Wskoro do dnia wyborów zostało niecałe 40 dni, jak to możliwe, że Trump objął niewielkie prowadzenie w Arizonie i Gruzji – dwóch stanach wahadłowych, które w 2020 r. przegrał z Bidenem? Jak może ledwo prowadzić Harrisa w wahadłowym stanie Karolina Północna? Jak on może teraz być w zasadzie zawiązany z nią w innych kluczowych stanach Michigan i Wisconsin?

Mówiąc bardziej ogólnie, jak Trump mógł wyrzeźbić Harrisa korzyść od początku sierpnia? Jak to jest? możliwy że wydaje się, że więcej wyborców pozytywnie ocenia teraz Trumpa niż kilka miesięcy temu, gdy brał on udział w wyścigu z Bidenem?

Jak Trump – najbardziej obskurna osoba, jaka kiedykolwiek kandydowała na prezydenta, skazany już na podstawie 34 zarzutów i dwukrotnie postawiony w stan oskarżenia, a którego niepowodzenia związane z charakterem i przywództwem bezpośrednio doświadczyła amerykańska opinia publiczna w ciągu czterech lat jego u sterów – uciekać łeb w łeb z młodą, utalentowaną, inteligentną osobą z godnym pochwały doświadczeniem w służbie publicznej?

Od czasu jego okropnego występu, w którym debatował nad Harrisem, podwoił swoje wypowiedzi w oparciu o fałszywe twierdzenia, że ​​imigranci z Haiti zjadają zwierzęta domowe w Ohio. Niemal wszędzie towarzyszy mu prawicowa wariatka spiskowa Laura Loomer. Powiedział, że „nienawidzi” Taylor Swift po tym, jak poparła Harrisa; że naród żydowski będzie odpowiedzialny, jeśli przegra wybory; że do drugiego zamachu na jego życie przyczyniła się „komunistyczna lewicowa retoryka” Bidena i Harrisa. I tak dalej.

W wystąpieniach publicznych stał się tak niespójny, że doradcy republikańscy błagają go, aby wrócił do „przekazu”.

Dlaczego więc kłóci się z Harrisem?

Zanim przejdziemy do tego, co moim zdaniem jest przyczyną, odrzućmy inne oferowane wyjaśnienia.

Po pierwsze, sondaże zaniżają poparcie wyborców dla Harrisa i zawyżają ich poparcie dla Trumpa. Jeśli jednak sondaże są systematycznie stronnicze, można by pomyśleć, że byłoby odwrotnie, ponieważ niektórzy wyborcy spoza uczelni prawdopodobnie niechętnie przyznają się profesjonalnym ankieterom, że preferują Trumpa.

Innym jest to, że media celowo tworzą zacięty wyścig, aby sprzedać więcej reklam. Ale to nie może być prawda, ponieważ wydaje się, że coraz więcej Amerykanów całkowicie rezygnuje z polityki.

Ostatnia teoria głosi, że Harris nie rozwiał jeszcze obaw wyborców dotyczących inflacji i gospodarki. Biorąc jednak pod uwagę odbicie amerykańskiej gospodarki, inflację znacznie obniżoną, stopy procentowe spadają, płace rosną, a siła napędowa zatrudnienia utrzymuje się, można by pomyśleć, że wyborcy z marginesu zmienią się bliski jej a nie wobec Trumpa.

Najprostsze wyjaśnienie dotyczy asymetrycznej informacji.

Do tej pory prawie wszyscy w Ameryce znają Trumpa i wyrobili sobie o nim zdanie. Ostatnie sondaże wykazały, że prawie 90% wyborców twierdzi, że nie musi dowiedzieć się więcej o Trumpie, aby zdecydować o swoim głosie.

Ale oni nie jeszcze znasz Harrisa, albo nie jesteś co do niej zdecydowany. Więcej na ten temat za chwilę.

Trump wykorzystuje tę asymetrię, aby przy wyborze między Trumpem a Harrisem wyborcy wybrali znanego im diabła.

Wymaga to po pierwsze, aby Trump wyssał z powietrza cały medialny tlen, aby Harris miała mniej możliwości pozytywnego zdefiniowania siebie.

Amerykanie przytłoczeni chaosem całkowicie rezygnują z polityki, szczególnie w wahadłowych stanach, gdzie reklamy polityczne są nieprzerwane. I jak się dostroją Zarówno Trump i Harris, Trump jest beneficjentem, ponieważ, znowu, jest diabłem, którego znają.

Innymi słowy, Trump kłóci się z Harrisem łeb w łeb pomimo bałagan, który stworzył przez ostatnie kilka tygodni, ale ponieważ z tego.

Strategia Trumpa wymaga również, aby on i jego sojusznicy jednocześnie zalewali fale radiowe i media społecznościowe negatywnymi reklamami na temat Harrisa, które następnie były wzmacniane przez prawicowy ekosystem Fox News, Newsmax i radia Sinclair.

Kampania Trumpa zrezygnowała z prób pozytywnego promowania go. Wesleyan Media Project szacuje, że zespół Trumpa już tak wydając prawie zero na reklamy które pokazują go w pozytywnym świetle. Nie ma to sensu, bo wszyscy już wyrobili sobie o nim zdanie.

Zamiast tego reklamy emitowane przez Trumpa i jego sojuszników w stanach wahadłowych są w przeważającej mierze negatywne pod adresem Harrisa – podkreślają na przykład: jej dotychczasowe wsparcie na operację zmiany płci dla osób osadzonych w więzieniach.

Badacze zajmujący się poznaniem od dawna wiedzą, że negatywne komunikaty mają większy wpływ niż pozytywne, prawdopodobnie dlatego, że w ujęciu ewolucyjnym nasze mózgi są zaprogramowane tak, aby reagować bardziej na przerażające niż na pozytywne bodźce (co może wyjaśniać, dlaczego media społecznościowe, a nawet media głównego nurtu są pełne negatywnych historii).

Wreszcie strategia Trumpa zakłada, że ​​nie będzie on ponownie z nią debatował, aby nie zyskać dodatkowego pozytywnego rozgłosu (stąd odrzucił zaproszenie CNN na debatę, które odbędzie się 23 października, które ona przyjęła).

Za asymetrią informacji kryje się rasizm i mizoginia. Nie mogę przestać się zastanawiać, ilu Amerykanów, którzy w dalszym ciągu mówią, że „nie wiedzą” lub są „niezdecydowani” w sprawie Harrisa, ukrywa coś przed ankieterami i prawdopodobnie przed sobą: czują się niekomfortowo, głosując na czarną kobietę.

Powiedziawszy to wszystko, z ostrożnym optymizmem patrzę na wynik wyborów. Dlaczego? Ponieważ stan Trumpa szybko się pogarsza; ostatnio ledwo udaje mu się spójnie łączyć zdania.

Harris natomiast z dnia na dzień zyskuje na sile i pewności siebie i pomimo prób Trumpa, aby ją odizolować, coraz więcej Amerykanów dowiaduje się o niej. W miarę jak staje się coraz bardziej widoczna, przewaga Trumpa w postaci „diabła, wiesz” znika.

Może dokładniej byłoby powiedzieć, że jestem mdląc optymistycznie, bo szczerze mówiąc, przez następne pięć tygodni będę odczuwać lekkie mdłości. Nawet jeśli Harris wygra, fakt, że tak wielu Amerykanów wydaje się gotowych głosować na Trumpa, powoduje, że martwię się o przyszłość mojego kraju.

  • Robert Reich, były amerykański sekretarz pracy, jest profesorem polityki publicznej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i autorem książek Saving Capitalism: For the Many, Not the Few oraz The Common Good. Jego najnowsza książka „The System: Who Rigged It, How We Fix It” jest już dostępna. Jest felietonistą Guardiana w USA. Jego biuletyn jest pod adresem robertreich.substack.com

Source link