TW tym roku czwarty lipca obchodów wolności w tym roku. Sprzeczności wbudowane w krajowe upamiętnienie naszego triumfu nad autokracją wydają się nowo osobiste i niebezpieczne – szczególnie dla tych, którzy do tej pory czuli się stosunkowo bezpieczne w zaangażowaniu rządu federalnego w demokrację i praworządność.
Ale sprzeczność jest daleka od nowego. Czarne, brązowe i rdzenne społeczności zawsze widziały lukę między ideałami amerykańskiej demokracji a żyłą rzeczywistością wykluczenia. Adres Fredericka Douglassa z 1852 r. Co dla niewolnika jest czwarty lipca? zażądali, aby Amerykanie skonfrontowali się z hipokryzją świętowania wolności, podczas gdy miliony zostały zniewolone. Dzisiaj te sprzeczności utrzymują się w trwałości różnic rasowych i polityk, które utrwalają segregację, obywatelstwo drugiej kategorii i selektywną ochronę praw.
I tak jak naród wydawał się zbierać liczenie i naprawę, jesteśmy teraz świadkami niebezpiecznego odstępstwa. Nasz rząd federalny jest coraz bardziej wrogi wśród wzmianki o rasie i rasizmie, aktywnie demontażu ochrony, które były ciężko zdobędą przez dziesięciolecia. Każdego dnia przynosi nowe oznaki antydemokratycznej kampanii –erodowania praw obywatelskich, podsycania podziału rasowego i prawa uzbrojenia w celu uciszenia sprzeciwu i zabezpieczenia społeczności. Ta inwersja demokracji – w której władza płynie w górę, a nie na zewnątrz – jest odważna i powszechna.
Chodźce federalnego nadmiernego zorganizowania dotykają wszystkich. Ludzie wszystkich ras, pochodzenia i pozycji stracili pracę, finansowanie i zaufanie w instytucjach postrzeganych kiedyś jako filary demokracji. Reakcja obnażył prawdę od dawna znaną marginalizowanym społecznościom: że ideały w Ameryce często nie pasują do jego rzeczywistości.
Mimo to rozpacz nie jest strategią. Demokracja nie jest sportem widzów. Jest zbudowany – i odbudowany – przez ludzi, którzy pojawiają się w swoich społecznościach, miejscach pracy, szkołach i zborach, zdeterminowanych, aby uczynić wolność rzeczywistą. Najpotężniejszą reakcją, którą widzimy, nie jest odgórne, ale oddolne: ludzie decydujący się na działanie, nawet na małe sposoby, obronić demokrację, skąd stoją.
Piszemy jako trzech prawników – o różnych tożsamościach rasowych, punktach widokowych i podejściach do sprawiedliwości – ale zjednoczeni w naszym zrozumieniu pilności tego momentu, aby zadać pytanie, które może wydawać się sprzeczne z intuicją wobec przeszkolonych w prawie: co ludzie mogą zrobić, aby rozwinąć demokrację i równość poza sądami?
Po pierwsze, nie możemy się wycofać. Musimy raczej przezwyciężyć nasze rozczarowanie, rozczarowanie i wyczerpanie oraz rozpoznać nasz powiązany los w rasie, klasie, pokoleniu i geografii. Autorytarianizm rozwija się w wyniku wyłączenia i odłączenia.
Jednym ze sposobów pozostania związanym i energii jest uznanie, że ten moment przejścia jest również okazją do przekształcenia naszej demokracji. Możemy wyobrazić sobie przyszłość, której chcemy, nieokreślony z ograniczeń obecnej chwili. Następnie, z punktu widzenia tej przyszłości, zakładając, że zostało to osiągnięte, możemy zadać sobie pytanie, co zrobiliśmy dzisiaj, aby ta wizja stała się rzeczywistością. Ta perspektywa pozwala zapytać „co powinniśmy zrobić”, co ogranicza nas do myślenia w naszych obecnych okolicznościach, Zamiast tego pyta „Co zrobiliśmy”, co pozwala nam myśleć poza naszymi obecnymi wyzwaniami i ograniczeniami oraz zamiast tego tworzyć nowe możliwości i możliwości.
Z punktu widzenia przyszłości możemy zapytać: gdzie mogę dziś połączyć się? Gdzie mogę dzisiaj działać? Jakim agentem zmian jestem dzisiaj gotów, aby stworzyć przyszłość, którą sobie wyobrażam?
Oto kilka pomysłów:
Możemy zaangażować osoby bezpośrednio dotknięte niesprawiedliwością w decyzjach, które kształtują ich życie. Musimy zwrócić uwagę na to, kto kwitnie – a kto nie jest – w naszych instytucjach, i wykonać ciężką pracę polegającą na ponownym wyobrażeniu naszych instytucji i systemów. To jest demokracja w akcji.
Jeden model pochodzi od dwóch studentów prawa Columbia, którzy angażują się w licealistów w Harlemie i Queens, aby dowiedzieć się, jak działa samorząd – pierwszy krok w kierunku uczestnictwa i transformacji obywatelskiej. Kolejny pochodzi z złożonego projektu mapy artysty-aktywicznej Toniki Johnson, który połączył mieszkańców Black South Side Chicago z ich białą północną stroną „mapy”, aby zbadać nierówności w sąsiedztwie Starka. Projekt wspierał rzeczywiste relacje, rasowe uczenie się i oddolne koalicje, jednocześnie ujawniając systemowy rasizm za dramatycznymi różnic w infrastrukturze i inwestycjach.
Pod radarem odbywają się też praca. Na kampusach, w których formalne wysiłki DEI zostały zakazane lub wypatroszone, wykładowcy i pracownicy tworzą nieformalne koalicje w celu utrzymania współpracy zorientowanej na kapitał i opór amnezji instytucjonalnej. W kilku stanach nawet systemy sądowe podejmują działania, budowanie partnerstwa między sędziami, prawnikami i społecznościami w celu rozwiązania problemu rasowego w dostępie do wymiaru sprawiedliwości.
Czasami okazja do transformacji pojawia się w oknie politycznym. W Indianapolis plan, który ma na celu odbudowę głównej autostrady, stał się szansą na przeniesienie rozmowy – od inżynierii dróg po odnowienie społeczności. Ich wizja? Proces i wynik koncentrowały się na naprawie szkód wyrządzonych historycznie czarnym dzielnicom, kiedy po raz pierwszy zbudowano autostradę. Ale to, co sprawiło, że ta wizja była potężna, to nie tylko pomysł, ale była to strategia. Rethink pomógł w umieszczeniu narzędzi, danych i wiedzy technicznej bezpośrednio w ręce członków społeczności, aby mogli w pełni angażować się w przekształcenie projektu. Demokratyzując dostęp do wiedzy na temat planowania, zapewnili, że mieszkańcy nie zostali skonsultani, ale uprawnieni do prowadzenia. To właśnie oznacza teraz zbudowanie przyszłości.
Jest to rodzaj pracy, która utrzymuje nas w radykalnej nadziei – wiara w możliwość transformacji wbrew szansom. Jest to praktyka demokracji, a nie tylko jej teoria. I jest dostępny dla nas wszystkich.
Gdy ataki stają się głośniejsze, bardziej skoordynowane, bardziej zakorzenione, musimy być jeszcze bardziej zaangażowani w działanie tam, gdzie jesteśmy – z kimkolwiek możemy – nie tylko bronić kruchego, niedokończonego projektu budowania wielorasowej demokracji, ale aby poświęcić czas na marzenie o tym, jak wyglądałaby nasza bardziej solidna demokracja,, a następnie podjąć następny najlepszy krok w tym kierunku, nieoporzywnie.
Jeśli wystarczająco dużo z nas angażuje się – między różnicami i na każdym poziomie – wysiłki te mogą sumować ponownie naród. Taki, który w końcu zasługuje na swoje obietnice. Taki, który kiedyś możemy świętować bez sprzeczności.
-
Deborah N Archer jest prezesem ACLU, profesora prawa Hoppin Margaret B w NYU Law School i autorem Dividing Lines: Jak infrastruktura transportowa wzmacnia nierówność rasową. L Song Richardson jest byłym dziekanem, a obecnie profesorem prawa kanclerza na University of California Irvine School of Law. Wcześniej pełniła funkcję prezesa Colorado College. Susan Sturm jest profesorem prawa i odpowiedzialności społecznej George M Jaffin oraz dyrektorem założycielem Centrum zmian instytucjonalnych i społecznych w Columbia Law School oraz autorka What Mand Be: Konfrontacja z rasizmem, aby przekształcić nasze instytucje.