Donald Trumprozległe groźby, że jeśli ponownie wygra wybory prezydenckie, wyznaczy specjalnego prokuratora, który „zajmie się” Joe Biden i podjęcie kroków prawnych przeciwko innym wrogom podważyłoby rządy prawa w Ameryce i doprowadziłoby kraj w stronę autorytaryzmu – ostrzegają byli urzędnicy i naukowcy Departamentu Sprawiedliwości.

Coraz częstsze groźby prawne Trumpa skierowane są pod adresem „skorumpowanych urzędników wyborczych”, prawników, darczyńców i innych osób, które błędnie uznał za osoby odpowiedzialne za kradzież listopadowych wyborów prezydenckich. Pojawiały się one na jego platformie Truth Social, podczas wydarzeń kampanijnych oraz w elitarnej grupie policyjnej, do której przemawiał w tym miesiącu w Karolinie Północnej.

Groźne obietnice Trumpa, że ​​w istocie uczynią Departament Sprawiedliwości bronią przeciwko oponentom, oznaczałyby wyraźne zerwanie z oświadczeniem misji Departamentu Sprawiedliwości, w którym jako podstawowe wartości wymieniono „niezależność i bezstronność”.

Byli urzędnicy wymiaru sprawiedliwości ostrzegają, że seria zastraszających ataków słownych ze strony Trumpa nie ma precedensu i sugerują, że jeśli wygra wybory prezydenckie, podważy długoletnie tradycje niezależności Departamentu Sprawiedliwości, co poważnie podważy rządy prawa.

„Donald Trump publicznie grozi, że użyje systemu prawnego, aby ukarać swoich wrogów, którymi, jak się wydaje, są wszyscy, którzy mu się sprzeciwiają” – powiedział były zastępca prokuratora generalnego Donald Ayer, który służył w administracji George’a HW Busha. „To zachowanie jest absolutnie bezprecedensowe w historii kampanii, zagraża wszystkim naszym wolnościom i narusza nasze podstawowe zasady prawa”.

Podobne sygnały ostrzegawcze budzą inni weterani wymiaru sprawiedliwości.

„Nasilające się groźby Trumpa dotyczące wypaczenia systemu wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych należy traktować poważnie” — powiedział były inspektor generalny departamentu sprawiedliwości Michael Bromwich. „Nigdy nie mieliśmy kandydata na prezydenta, który jako jeden z głównych celów stawiał mobilizację dźwigni sprawiedliwości w celu karania wrogów i nagradzania przyjaciół. Nikt nigdy nie był na tyle bezczelny, by prowadzić kampanię na podstawie programu odwetu i zemsty”.

Krytycy zauważają, że Trump i jego najważniejsi sojusznicy z konserwatywnej Fundacji Dziedzictwa, która opracowała skrajnie prawicowy projekt nowej administracji Trumpa, nazwany Projekt 2025zasygnalizowali plany reformy Departamentu Sprawiedliwości, aby dać prezydentowi i jego zwolennikom większą władzę w podejmowaniu decyzji o tym, kogo ścigać i kogo oskarżać.

Nieprzypadkowo, zmasowane ataki i groźby Trumpa pojawiają się, gdy staje on w obliczu licznych zarzutów federalnych od specjalnego prokuratora Jacka Smitha o spisek mający na celu unieważnienie przegranej w 2020 r. z Bidenem i niewłaściwe przechowywanie setek tajnych dokumentów po opuszczeniu urzędu. Podczas gdy sędzia z Florydy w szeroko krytykowanym ruchu zwolniony sprawa dokumentów, Smith w sierpniu apelował tę decyzję.

W tym roku Trump został skazany w Nowym Jorku za 34 oszustwa biznesowe. Zarzucano mu zmianę ksiąg rachunkowych swojej firmy w celu ukrycia kwoty 130 tys. dolarów przekazanej gwieździe filmów dla dorosłych Stormy Daniels, która miała romans z Trumpem przed objęciem przez niego urzędu w 2016 r.

Podczas debaty 10 września z Kamalą Harris Trump wyśmiał wszystkie te i inne zarzuty jako „sfałszowane sprawy”. Wcześniej Trump przedstawiał swoje skazanie w Nowym Jorku i zarzuty federalne jako jeden rozległy spisek polityczny wynikający z „uzbrajania” departamentu sprawiedliwości i przysiągł, że Biden „zapłaci wysoką cenę” za różne procesy, z którymi mierzy się Trump.

Byli prokuratorzy i niektórzy byli republikańscy członkowie Kongresu ostrzegają, że lawina gróźb prawnych ze strony Trumpa stwarza poważne zagrożenie upolitycznienia Departamentu Sprawiedliwości w celu realizacji jego planów zemsty.

„Trump wykorzysta władzę rządu federalnego, a zwłaszcza DoJ, aby zastraszyć i ewentualnie ścigać wszelkiego rodzaju przeciwników politycznych, których uważa za wrogich wobec siebie” – powiedział były przedstawiciel Partii Republikańskiej Charlie Dent z Pensylwanii. „To jeden z wielu powodów, dla których nie nadaje się na prezydenta”.

Podobnie były prokurator federalny Paul Rosenzweig ostrzegał: „Trump grozi ściganiem tych, którzy w jego wypaczonej rzeczywistości ukradli mu wybory”, dodając, że „jego groźby podważenia praworządności nasiliły się.

„Trump nie jest konserwatystą, jest radykałem. Jest powód, dla którego mamy długą tradycję prób izolowania prokuratora generalnego od wpływów politycznych”.

Co złowrogie, groźby Trumpa dotyczące ścigania jego przeciwników zdają się teraz pokrywać z jego nowymi zarzutami spiskowymi dotyczącymi oszustw wyborczych w tym roku, co jest wyraźnym echem jego fałszywych twierdzeń, że przegrał w 2020 r. z powodu powszechnych oszustw wyborczych.

7 września w programie Truth Social Trump ostro ostrzegł: „GDY WYGRAM, osoby, które OSZUKALI, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności z całą surowością prawa, w tym z długoletnimi wyrokami więzienia, aby ta niegodziwość sprawiedliwości nie powtórzyła się”.

Aby wbić do głowy swoją mroczną groźbę, Trump dodał: „Proszę pamiętać, że ta prawna ekspozycja dotyczy prawników, działaczy politycznych, darczyńców, nielegalnych wyborców i skorumpowanych urzędników wyborczych. Osoby zamieszane w nieuczciwe zachowanie zostaną wytropione, złapane i osądzone na poziomie, niestety, nigdy wcześniej nie widzianym w naszym kraju”.

Powtarzanie obalonych twierdzeń, że Demokraci odegrał rolę w poważnym oszustwie w 2020 r., Trump przysiągł, że on, prawnicy i prawnicy „bardzo uważnie obserwują świętość wyborów prezydenckich w 2024 r.”.

W podobnym duchu Trump wezwał krajową radę Fraternal Order of Police, która poparła go w tym miesiącu, aby pomogła „uważać na oszustwa wyborcze, ponieważ wygrywamy bez oszustw wyborczych… Wygrywamy tak łatwo”.

Trump dodał, że jego zdaniem policja mogłaby mu pomóc, „po prostu obserwując, bo – wierzcie lub nie – oni boją się tej odznaki”.

Takie ukierunkowane groźby, wywołujące fałszywe widmo oszustw wyborczych, których celem jest pozbawienie Trumpa zwycięstwa w tym roku, sprawiają, że niektórzy byli prokuratorzy obawiają się, że Trump będzie w stanie zastraszyć bezstronnych pracowników wyborczych.

„Często obawiamy się, że groźba postępowania karnego zniechęci nas do właściwego postępowania” – powiedział profesor prawa i były prokurator z Columbia University Daniel Richman. „Dlatego obawiam się, że osoby, którym powierzono niezależne role w wyborach, będą się wychylać do tyłu, aby dostosować się do Trumpa, kosztem swojej faktycznej neutralności”.

Richman ostrzegł, że jeśli Trump wygra, może nie otrzymać poważnych kontroli ze strony Kongresu.

„Historycznie Kongres odgrywał ważną, choć zmienną rolę, w zapobieganiu nadużywaniu przez prezydentów ich władzy nad ściganiem. Ale obecnie nie można liczyć na to, że Partia Republikańska to zrobi”.

W podobnym geście lekceważenia norm prawnych przez Trumpa, Trump wielokrotnie chwalił wielu skazanych uczestników brutalny atak na Kapitol 6 stycznia nazwał ich „patriotami” i „zakładnikami” i obiecał, że poważnie rozważy ułaskawienie wielu z nich.

Na wiecu w Wisconsin w tym miesiącu Trump obiecał, że jeśli wygra jesienią, „szybko rozpatrzy sprawy każdego więźnia politycznego niesłusznie uwięzionego przez reżim Harrisa”. Chociaż czterech jego zwolenników zmarło z różnych przyczyn 6 stycznia, a policjant zmarł w ciągu kilku dni, Trump w zeszłym miesiącu fałszywie twierdził na konferencji prasowej poinformowano, że w wyniku powstania nikt nie zginął.

Nie wspominając Trumpa, prokurator generalny Merrick Garland 12 września w płomiennym przemówieniu wygłoszonym do prokuratorów USA na szczeblu krajowym i pracowników Departamentu Sprawiedliwości potępił wszelkie działania, które mogłyby przekształcić departament w „broń polityczną” oraz „eskalację ataków” na jego zawodowy personel.

„Nasze normy to obietnica, że ​​nie pozwolimy, aby ten naród stał się państwem, w którym organy ścigania traktowane są jak aparat polityczny” – dodał Garland.

Eksperci prawni twierdzą, że nieustanne groźby Trumpa, że ​​wykorzysta Departament Sprawiedliwości do ścigania jego politycznych wrogów i innych osób, które jego zdaniem chcą ukraść wybory, stoją w rażącej sprzeczności z zasadami demokratycznymi.

„Istotą systemu sprawiedliwości w demokracji jest to, że reaguje on na rządy prawa” – powiedział Guardianowi były sędzia federalny i prezydent Dickinson College John Jones. „Groźby Trumpa są wszystkim, tylko nie tym. W gruncie rzeczy ma on na myśli, aby wywołać efekt mrożący u zwolenników rywala”.

Werbalne ataki Trumpa „nie mają precedensu w historii amerykańskiej demokracji i noszą znamiona autorytaryzmu”.

Source link