Sześciodniowe pożegnanie Jimmy’ego Cartera z narodem zakończy się w czwartek, kiedy 39. prezydent weźmie udział w pogrzebie państwowym w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie, po czym wróci do swojego rodzinnego miasta Plains w stanie Georgia, aby zostać pochowany obok swojej żony Rosalynn.
Nabożeństwo to oznacza koniec leżenia Cartera na Kapitolu, gdzie wczoraj wiceprezydent Kamala Harris złożyła hołd prezydentowi, którego dziedzictwo w zakresie pracy humanitarnej i osiągnięć dyplomatycznych wykraczało daleko poza jego jedną kadencję.
„Żył swoją wiarą, służył ludziom i pozostawił świat lepszym, niż go zastał” – powiedział Harris w mowie pochwalnej, w której podkreślił utworzenie przez Cartera kluczowych agencji federalnych i inicjatyw dyplomatycznych, w tym porozumień z Camp David.
W procesji na cześć najdłużej żyjącego prezydenta Ameryki weźmie udział wszystkich pięciu żyjących prezydentów, w tym prezydent-elekt Donald Trump.
Po nabożeństwie katedralnym szczątki Cartera udają się w ostatnią podróż z powrotem do Plains, Small Gruzja mieście, w którym rozpoczęło się i zakończyło jego stuletnie życie. Pogrzeb dostępny wyłącznie na zaproszenie w kościele baptystów Maranatha, gdzie Carter uczył w szkółce niedzielnej aż do 90. roku życia, poprzedzi jego pochówek wraz z Rosalynn, jego żoną od 77 lat.
W życiu Carter wystrzegał się tradycyjnej roli starszego męża stanu na rzecz praktycznej pracy humanitarnej, w tym za pośrednictwem Habitat for Humanity i swojej kampanii na rzecz wytępienia robaka gwinejskiego. Jest autorem ponad 30 książek o polityce, wierze i poezji, pomógł w negocjowaniu konfliktu nuklearnego z Koreą Północną w 1994 r. za pośrednictwem H4H i otrzymał pokojową nagrodę Nobla w 2002 r.
Pochwały dla charakteru i służby Cartera napływały z obu stron nawy. W środę spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson opisał go jako osobę, która „wzorowała cnoty służby i obywatelstwa równie dobrze jak każdy inny Amerykanin”.
W czwartek Carter wróci do Plains, swojego rodzinnego miasta, gdzie byli agenci Secret Service będą dźwigać trumny, a Służba Parku Narodowego planuje w ramach hołdu uderzyć starym dzwonkiem na farmie 39 razy.
Były prezydent zmarł w swoim domu 29 grudnia w wieku 100 lat, po tym jak ostatnie miesiące spędził w hospicjum w otoczeniu rodziny. Jego śmierć nastąpiła nieco ponad rok po śmierci Rosalynn, która zmarła w listopadzie 2023 roku w wieku 96 lat.