednym z dwóch najdłużej działających wyznaczników sportowych sukcesów MLS.
Samo istnienie The Shield zawdzięczamy ruchowi oddolnemu, który sprawia wrażenie odległego od supergwiazdy zajmowanej przez Messiego, do której dąży cała liga. Oryginalne trofeum zostało wymyślone zaledwie kilka lat po istnieniu ligi przez kibiców (stąd nazwa), którzy uważali, że oprócz ukoronowania rozgrywek play-off i Pucharu MLS, należy docenić drużynę z największą liczbą punktów na stadionie koniec roku, jak to ma miejsce w praktycznie każdej innej krajowej lidze na świecie. Sama oryginalna tarcza została wykonana przez studenta sztuki na Uniwersytecie w Kansas za kilka tysięcy dolarów. Od tego czasu został wymieniony, ale zwykle był przekazywany między organizacjami kibiców, a nie urzędnikami klubu. Środa była rzadkim przypadkiem, w którym tak się nie stało: ponieważ żadna z grup kibiców Interu Miami nie jest zarejestrowana w Niezależnej Radzie Kibiców (ISC), grupie zarządzającej tarczą, kibice zwycięzcy z 2023 r., drużyny FC Cincinnati, pojechali do Columbus, aby wręczyć dostarczyć ją do Interu Miami na uroczystość w szatni (w teorii kibice Miami będą trzymać Tarczę, gdy grupa dołączy do ISC).
Pomimo nieoczekiwanego zaangażowania Messiego i wszystkich gwiazd Miami, podczas wymiany tarcz nie było żadnej pompy ani żadnych okoliczności na boisku (wyraźnie stracona szansa ligi). Nad herbem Interu Miami nie zostanie dodana gwiazda, a klub nie będzie nazywany mistrzem ligi w 2024 roku. W pewnym sensie jest to sprawiedliwe – wielkość ligi i jej niezrównoważony harmonogram sprawiają, że Tarcza nie jest niepodważalnym miernikiem tego, jak jedna drużyna wypada na tle pozostałych. Jednak Tarcza nadal jest całkiem dobrym wskaźnikiem tego, która drużyna MLS była w rzeczywistości najlepsza w sezonie, a dla Miami zwycięstwo tak szybko po przybyciu Messiego jest ogromnym osiągnięciem.
Może się to teraz wydawać prastarą historią, ale pamiętajcie, że Miami w zeszłym roku przegapiło play-offy i było martwe jako ostatnie, gdy przybył Messi. Jednak wygrali nie tylko dzięki Messiemu, ale dlatego, że stale rozwijający się zespół szybko się połączył i nauczył się grać równie dobrze bez swojej największej gwiazdy, jak to miało miejsce z nim. Messi opuścił w tym roku 15 meczów, głównie z powodu kontuzji, ale mimo to w swoich 17 występach zdobył imponujące 17 goli i 15 asyst, a Miami notowało imponujące 2,12 punktu na mecz z Argentyńczykiem. Dla większości drużyn w historii MLS, a na pewno dla większości zwycięzców Tarczy, utrata tak produktywnego gracza byłaby druzgocąca. W Miami zespół spisał się jeszcze lepiej (ledwo), zdobywając 2,13 punktu na mecz w meczach, które opuścił Messi.
To częściowo świadczy o występach na całym boisku. Luis Suárez strzelił oczywiście mnóstwo ważnych bramek. Jordi Alba i Sergio Busquets podnieśli poziom gry otaczających ich zawodników dzięki swojej pracy i inteligencji. Inteligentne młode nabytki, takie jak Federico Redondo, podniosły sufit zespołu poza jego gwiazdy. Niezłomni ludzie, tacy jak Robert Taylor, nieustannie wykonują robotnicze zmiany. Jednostka defensywna i bramkarz Drake Callender również wielokrotnie pojawiali się w ważnych momentach, m.in. w środę, kiedy Callender obronił rzut karny Cucho Hernándeza, który oznaczał remis w meczu, który Miami musiało wygrać, aby zdobyć tarczę.
po promocji w newsletterze
Zwycięstwo w Tarczy świadczy również o umiejętnościach głównego trenera Taty Martino, który w istocie budował samolot, ucząc swoją drużynę latania nim… czasami bez kapitana. Od końca sezonu 2023 do dnia dzisiejszego Inter Miami przekazał około połowę swojego 30-osobowego aktywnego składu. Dotyczy to takich graczy jak Gregore, DeAndre Yedlin i Kamal Miller, którzy byli ważnymi elementami trzonu zespołu. Kilku z tych nowych zawodników, jak Redondo, prawy obrońca Marcelo Weigandt i pomocnik Matías Rojas albo dołączyli do zespołu w środku sezonu, albo ich występy zostały przerwane przez kontuzję.
Mimo że zwycięzcy Tarczy Kibiców udowodnili swoją wartość przez cały sezon, zwykle nie są pamiętani, chyba że wygrają także Puchar MLS – coś, czego udało się tylko czterem zwycięzcom Tarczy Kibiców w ciągu ostatnich 20 lat. Jeśli Inter Miami przełamie ten trend i zrobi dublet, widok Messiego podnoszącego trofeum Philipa F. Anschutza na podium, w otoczeniu konfetti i radosnych kolegów z drużyny na wyprzedanym stadionie Chase w Fort Lauderdale, byłby na tyle wyraźny, że przyćmił wszystko inne łącznie z Tarczą. Jest to szczególnie prawdziwe, biorąc pod uwagę, że może to być ostatni występ Messiego na amerykańskich brzegach – jego kontrakt wygasa z końcem bieżącego sezonu.
Jeśli jednak Miami wcześniej wyjdzie z play-offów, zdobycie Tarczy zawsze da Messiemu i Miami niezaprzeczalne roszczenia do wielkości MLS. A sama Tarcza, przez samo skojarzenie, mogłaby w rezultacie zyskać na popularności.