On 1 lipca 2024 r., Szpital Europejski w Gaza ewakuowano wszystkich pacjentów i personel. Tego dnia powinienem był stanąć ramię w ramię z kolegami. Powinienem był opiekować się ciężko rannymi pacjentami. Powinienem był pomóc im uciec. Leżąc na respiratorach, podłączeni do kroplówek, na noszach, tracąc i tracąc przytomność, trzymając się życia, nie zrobili nic, by zasłużyć na swoją sytuację i zasługiwali na moją pomoc.

Zamiast tego obserwowałem z mojego domu w Teksasie i czytałem wiadomości od innych lekarzy, jak przepełniony szpital przekształca się w miasto duchów. Z bólem obserwowałem z daleka tragedię.

Tydzień wcześniej byłem w Jordanii z resztą mojego zespołu, przygotowując się do przedostania się do Gazy w ramach naszej misji humanitarnej. Jednak niecałe 48 godzin przed próbą przekroczenia granicy w Rafah izraelskie wojsko odmówiło mi wjazdu „ze względu na palestyńskie korzenie”.

Wcześniej w kwietniu przebywałem w szpitalu europejskim z misją medyczną i władze nie wyraziły wówczas żadnych zastrzeżeń co do mojego wpisu. W szpitalu panowały warunki panujące w strefie działań wojennych: 500 ciężko rannych pacjentów w ośrodku na 200 łóżek. A jednak personel pokonał wszelkie przeciwności losu i codziennie zapewniał opiekę podtrzymującą i ratującą życie. Przez dwa tygodnie przeprowadzałem operacje ortopedyczne u pacjentów, którzy gdyby nie zostali poddani tym zabiegom, umarliby.

Podczas tej misji medycznej byłem świadkiem, jak szpital zapewnił schronienie tysiącom wysiedlonych cywilów. Nie mogłem chodzić korytarzami ramię w ramię z innymi kolegami, ponieważ na każdym korytarzu stało mnóstwo prowizorycznych namiotów. Widziałem także na własne oczy, jak pilnie potrzeba lekarzy. W tak niemożliwych warunkach każdy lekarz, któremu odmówiono wjazdu, oznacza rannych lub chorych pacjentów, którzy nie otrzymają opieki.

Chciałbym móc powiedzieć, że ewakuacja europejskiego szpitala, wypełnionego rannymi pacjentami i wysiedlonymi rodzinami, była dla mnie szokiem. Chciałbym móc powiedzieć, że nalot na kompleks szpitalny Al-Aksa był dla mnie szokiem. Albo że ostatni nalot na szpital Kamal Adwan zszokowało mnie. Ale to, co się wydarzyło i co się dzieje, pokrywa się z moimi doświadczeniami w Gazie.

Mój przełożony w szpitalu europejskim poinstruował mnie, żebym zrobił wszystko, co w mojej mocy, aby przeprowadzić operacje, które zapewnią pacjentom mobilność, tak aby w przypadku nakazu opuszczenia szpitala mogli to zrobić natychmiast. Zamiast zapewniać opiekę, która umożliwiłaby naszym pacjentom pełne wyleczenie, byliśmy zmuszeni do stosowania krótkoterminowych rozwiązań, aby pacjenci mogli utrzymać ciężar w przypadku konieczności ucieczki pieszo. Doprowadziło to do długoterminowych szkód, którym można było zapobiec, a w trakcie mojej misji pracowałem nad wynikającymi z tego komplikacjami. Jestem pewien, że chirurdzy po mnie również poradzili sobie z powikłaniami po moich operacjach.

Wysiedlona rodzina schroniła się w szpitalu europejskim w Gazie, 31 grudnia 2023 r.

Czas spędzony w szpitalu europejskim zmusił mnie do zmierzenia się z brzydką rzeczywistością opieki medycznej w strefie działań wojennych. Widziałem, jak należy segregować opiekę nad pacjentem, jak racjonowane są cenne zapasy i jak śledzenie wyników leczenia staje się niepraktyczne, jeśli nie niemożliwe. W ten sposób pogodziłem się z faktem, że znaczna część opieki medycznej, którą zapewniałem, to tylko kupowanie czasu. Gdyby moi pacjenci nie umarli z powodu początkowych obrażeń, wielu z nich prawdopodobnie umrze później z powodu infekcji. Częstość infekcji pooperacyjnych wynosi około 80%.

Powiedziano mi, że dostawy pomocy humanitarnej nie mogą przedostać się do Gazy, m.in niezbędne leki. Jeśli to prawda, ten zakaz musi zostać zniesiony. To zabija naszych pacjentów. Trzeba także pozwolić chętnym klinicystom, takim jak ja, służyć pacjentom w Gazie, którzy zasługują na naszą opiekę.

Dopóki istnieją lekarze, którzy chcą robić wszystko, co w naszej mocy, dla kogo możemy i wszelkimi środkami, jakimi dysponujemy, wiem, że cuda będą się nadal zdarzać. Rozumiem jednak, że potrzebujemy także rozwiązań rzeczywistych, rozwiązań politycznych; nie tylko optymizm w obliczu śmierci.

Jako lekarz nie jestem zbyt obeznany z dyplomacją i stosunkami międzynarodowymi. Jednakże lekarz kieruje się przysięgą Hipokratesa, która głosi: „Do jakiegokolwiek domu wejdę, wejdę, aby pomóc chorym i będę się powstrzymywał od wszelkiego umyślnego wykroczenia i krzywdy”.

Niezależnie od tego, czy są to żołnierze, czy dzieci, staram się uzdrawiać wszystkich, którzy są chorzy lub umierający. Mając na uwadze tę przysięgę i mając podstawowe zrozumienie, że chorym nie powinna stać się krzywda, uważam, że nadszedł czas, abyśmy wezwali wszystkie strony tej wojny do wprowadzenia medycznego zawieszenia broni.

Medyczne zawieszenie broni obejmuje trzy zasady: bombardowanie szpitali stanowi dyplomatyczną czerwoną linię; że żadne szpitale w Gazie nie będą zmuszone do ewakuacji; oraz że żadne środki medyczne ani lekarze nie będą uniemożliwiani przedostawania się do Gazy.

Wzywam podstawowe zasady wiary podzielane przez wszystkie strony konfliktu, aby promowały medyczne zawieszenie broni. Chrześcijańska działalność charytatywna, muzułmański zakat i żydowska cedaka zgadzają się, że naszym obowiązkiem i obowiązkiem etycznym jako ludzi jest niesienie pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebują. Dlatego oznajmijmy wszystkim naszym przywódcom, że medyczne zawieszenie broni jest celem polityki moralnej, który chcemy osiągnąć.

  • Doktor Ali Elaydi jest chirurgiem ortopedą. Jest Amerykaninem palestyńskiego pochodzenia i pochodzi z Gazy

  • Czy masz opinię na temat kwestii poruszonych w tym artykule? Jeśli chcesz przesłać odpowiedź zawierającą maksymalnie 300 słów e-mailem, aby uwzględnić ją w publikacji w naszym beletrystyka odcinek, proszę kliknij tutaj.

Source link