I Chcesz opowiedzieć o stosunkowo typowej okolicy w moim mieście. Istnieją dwie wegańskie restauracje sushi, trzy wegańskie plamy ramen. Jest kilka wegańskich delikatesów. Wszystkie sklepy wielobranżowe mają sekcję wegańską. Istnieje mnóstwo wegańskich piekarni. Jest miejsce, które robi wegańską kaczkę z pekińską – to dobrze, obiecuję. Wiele z tych wegańskich miejsc z dumą ma tęczową flagę. Nie mówię o Los Angeles ani Nowym Jorku. Nawet nie mówię o Kopenhadze. Moja okolica nazywa się Śrozdmieście. Wegański raj, o którym mówię – to Warszawa.

Jeśli mi nie wierzysz, no cóż, Warszawa została uszeregowana Wśród najlepszych miast wegańskich na świecie przez Happycow (witryna rankingowa wegańska) przez ostatnie sześć lat. W 2022 roku Wegańskie miasto National Geographic na świecie. Może twoje postrzeganie Polski jest wszystkim kielbasa (kiełbasa) i konserwatywna polityka. Śledź i nienawiść. To bardziej skomplikowane. W ciągu ostatnich dwóch dekad w kraju nastąpiła cicha rewolucja wegańska.

W rzeczywistości nie powinno to być zbyt wielki szok, że polskie jedzenie dobrze nadaje się do weganizmu. Przed upadkiem pod długim cieniem żelaznego zasłony polska kuchnia była głównie oparta na roślinach. Tylko arystokracja miała łatwy dostęp do mięsa, ryb i produktów mlecznych. Większość ludzi w kraju była chłopami i jedli to, co dorastali. Kuchnia była pełna warzyw korzeniowych, ziemniaków i ziemistych zieleni. Domyślnie była to dieta roślinnanie ideologia.

Jak dzisiaj ta kuchnia była ciężka na zupy i gulasze. Stary faworyt była zupa warzywna, o smaku cukru i cynamonu, do którego na końcu dodano piwo, aby stworzyć drożdży kwasowość. Ten nie przeszedł próba czasu. Cracovian Żydzi robili obwarzanekParbilowane ciasto żyto ukształtowane w koło i sprzedaj je z wózków na ulicach miasta. Radziło sobie to trochę lepiej – prawdopodobnie zainspirowało się Co wiemy dzisiaj jako bajgle.

W erze komunistycznej mięso było luksusem, pomimo domniemanej równości. Produkcja mięsa była nieefektywna, co oznaczało, że zwykli ludzie nie mieli pieniędzy na niewielką podaż. Oznaczało to, że ludzie pragnęli mięsa jako symbolu statusu – szczególnie dlatego, że elita socjalistyczna miała dostęp do białek zwierząt. Kiedy ZSRR upadł, ludzie chcieli jeść mięso – a gdy siły rynkowe weszły do ​​rolnictwa, a ludzie stopniowo uzyskali dochód do dyspozycji, wydali na to mocno.

Ale jako Polska stał się dojrzałą liberalną apetytą na apetyt. Dla młodszego pokolenia, które dorastało w czasach względnej obfitości, produkty pochodzenia zwierzęcego były tak powszechne, że nie miały dużo połysku.

„Mieszkałem w Madrycie jako student Erasmus i trudno mi było utrzymać moje życie towarzyskie bez jedzenia mięsa… podczas gdy w Warszawie nie pamiętam, kiedy ostatni raz poszedłem do restauracji, która nie miała opcji wegańskiej w ich ofercie, – powiedział mi Michał Korkosz, znany również jako Rozkoszny. Rozkoszny jest jednym z najbardziej znanych wegetariańskich wpływów na żywność w kraju – z ponad 700 tys. Obserwujących na Instagramie. Jego książki kucharskie świeże z Polski i Polski, które oferują wegetariańskie zwroty akcji na klasyczne polskie przepisy, sprzedały 230 000 egzemplarzy i zostały przetłumaczone na trzy języki.

W niektórych przypadkach Rozkoszny świętuje roślinną żywność starej Polski. Schabowy z kani (Schnitzel Parasol Mushroom) to tradycyjny przepis, znany pozornie każdej polskiej babci. Podobnie do zwykłego sznycel, grzyb jest przygotowywany, okulany, a następnie smażony, często podawany obok młodych gotowanych ziemniaków i nędza (Polski Tzatziki). W innych przypadkach bierze tradycyjne potrawy i daje im nowoczesny zwrot akcji, aby uczynić je weganinami. Żurek jest popularną zupą tradycyjnie wykonaną z zapasów wędzonych żeber wieprzowych i podawana z różnymi rodzajami kielbasa (kiełbasa). Wepchnąć się żurek Jak zaproponował Rozkoszny, zupa jest wytwarzana z miso – prawie tradycyjnym polskim zszywkiem, ale teraz szeroko dostępnym – i pieczonych grzybów.

Zanim został bestsellerem i wpływowym, Rozkoszny studiował politykę i socjologię. Jest dostosowany do faktu, że to, co jesz, może być oświadczeniem politycznym. Kiedyś przeprowadził badanie, w którym przeprowadził wywiady z wieloma polskimi posłami na temat ich diety i próbował zmapować ich politykę. „Im bardziej lewiący polityk, tym bardziej prawdopodobne jest, że mieli dietę wegetariańską i jeść międzynarodowe kuchnie”-powiedział mi. Badanie z 2019 r. Przez IPSOS wykazało podobne wyniki. Polscy politycy zostali zapytani: „Jakie działania chcesz podjąć, aby pomóc w walce z zmianami klimatu?” Wśród polityków z lewicy 30% stwierdziło, że zrezygnują z mięsa, w porównaniu z zaledwie 11% dla Partii Prawa Prawa i Sprawiedliwości.

„Według Anny Spurek, dyrektora operacyjnego w Green Rev Institute„ weganizm jest postrzegany jako termin pejoratywny ”. „Lobby mięsne i grupy interesu używają go do polaryzacji społeczeństwa”. Powszechnie powstrzymało się od prawicowych polityków, że weganizm jest antypolawy-że jest to podobna forma propagandy do „programu LGBT”-i że weganie są „szaleni i oderwani od rzeczywistości”-powiedziała.

Ale weganizm powinien być pomysłem, który wykracza poza schludne nawiasy polityczne. Po pierwsze, Spurek uważa, że ​​polski pomysł solidarność – solidarność i nazwa ruchu politycznego, który pomógł obalić komunizm w Polsce – mogą również obejmować koncepcję jedności międzygatunkowej i zielonej polityki. W pewnym sensie weganizm reprezentuje powrót do chłopskich korzeni i bardziej świadomy i zdrowy sposób jedzenia. W Polsce, nawet na obszarach wiejskich, diety coraz bardziej oparte na roślinach.

Podczas gdy weganizm został złapany w coraz bardziej spolaryzowanej polityce Polski, jego wpływ na kulturę jest wszędzie oczywisty. Z Barclay Bram prowadzę wegański polski klub kolacji w Londynie o nazwie Bracia (to oznacza braci w języku polskim). Wiele osób w Londynie komentuje, że wydaje się to czymś, co mogłoby się tutaj wydarzyć-i widzimy ich zaskoczenie, gdy mówimy im, jak przyjazna dla wegańska Polska. Ostatnio robimy wydarzenia w Warszawie. W lutym przejmujemy Lotos, tradycyjną restaurację otwartą od 1958 roku, słynąca z niej nóżki w galarecie (Nogi w galaretce – dosłownie zupa z kurczaka podawana na zimno, więc kolagen stał się galaretowy, z warzywami i marchewką). Właścicielka, Hanna Szymańska, powiedziała nam, że nie może się doczekać, aby wydać wegańskie menu na noc: „Musisz się poruszać z czasem”.

Source link