Tucker Shelton dorastał w Hendersonville, Karolina Północnaa następnie studiował i uczył jogi na całym świecie – we Włoszech, Nowej Zelandii, Tajlandii – co uświadomiło mu, że życie w górach Blue Ridge ma coś wyjątkowego.
„Będąc tutaj, czuję się, jakby obejmowały mnie drzewa i góry” – powiedział 36-letni Shelton. „Ludzie dbają o miasto i okolicę, w której żyją.”
Stało się to jeszcze bardziej widoczne pod koniec września, kiedy Huragan Helene spowodował szkody o wartości około 120 000 dolarów w swojej posiadłości w pobliżu Asheville. Jego sąsiedzi używali pił łańcuchowych do usuwania drzew, które spadły na jego samochód.
„Nie rozmawiałem z żadnym z tych sąsiadów przez trzy lata, kiedy tam mieszkam, więc naprawdę w piękny sposób zmieniło to społeczność i naprawdę dobrze zjednoczyło” – powiedział Shelton, który spędził osiem lat na renowacji kampera, który burza zburzona.
Ten rodzaj optymizmu wydaje się powszechny wśród osób, których życie zostało zrujnowane przez klęskę żywiołową.
W związku z tym w święto poświęcone wyrażaniu wdzięczności – Dziękczynienie – podczas gdy niezbędne przedmioty, takie jak jedzenie i woda brakuje w przypadku niektórych ocalałych z Helene, ich uznanie dla otaczających ich osób jest obfite.
„Nie zamierzam skupiać się na rzeczach, które straciłem; Chcę się skupić na tym, co mam” – powiedziała Pramela Thiagesan, matka dwójki dzieci, która wyemigrowała z Singapuru i mieszka w Karolina Północna przez około dekadę. „Helene nauczyła mnie, że mogę stracić te rzeczy, których obawiałam się stracić i mieć się dobrze”.
Heleny, a wkrótce potem Huragan Miltonspowodował szkody o wartości dziesiątek miliardów dolarów w południowo-wschodnich Stanach Zjednoczonych oraz zabity ponad 250 osób. Do niektórych ocalałych nadal nie ma dostępu woda pitna.
Thiagesan, trenerka odnowy biologicznej pochodzenia indyjskiego, opuściła Singapur, ponieważ nigdy nie czuła, że przynależy do niej i postrzegała Amerykę jako miejsce, w którym „ludzie są szanowani za to, kim są” i nie muszą „przestrzegać ograniczonego zestawu znaczników wyboru”. , powiedziała.
Po 20 latach spędzonych w Wisconsin przeniosła się do Karoliny Północnej, ponieważ dowiedziała się o Szlaku Appalachów w National Geographic i doszła do wniosku, że jeśli chce przejść liczącą 3200 km trasę przecinającą ten obszar, „powinnam tam zamieszkać”.
Gdy burza uderzyła w Swannanoa, 47-letni Thiagesan początkowo nie był zaniepokojony. Aristan, jej 14-letni syn, chwycił deskę wakeboardową i zaczął płynąć po wodzie. Niedługo potem woda zaczęła zalewać ich dom, powodując zapadnięcie się podłogi.
Thiagesan straciła prawie cały swój dobytek. Jedyne rzeczy, które pozostały, to rzeczy, których by nie oszczędziła, na przykład dekoracje na Halloween. Sąsiadka zaproponowała, że zajmie się Thiagesan i jej dziećmi. Inny mieszkaniec dowiedział się o potrzebach mieszkaniowych Thiagesan za pośrednictwem mediów społecznościowych i podarował kamper, który będzie tymczasowym domem rodziny.
Sabra Stein poznała Thiagesana i pomogła mu w ramach organizacji non-profit i poczuła się z nią związana po części dlatego, że oboje pracowali jako graficy. Stein zaprosił rodzinę Thiagesana na Dziękczynienie w jej domu na szczycie góry w Swannanoa.
„Poczułam silną potrzebę, aby nadać temu osobisty charakter i mieć na nią oko” – powiedziała Stein, emerytowana asystentka lekarza.
Thiagesan planuje połączyć w jednym daniu składniki ze swoich starych i nowych domów: smakowity chutney żurawinowy.
Zapytana, czy nie może się doczekać Święta Dziękczynienia, Thiagesan odpowiedziała: „Nie mogę się doczekać każdego dnia”.
„Podajesz komuś talerz z jedzeniem, kto stracił wszystko”
Fran Montgomery dorastała, jeżdżąc konno, została technikiem weterynarii i zawsze wiedziała, że chce zostać na farmie – powiedziała.
W 2018 roku ona i jej mąż Taylor, szef kuchni, kupili 100-letnią farmę położoną około 15 minut od centrum Asheville.
Zaczęli uprawiać produkty na skalę komercyjną; stworzył schronienie dla osłów, kóz i koni; oraz organizował wydarzenia edukacyjne i gastronomiczne dotyczące zrównoważonego rolnictwa.
Taylor oprowadzała grupy po posiadłości, pokazała im, jak zdobyć żywność, a następnie przygotowała lunch z odkrytymi składnikami – powiedziała Montgomery, która poznała swojego męża, gdy oboje pracowali w wiejskim klubie, i przedstawiła go swojej krowie Milly ich pierwsza randka.
Helene spowodowała, że wzdłuż posiadłości potok, który zwykle ma 0,6 metra szerokości, rozprzestrzenił się na około 30 metrów. Para straciła wszystkie plony, w tym pole dyni o powierzchni 2 akrów (0,8 hektara), które w okresie świątecznym było dużym źródłem dochodów. Ludzie zaczęli także odwoływać wydarzenia.
„Obudziliśmy się i pomyśleliśmy: cóż, możemy siedzieć i płakać, ponieważ straciliśmy zdolność do generowania dochodu lub moglibyśmy zrobić coś proaktywnego” – powiedział Montgomery.
Wykorzystali swoją ciężarówkę i przyczepę do transportu żywności po okolicy i obsłużyli ponad 6000 osób, w tym setki osób uczestniczących w wspólnych posiłkach w Spruce Pine i Swannanoa na tydzień przed Świętem Dziękczynienia.
Aby sfinansować posiłki, uruchomili inicjatywę pt Fundusz Odbudowy i Ratownictwa Appalachówi zebrał ponad 23 000 dolarów.
Na święto marynowano i pieczono indyki oraz przygotowywano farsz, puree ziemniaczane, zapiekanki z batatów i fasolki szparagowej, sos żurawinowy, sos oraz placki z dyni i orzechów pekan. Nie śpią dużo.
„Większość ludzi mówi: «Och, karmisz ludzi.» To musi być wspaniałe uczucie” i rzeczywiście tak jest. Ale jednocześnie podajesz talerz jedzenia komuś, kto stracił wszystko. Więc potem jedziesz do domu i myślisz: cóż, strzelaj, wrócę do ciepłego domu; będą spać w namiocie” – powiedział Montgomery. „To było trochę trudne emocjonalnie doświadczenie”.
„Po prostu bądź z tym, co jest przed tobą”
Shelton, instruktor jogi, był w stanie pokryć tylko niewielką część swoich strat. Otrzymał od niego 750 dolarów Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowegostandardowa początkowa wypłata na rzecz osób dotkniętych huraganem. (W zeszłym tygodniu Joe Biden zwrócił się do Kongresu zapewnić 100 miliardów dolarów o dodatkową pomoc w sytuacjach nadzwyczajnych, z których część trafiłaby do ocalałych).
Shelton otrzymał około 14 000 dolarów z ubezpieczenia i około 12 000 dolarów zebrał w Internecie.
Nadal mieszkał na terenie posiadłości, zakładając plandekę na dach i gotując na piecu na propan.
„Całe to doświadczenie było zaproszeniem do odpuszczenia wszelkich zmartwień związanych z listą rzeczy do zrobienia” – powiedział. „Po prostu trzymaj się z dala od tego wszystkiego i po prostu bądź z tym, co jest przed tobą”.
W Święto Dziękczynienia planuje spotkać się z rodziną w domu, w którym spędził dzieciństwo. I zapewnia, że będzie kontynuował swój codzienny zwyczaj zapisywania w dzienniku trzech rzeczy, za które jest wdzięczny.
Czyni tak, ponieważ „im więcej jesteśmy w stanie okazywać wdzięczności, tym bardziej pozytywne nastawienie będziemy mieć w swoim życiu i tym więcej dobrych rzeczy wydarzy się dla nas i innych wokół nas”.