W środę amerykańscy dokerzy osiągnęli porozumienie w sprawie kontraktu z portami i spedytorami, zapobiegając potencjalnemu strajkowi, który mógłby zaszkodzić amerykańskiej gospodarce.

Związek Międzynarodowych Dokerów i Amerykański Związek Morski składający się z portów i przedsiębiorstw żeglugowych oświadczyły, że na tydzień przed ostatecznym terminem przypadającym na 15 stycznia osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie sześcioletniego kontraktu.

We wspólnym oświadczeniu obie strony stwierdziły, że porozumienie chroni związkowe miejsca pracy i umożliwia portom na wschodnim wybrzeżu i na wybrzeżu Zatoki Perskiej modernizację dzięki nowym technologiom, „dzięki czemu będą bezpieczniejsze i bardziej wydajne oraz stworzą potencjał, którego potrzebują, aby utrzymać silne łańcuchy dostaw”. .

Powiedzieli, że nie ujawniają publicznie szczegółów porozumienia, aby dać członkom związku szansę na zapoznanie się i zatwierdzenie dokumentu. Proces ratyfikacji zajmie prawdopodobnie tygodnie.

W oświadczeniu wydanym w środę wieczorem prezydent Joe Biden stwierdził, że wstępne porozumienie „pokazuje, że pracownicy i kierownictwo mogą połączyć siły, aby przynieść korzyści pracownikom i ich pracodawcom.

„Pochwalam związek zawodowy dokerów za dostarczenie solidnego kontraktu” – dodał Biden. „Ich członkowie utrzymywali otwarte porty podczas pandemii, ponieważ wspólnie pracowaliśmy nad rozplątaniem globalnych łańcuchów dostaw. Dziękuję przewoźnikom i operatorom portów, którzy odgrywają zasadniczą rolę w gospodarce naszego narodu.”

W październiku 45 000 dokerów zorganizowało trzydniowy strajk. Zawiesili strajk po tym, jak zgodzili się na podwyżkę płac o 62% w ciągu sześciu lat, co oznaczałoby, że stawka godzinowa znajdowałaby się na szczycie skali wynagrodzeń z 39 do 63 dolarów. Jednak rozejm ten był uzależniony od osiągnięcia do 15 stycznia porozumienia w sprawie automatyzacji: związek obawiał się, że maszyny – zwłaszcza półautomatyczne dźwigi – zastąpią ludzi.

Według źródła zaznajomionego z rozmowami, które prosiło o anonimowość ze względu na nieupublicznienie szczegółów, porozumienie dałoby portom większą swobodę we wprowadzaniu modernizacji technologii. Jednak w przypadku ustępstwa na rzecz związku musieliby zatrudnić nowych pracowników, a pełna automatyzacja nie wchodzi w grę.

Środowe porozumienie nastąpiło dzień po wznowieniu negocjacji przez obie strony. „Jest to umowa korzystna dla obu stron, która tworzy miejsca pracy w ILA, wspiera amerykańskich konsumentów i przedsiębiorstwa oraz utrzymuje amerykańską gospodarkę w kluczowym centrum światowego rynku” – napisano w oświadczeniu.

Ekonomiści twierdzą, że strajk zamknąłby porty na wschodnim wybrzeżu i na wybrzeżu Zatoki Perskiej oraz zacząłby szkodzić gospodarce, gdyby trwał znacznie dłużej niż tydzień.

Automatyzacja od dawna jest kwestią sporną w amerykańskich portach. Dokerzy obawiają się, że maszyny – takie jak półautomatyczne dźwigi, które nie wymagają indywidualnych operatorów – zastąpią ludzi. Nawet jeśli porty zgodzą się chronić istniejące miejsca pracy w trakcie modernizacji, mogą potrzebować mniej pracowników w miarę zwiększania wydajności, co oznacza, że ​​siła robocza portów i związek zawodowy mogą z czasem się zmniejszać.

Operatorzy portów i przedsiębiorstwa żeglugowe twierdzą, że porty amerykańskie ustępują portom bardziej zautomatyzowanym, takim jak porty w Rotterdamie, Dubaju i Singapurze. Prezydent elekt Donald Trump opowiedział się za związkiem.

Po spotkaniu z przewodniczącym związku Haroldem Daggettem w jego klubie Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie Trump w zeszłym miesiącu zamieścił w mediach społecznościowych post, w którym stwierdził, że dodatkowa automatyzacja portów zaszkodzi pracownikom: „Kwota zaoszczędzonych pieniędzy nie jest nawet zbliżona do niepokoju , krzywdę i krzywdę, jaką wyrządza amerykańskim pracownikom, w tym przypadku naszym dokerom”. Trump dodał, że wiedział „prawie wszystko, co trzeba wiedzieć o” automatyzacji.

Source link