Problemy finansowe producenta świec zapłonowych, piór wycieraczek, zacisków hamulcowych, szczęk hamulcowych, haków holowniczych i oleju silnikowego wywołały w ostatnich tygodniach duży niepokój na Wall Street.
Części samochodowe zwykle nie są czymś, co powoduje, że szefowie finansowi tracą dużo snu. Jednak potencjalnie wielomiliardowy kryzys finansowy wokół First Brands wstrząsnął nimi.
Jak zawsze w finansach, najbardziej przeraża to, czego inwestorzy nie wiedzą, a w przypadku First Brands wydaje się, że jest tego mnóstwo.
Czym są pierwsze marki?
Firma First Brands została założona przez urodzonego w Malezji biznesmena Patricka Jamesa. Rozpoczynając działalność jako Crowne Group z siedzibą w Ohio, James przejął Trico, firmę najbardziej znaną z wycieraczek do szyb, i wdał się w szał przejęć napędzany długiem, pozyskując producentów części samochodowych. James w 2020 r. zmienia nazwę firmy na First Brands Group. Obecnie jest właścicielem 24 spółek związanych z motoryzacją, według danych stronie internetowej grupy.
„Jeśli Twój samochód ma 10 lat, istnieje duże prawdopodobieństwo, że części tych firm są już w nim dostępne” – zauważa witryna samochodowa CarBuzz. „I były prawdopodobnie o połowę tańsze niż oryginalne części sprzedawane u dealerów”.
Wydaje się, że to rozsądny biznes. Dlaczego się zawalił?
W dniu 29 września firma złożyła wniosek o ochronę przed upadłością w południowym okręgu Teksasu w związku z obawami wierzycieli w związku ze stosowaniem przez spółkę nieprzejrzystego finansowania pozabilansowego, wymieniając zobowiązania – to, co jest winne – od 10 do 50 miliardów dolarów w stosunku do posiadanych aktywów – o wartości od 1 miliarda dolarów do 10 miliardów dolarów.
Jednak prędkość implozji First Brands wystraszyła inwestorów, a im więcej o tym wiadomo, tym bardziej są przerażeni.
Firma do niedawna dysponowała przyzwoitym buforem gotówkowym, ale do zaciągania pożyczek pod faktury korzystała z długów prywatnych lub „bankowości równoległej”, w efekcie eliminując zadłużenie z wykazów bilansowych i przekształcając firmę zatrudniającą 26 000 pracowników w firmę finansową bardziej niż dostawcę części samochodowych.
System ten, zwany faktoringiem, nie jest niczym niezwykłym. Kiedy jednak wielkość tego długu i to, kto go trzyma, stają się niejasne, problemy mogą szybko się kumulować, co zauważyła branża finansowa po upadku brytyjskiej fintech Greensill Capital w 2021 r. i spółka notowana na giełdzie w Londynie Carillion w 2018 r.
W czwartek grupa technologiczna Raistone, która zorganizowała finansowanie pozabilansowe, stwierdziła, że aż 2,3 miliarda dolarów „po prostu zniknęło” w wyniku upadku zbankrutowanego dostawcy samochodów.
Jim Chanos, który przewidział katastrofę Enronu w 2001 r., powiedział „Financial Times”. że złożone systemy finansowe zwykle rozkwitają pod koniec boomu, kiedy wszyscy tego chcą. „Dopóki wszystko działa, nikt nie zadaje pytań” – powiedział. „Dopiero gdy coś się potknie lub rynki się potkną, ludzie mówią: «Chwileczkę, co my tu robimy? To nie ma żadnego sensu.»”.
Dlaczego Wall Street jest tak zaniepokojona?
Podobnie jak podczas innych kryzysów finansowych – ostatnio kryzysu na rynku nieruchomości, który doprowadził do krachu finansowego w 2008 r. – Wall Street obawia się, że problemy w First Brands są oznaką gorszego, które ma nadejść.
Pożyczkodawca samochodowy Tricolor w Teksasie – specjalizujący się w udzielaniu pożyczek pożyczkodawcom typu „sub-prime” o niskich dochodach – upadł w zeszłym miesiącu w wyniku zarzuty oszustwa.
Ben Lourie, profesor rachunkowości na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine, twierdzi, że problemy w First Brands i upadek Trójkolorowyconnect, ponieważ jeden sprzedawał części po obniżonych cenach, a drugi starsze samochody konsumentom znajdującym się pod presją ekonomiczną.
„Przypuszczam, że firmy zbankrutowały, ponieważ rynek nie jest zbyt dobry, i zaczęły robić rzeczy, których nie powinny robić. Dlatego wprowadziły innowacje finansowe w postaci finansowania na podstawie faktur” – mówi Lourie.
„Obawia się, że na rynku długu prywatnego zrobiło się zbyt gorąco i (był) rozdaje pieniądze po wysokich stopach firmom, które po prostu nie są w stanie ich spłacić, a zwłaszcza firmom z rynku samochodowego” – dodaje.
Obawy związane z porażką obu spółek uwydatniają obawy dotyczące innych problemów, przed jakimi mogą stanąć rynki długu prywatnego.
„Rynek długów prywatnych jest znacznie większy niż kiedyś, co widać po tym, jak spółki wycofują się z IPO, ponieważ zbierają pieniądze na tych rynkach” – mówi Lourie. „Ale nie ma tak dużo ujawnień, jak na rynkach publicznych. Istnieje więc problem z ujawnieniem, ponieważ tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje. „
Dodaje: „Kiedy nie jest tak dużo ujawniania informacji, zwiększa się ryzyko i pojawia się obawa przed zarażeniem, ponieważ ktoś będzie musiał wziąć na siebie te straty, co ostatecznie dotrze do banków”.
Jefferies, średniej wielkości pożyczkodawca z Wall Street, doradzał spółce First Brands, występując jako pożyczkodawca w zamian za faktury za pośrednictwem zarządzanego przez nią specjalistycznego funduszu finansowania faktur, Point Bonita Capital, i udzielając miliardowych pożyczek innym inwestorom.
Kim są ci inwestorzy i jak daleko łańcuch zadłużenia sięga do głównego nurtu systemu bankowego, pozostaje kwestią otwartą. Jefferies twierdzi, że ma 715 mln dolarów ekspozycji na First Brands. Dochodzenie wszczęto częściowo w celu sprawdzenia, czy faktury zostały zastawione więcej niż raz.
Ale sprawa idzie dalej i rosną obawy, że niepewne ustalenia First Brands można znaleźć gdzie indziej.
Brett House, profesor ekonomii w Columbia Business School, twierdzi, że obawy dotyczą przede wszystkim nieuregulowanych rynków długu prywatnego i posiadanych przez nie aktywów, które często nie są wyceniane według wartości rynkowej, czyli systemu księgowego, który wycenia aktywa i pasywa spółki według ich aktualnej godziwej wartości rynkowej.
„Kiedy utrata wartości tych aktywów jest zaskoczeniem dla rynków, ponieważ nie następowała stopniowa aktualizacja informacji” – mówi House – „oraz dlatego, że nie mamy dużej przejrzystości co do lokalizacji i koncentracji miejsc przechowywania tych aktywów. A to często może wywołać nieprzewidywalny efekt domina”.
Zatem Wall Street znów okazała się zbyt sprytna dla własnego dobra. Dlaczego powinno mnie to obchodzić?
Istnieje obawa, że upadek mało znanej firmy produkującej części samochodowe to pierwsza domino i że jeśli upadnie więcej kostek domina, może to rozprzestrzenić się na cały system finansowy, ostatecznie wywołując szerszy kryzys.
Poważne problemy na rynkach finansowych spowodowane nie warunkami makroekonomicznymi, ale zawiłościami zarządzania kapitałem zdarzały się już wcześniej – upadek funduszu hedgingowego o wysokiej dźwigni finansowej, Długoterminowe zarządzanie kapitałem w 1998 r., co wymagało pomocy w wysokości 3,6 miliarda dolarów, czy kryzys kredytów hipotecznych subprime w 2007 r., który spowodował upadek Lehman Brothers i początek poważnej recesji finansowej.
Takie analogie mogą nie być dokładne, ponieważ obecnie odkrywane problemy dotyczą rynków długu prywatnego, które znacznie się rozwinęły po zaostrzeniu przez banki kryteriów udzielania kredytów po krachu w 2008 roku.
„Ryzyko może występować w bilansach funduszy i innych podmiotów zarządzających aktywami, co może powodować ryzyko kontrahenta dla dużych instytucji finansowych, co może wywołać oddźwięk w przypadku problemów stosunkowo mało znanych małych funduszy i wywołać efekt kaskadowy w systemie finansowym, który jest wzmacniany przez strukturę różnych klas aktywów i jest nieoczekiwany z powodu braku przejrzystości” – mówi House.
„W praktyce oznacza to, że nieuregulowane części rynku zarządzania długami i aktywami mogą wiązać się z ryzykiem, które ma konsekwencje dla całego systemu finansowego”.