Mauricio Pochettino wielokrotnie powtarzał podczas wzlotów i upadków Stanów Zjednoczonych w 2025 roku, że nie przejmują się jeszcze wynikami. Najważniejsze miejsce do wygrania – a właściwie tylko jego zdaniem ważnym miejscem do zwycięstwa są mistrzostwa świata w 2026 roku. Wyniki idealnie pasowałyby do występów, to jasne, ale nie muszą. Jeszcze nie.
To dobrze, ponieważ w piątkowy wieczór po raz kolejny występ USA został osiągnięty z wynikiem, który prawdopodobnie był gorszy od tego, na co Amerykanie zasługiwali. Remis 1-1 z Ekwador W Austin w Teksasie Stany Zjednoczone przez większość czasu kontrolowały przebieg gry, wygrywając większość indywidualnych bitew w defensywie i czasami konstruując naprawdę atrakcyjne ruchy do przodu przeciwko zdyscyplinowanej defensywie Ekwadoru.
Bramka Ekwadoru padł po stosunkowo niewielkim błędzie w pierwszej połowie, został odbity i ukarany przez pozornie ponadczasowego weterana Ennera Valencię. Wyrównujący gol dla USA, zdobyty w 71. minucie przez Folarina Baloguna, padł po jednej z tych akcji, które zwykle nie prowadziły do niebezpiecznych sytuacji strzeleckich. Wyrazy twarzy amerykańskich zawodników po ostatnim gwizdku zdradzały rozczarowanie. poczucie, że mogli mieć, powinni byli zdobyć więcej w meczu przeciwko drużynie, która zajęła drugie miejsce w kumulującym się procesie kwalifikacyjnym w Ameryce Południowej.
W tej grze, podobnie jak w podobnie zachęcający występ przeciwko Japonii aby zamknąć ostatnie okienko, Stany Zjednoczone wykorzystały trzyosobową linię obrony (na początek Tim Ream, Chris Richards i Miles Robinson) z agresywnymi skrzydłowymi i podwójnym obrońcą w środku pola (Tanner Tessmann i Aidan Morris, obaj wrócili do reprezentacji narodowej po długich nieobecnościach). Po raz kolejny drużyna USA wyglądała komfortowo w tej formie i złapała rytm po tym, jak prasa ekwadorska wywołała kilka nerwowych momentów w początkowej fazie meczu.
Tim Weah rozpoczynający grę na prawym skrzydle zapewnił interesującą zmianę – Weah najczęściej odgrywał tę rolę na poziomie klubowym, ale robił to rzadziej w USA. Wyglądał jak u siebie, zapewniając dobrą równowagę Maxowi Arfstenowi na przeciwnej flance, przy czym obie drużyny nachodziły na siebie w sytuacjach, gdy USA były w stanie przesunąć piłkę na środkową tercję.
Mimo to Valencia otworzyła wynik w 31. minucie biegiem i wykończeniem, które zaprzeczyło przebiegowi nóg 35-latka. Podczas swojego 101. występu w reprezentacji narodowej były zawodnik West Ham i Evertonu znalazł się w przestrzeni kosmicznej przeciwko obrońcy USA Chrisowi Richardsowi. Użył dobrze wyważonego uderzenia, aby otworzyć przestrzeń, zmuszając Richardsa do gonienia, gdy ten wbiegł w pole karne. Gdy zamknął okno i bramkarz USA Matt Freese znalazł się w cieniu tuż obok słupka, Valencia oddał perfekcyjny strzał obok stóp Richardsa i rąk Freese’a i otworzył wynik.
Obrona USA, zwłaszcza skądinąd solidnego Richardsa, zostanie w tym momencie zakwestionowana. Ale to samo powinien zrobić pomocnik zespołu, który został złapany w środku pola, gdy Jordy Alcivar otrzymał podanie od tyłu, a następnie był w stanie łatwo skręcić i bez większego oporu znaleźć Valencię.
Richards prawie odrobił stratę zaledwie kilka minut później, wykorzystując rzut rożny w dalszy słupek po uderzeniu z bliskiej odległości po ziemi, który obronił bramkarz Ekwadoru Hernán Gilíndez – jeden z pięciu jego zawodników tego wieczoru.
Stany Zjednoczone zakończyły pierwszą połowę z 66% posiadania piłki – wynik ten utrzymywały przez cały mecz – ale niewiele na to wskazywały, głównie z powodu pechowych momentów, zawziętej obrony Ekwadoru i kilku przypadków niezdecydowanej gry.
Jeden z takich przypadków miał miejsce w 31. minucie, kiedy Amerykanie byli w stanie zwiększyć przewagę po odwróceniu Ekwadoru w środku pola. Przy piłce w pobliżu prawego skrzydła Morris miał cztery amerykańskie strzały wpadające w pole karne, a każdy z nich stanowił opcję potencjalnego dośrodkowania. Jednak żadnemu z nich nie zabrakło piłki, co ograniczyło możliwości Morrisa. A kiedy w końcu zdecydował się uderzyć Weaha, podanie było zbyt mocne i przetoczyło się poza linię końcową.
Było jednak wiele pozytywów dla Stanów Zjednoczonych. Skuteczna obrona w przestrzeni powietrznej raz po raz powstrzymywała kontrataki Ekwadoru, w tym szczególnie wślizg w odpowiednim momencie Milesa Robinsona w 33. minucie, który po stałym fragmencie uratował potencjalne zagrożenie 3 na 1.
po promocji w newsletterze
W całym kraju Stany Zjednoczone znalazły przestrzeń w dobrze wywierconej strukturze Ekwadoru. Po prostu nie mogli policzyć tych spacji, przynajmniej do czasu wyrównania Baloguna. Był to drugi z rzędu występ w USA, w którym Balogun zdobył bramkę i wydaje się, że w końcu przejmuje pozycję podstawowego napastnika drużyny.
Jego gol padł po kiepskiej stracie Ekwadoru, gdy próbowali grać od tyłu, a Tessmann był w stanie podnieść piłkę z przestrzenią w górnej części pola karnego i dobrze wyważoną piłką do Malika Tillmana, który ledwo był trzymany na pozycji spalonej przez ekwadorskiego obrońcę Joela Ordóñeza, przepychającego się o pozycję z Balogunem w pobliżu pola karnego. Cięcie Tillmana trafiło w stopę Baloguna, a jego uderzenie odbiło się od słupka i wpadło do siatki.
Bramka zakończyła 520-minutową passę Ekwadoru bez przerwy, co świadczy o defensywnym nastawieniu, które pomogło im w najlepszej w historii kampanii kwalifikacyjnej do Mistrzostw Świata, a problemy, przed którymi stanęły Stany Zjednoczone, nie były bezprecedensowe.
Było jeszcze więcej sytuacji, które były bliskie sytuacji, które zostały zablokowane, a podania były kilka centymetrów niecelne. Christian Pulisic, który na wszelki wypadek został wykluczony z wyjściowego składu po uderzeniu na treningu, po wejściu na boisko jako rezerwowy znajdował się w centrum wielu pozytywnych chwil.
Ostatecznie jednak wyraźna poprawa sytuacji w USA będzie ulgą dla fanów, którzy od dawna czekali, aż to pokolenie dorówna najlepszym drużynom świata. Po prostu nie będzie wyniku, który to pokaże.