Dgłupi sezon onalda Trumpa spowodował już nieodwracalne szkody dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Choć Trump nie sprawował jeszcze urzędu przez minutę, dał jasno do zrozumienia, że ​​podczas swojej drugiej kadencji Stany Zjednoczone będą niewiarygodnym partnerem, na którego wpływ mają osobiste kaprysy, że nie ma szacunku dla sojuszy historycznych i gardzi polityką opartą na zasadach porządku międzynarodowego, na czele którego stoją Stany Zjednoczone od zakończenia II wojny światowej, aby zapobiec ponownemu pojawieniu się katastrofalnych zderzeń wielkich mocarstw.

Począwszy od tweeta „Wesołych Świąt dla wszystkich”, w którym głosił, że chce przejąć Kanał Panamski, Kanadę i Grenlandię, Trump nie ustąpił w swoich absurdalnych twierdzeniach, rozszerzonych o zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej na Zatokę Amerykańską. Jego pogarda dla suwerenności niepodległych narodów – dwóch z nich to sojusznicy z NATO i Panama, członek Organizacji Państw Amerykańskich – podważyła wiarygodność sprzeciwu wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę i ambicji Chin zagarnięcia Tajwanu. Miękka siła Stanów Zjednoczonych, ostatecznie oparta na demokratycznym przykładzie i poszanowaniu porządku międzynarodowego, została odrzucona przez fantazję Trumpa Manifest Destiny, która jest po prostu najnowszą zmarszczką na jego izolacjonizmie. Trudno uznać go za Rough Rider. Gdyby Trump działał jako agent Putina lub Xi, nie mógłby bardziej kłaniać się im na korzyść.

Niektórzy sugerują, że Trump wymyśla swoje absurdalne twierdzenia, aby odwrócić uwagę od złamanej obietnicy wyborczej dotyczącej obniżenia cen, która była główną podstawą jego wyboru. „Inflacja zniknie całkowicie” – obiecał. Wielokrotnie powtarzał: „Zamierzamy znacznie obniżyć te ceny”. Następnie 12 grudnia ujawnił, że sedno jego kampanii było przez cały czas fałszywe. „Trudno jest wszystko obniżyć, gdy jest na górze” – powiedział. „Wiesz, to bardzo trudne”. Przyznał również, że jego cła mogą spowodować inflację. „Nie mogę niczego zagwarantować. Nie mogę zagwarantować, że jutro. Aha, i jego jedyne zgodne z prawdą stwierdzenie: „Rzeczy się zmieniają”.

Jedną ze zmian Trumpa od czasu wyborów w jego niekończącej się grze w trzy karty monte jest uczynienie z Grenlandii jego nowej granicy ze względu na „bezpieczeństwo narodowe”. jako rzeczywistośćarmia amerykańska obsługuje swoją najbardziej wysuniętą na północ bazę za kołem podbiegunowym, bazę kosmiczną Pituffik, dawniej bazę lotniczą Thule, na Grenlandii, od 1951 r. całkowicie bezpłatnie we współpracy z naszym partnerem z NATO.

Niektórzy spekulują, że Trump angażuje się w celowo zainscenizowaną teorię „szaleńca” Richarda Nixona, polegającą na zastraszaniu ludzi, aby zaakceptowali jego warunki, jakiekolwiek by one nie były. Jeszcze inni zastanawiają się, czy to wszystko jest performatywne, aby zapewnić słuchaczom rozrywkę podczas przedstawienia. Jego wielkość jest z pewnością stałym wyrazem jego złośliwego narcyzmu. Przypisywanie jego atawizmów imperializmu i ceł nałożonych na tę siłę myśli poprzez teoretyczne ćwiczenia mające na celu powrót do XIX wieku tworzy intelektualną bystrość, która nie istnieje.

Z drugiej strony może być tak, że Trump jest tą podatną osobą, która przy przypalonym steku w Mar-a-Lago powtarza niedopracowane pomysły zasłyszane od bogatszych od siebie miliarderów – jednym uchem i ustami, bez mentalnej filtracji i powodów. dodany później jak ketchup. Na przykład pomysł zakupu Grenlandii został mu pierwotnie podniesiony przez założyciela Partii Republikańskiej i spadkobiercę kosmetyków Ronalda Laudera, ważnego kolekcjonera dzieł sztuki, w tym sztuki niemieckiej z okresu weimarskiego, który powinien wiedzieć lepiej, a nie być na tyle nieodpowiedzialnym, aby machać błyszczącym przedmiotem przed zakapturzonymi oczami Trumpa. Najnowsza i nieuchronnie skazana na porażkę szefowa sztabu Trumpa, Susie Wiles, będzie wykonywać swoją pracę jako jego opiekunka tylko wtedy, gdy uda jej się zamknąć Trumpa w bezgłośnej kabinie izolacyjnej. „Boże, dopomóż nam” – powiedział były generał John Kelly, poprzednia ofiara w szeregu jego bezradnych szefów sztabu, który ostatecznie doszedł do wniosku, że Trump instynktownie jest „faszystą”, jeśli chodzi o perspektywę drugiej kadencji Trumpa.

Gdyby jednak marzenie Trumpa rzeczywiście się spełniło, przełamałoby to polaryzację polityczną w kraju i zainstalowałoby rządy Demokratów na pokolenia. Trump widzi Kanadę, cały kraj, jako „51. stan”. Ale Kanada ma 10 prowincji i trzy terytoria. Aby Kanada stała się częścią Stanów Zjednoczonych, jej parlament składający się z Senatu i Izby Gmin musiałby rozwiązać swój kraj federalny. Co więcej, musiałaby zakończyć swoje powiązania ze Wspólnotą Narodów składającą się z 56 niezależnych krajów, które były koloniami brytyjskimi nadal związanymi współpracą gospodarczą i polityczną. Kanada mogłaby zrezygnować z opuszczenia Wspólnoty Narodów, gdyby w zamian za przyjęcie do USA dołączyły Stany Zjednoczone jako była kolonia. Wymagałoby to jednak zmiany konstytucji polegającej na uznaniu króla Karola III za głowę Rzeczypospolitej i de facto naganie Deklaracji Niepodległości.

Przyjęcie Kanady do USA wiązałoby się z co najmniej 10 nowymi stanami. Oznaczałoby to, że Senat dodałby 20 nowych członków, a Izba Reprezentantów około 57. Krótko mówiąc, Kongres stałby się wiarygodnie Demokratyczny z przewagą nie do pokonania w odległej przyszłości. Krajowa opieka zdrowotna na wzór kanadyjski będzie jednym z pierwszych punktów porządku obrad.

Trump jest zdecydowanie najbardziej niepopularną osobą publiczną w Kanadzie. Według kanadyjskiego dziennikarza, gdyby Kanadyjczycy mogli głosować w wyborach w 2024 r., Harris pokonałby go stosunkiem głosów 3 do 1. głosowanie.

Tylko 13 procent Kanadyjczyków chce stać się częścią US Another Trumpa głosowanie pokazało, że wiadomości, które „najbardziej złością” większość, dotyczą wygranej Trumpa w wyborach i jego propozycji ceł.

Gdyby Trump w jakiś sposób zaanektował Grenlandię, samorządną autonomiczną część Danii, czy stałaby się ona państwem? A dlaczego nie? Przy populacji wynoszącej 56 000 współczynnik jej dysproporcji w stosunku do Wyoming, liczącego około 584 000 mieszkańców, jest tylko 10 razy mniejszy, podczas gdy populacja Wyoming jest 66 razy mniejsza niż Kalifornii, choć nadal liczy dwóch senatorów i jednego przedstawiciela. Czy przyjęcie na teren Dystryktu Kolumbii, którego populacja jest o około jedną piątą większą niż liczba ludności Wyoming, mogłoby w dalszym ciągu być utrudniane? Dodałoby to dwóch kolejnych senatorów Demokratów i jednego przedstawiciela.

Stan Grenlandia w naturalny sposób zwiększyłby większość Demokratów. Premier Mute Egede, będący także przewodniczącym Partii Eskimosów, jest socjalistą o europejskiej tradycji socjaldemokratycznej. Plemię Inuitów stanowi większość populacji Grenlandii. Egede opowiada się za pełną niezależnością Grenlandii. W obliczu wybuchu Trumpa Egede przyjął postawę męża stanu. Jego rząd wydał komunikat uspokajający oświadczenie: „Grenlandia nie może się doczekać współpracy z nadchodzącą administracją USA i innymi sojusznikami z NATO w celu zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności w regionie Arktyki”.

Ton przywódcy Grenlandii ostro kontrastuje nie tylko z tonem Trumpa, ale także Republikanów z Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, którzy tweetował wybuch szowinizmu 8 stycznia: „Nasz kraj został zbudowany przez wojowników i odkrywców. Poskromiliśmy Zachód, wygraliśmy dwie wojny światowe i jako pierwsi zatknęliśmy naszą flagę na Księżycu. Prezydent Trump ma największe marzenia dla Ameryki i nieamerykańskie jest bać się wielkich marzeń. Ten skompresowany analfabetyzm historyczny, którego kulminacją było zajęcie Kanady i Grenlandii oraz potępienie krytyki jako zdrady stanu, był zbyt zawstydzający nawet dla Republikanów z Izby Reprezentantów, którzy usunęli tweet wkrótce po jego opublikowaniu.

Eskapada Trumpa do Kanady i Grenlandii to odwrotny zwrot w fabule filmu satyrycznego z 1959 roku pt. Mysz, która ryczyz udziałem Petera Sellersa. W tej pokrętnej komedii Księstwo Wielkiego Fenwick wypowiada wojnę Stanom Zjednoczonym, aby otrzymać od nich hojne wsparcie finansowe. W wyniku serii absurdalnych okoliczności księstwo przejmuje kontrolę nad bombą zagłady, Q-Bomb, staje się największą potęgą na świecie, a supermocarstwa rozbrajają swoją broń nuklearną. Bomba to tak naprawdę niewypał, ale to jest trzymane w tajemnicy.

Peter Sellers gra księżną Glorianę XII, premiera hrabiego Ruperta Mountjoya i generała Tully’ego Bascombe. Niestety zmarły w 1980 r. Sellers nie może zagrać trzech kandydatów do gabinetu Trumpa.

Source link