Hnie udało się rozwiązać kryzysu politycznego we Francji za pomocą a premier zależny od skrajnej prawicyprezydent Emmanuel Macron rozważa zawarcie porozumienia z Partią Socjalistyczną (PS), które umożliwiłoby powołanie kraju nowego rządu, przyjęcie zaległego budżetu i zapobiegnięcie zawirowaniom finansowym. Jednak jego pole manewru jest poważnie ograniczone, a pakt o nieagresji z centrolewicą może być jedynie tymczasowym rozwiązaniem.
To był upokarzający tydzień dla centrowego prezydenta, postrzeganego jako wielka nadzieja dla europejskiego przywództwa, kiedy został wybrany po raz pierwszy w 2017 r. Pierwszy wybór Macrona na premiera, po impulsywnym rozwiązaniu Zgromadzenia Narodowego w czerwcu, doprowadził do zawieszenia parlamentu, był Michela Barnieragłówny negocjator UE ds. brexitu. Jednak siwowłosemu wędrowcowi alpejskiemu nie udało się wplecić swojej magii budowania konsensusu w upartych francuskich polityków, którzy nie chcieli dzielić się odpowiedzialnością za cięcia wydatków publicznych – a już przepychają się w wyścigu o następcę Macrona.
Aby zachęcić, Barnier poszedł na ustępstwa za ustępstwami Marine Le Penaprzywódcę skrajnie prawicowego, antyimigracyjnego Zjazdu Narodowego, do utrzymania swojego rządu przy życiu, ale jego taniec siedmiu zasłon nie zapewnił w zamian dobrej woli. Le Pen nakazała swoim posłom głosowanie za wotum nieufności złożonym przez skrajnie lewicową partię La France Insoumise (LFI) Jeana-Luca Mélénchona, odcinając tym samym wtyczkę najdłużej sprawującego urząd premiera współczesnej Francji.
Podczas gdy politycy w Paryżu byli wplątani w grę w obwinianie upadku Barniera, zmniejszenie wpływów Francji w Europie zostało dramatycznie ukazane następnego dnia, gdy przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poleciała do Urugwaju wbrew sprzeciwowi Macrona, aby podpisać długoterminową umowę oczekiwany umowy handlowej z krajami Ameryki Południowej w grupie Mercosur. Francja obawia się, że UE zostanie zalana tanią wołowiną i soją produkowaną według niższych standardów niż w Europie. Wśród protestów rolników Paryżowi nie udało się zmobilizować wystarczającej liczby krajów, aby zablokować przełomowe porozumienie, które przemysłowe Niemcy zdecydowanie popierają.
Na domiar złego Von der Leyen leciała do Paryża zaraz po podpisaniu paktu handlowego, aby wziąć udział w uroczystym ponownym otwarciu katedry Notre Dame w ten weekend wraz z Macronem, prezydentem-elektem USA, Donaldem Trumpem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i wieloma innymi osobami światowi przywódcy.
Prezydent miał nadzieję, że spektakularna renowacja gotyckiego zabytku poważnie zniszczonego przez pożar w 2019 r. wywoła podnoszący na duchu „szok nadziei”. Zamiast tego Francja wygląda jak chory człowiek Europa z impasem parlamentu, wściekłym i niestabilnym społeczeństwem, finansami publicznymi borykającymi się z chronicznym deficytem i skrajną prawicą uderzającą u bram władzy.
Kulawy Macron, który to zrobił odrzucił wezwania do jego rezygnacji i obiecał, że będzie sprawował swoją kadencję do 2027 r., musi szybko mianować nowego premiera, aby spróbować wyprowadzić kraj z głębokiego kryzysu i przywrócić zaufanie, zanim rynki finansowe zaczną panikować. Koszty finansowania zewnętrznego wzrosły już do tego samego poziomu co w Grecji ze względu na niestabilność polityczną, ale sytuacja na giełdzie utrzymuje się na stabilnym poziomie, a Paryż jest amortyzowany dzięki członkostwu w strefie euro z dorozumianą niemiecką gwarancją.
Przywódca socjalistów Olivier Faure zdawał się w piątek rzucić Macronowi ratunek, mówiąc, że jego partia jest gotowa szukać kompromisu z centrowym sojuszem prezydenta we wszystkich kwestiach i wspierać rząd przez ograniczony czas, jeśli pojawią się „wzajemne ustępstwa”. Nie podał ceny politycznej za takie porozumienie, ale po spotkaniu z Macronem powiedział, że następny premier powinien pochodzić z lewicy i że socjaliści nie dołączą do rządu pod przewodnictwem konserwatywnego premiera.
Jest mało prawdopodobne, aby prezydent mianował lewicowego szefa rządu, ponieważ konserwatysta Les Républicains (LR) prawie na pewno odejdzie, pozbawiając go większości w 577-osobowym zgromadzeniu. Każdy mainstreamowy rząd niezależny od Le Pen potrzebuje wsparcia zarówno LR, która ma 47 mandatów, PS, z 66, jak i 163 deputowanych z centrowego sojuszu Macrona i 23 deputowanych niezależnych.
Zaskakująca uwertura Faure’a spotkała się z ostrym ostrzałem radykalnej lewicy i konserwatystów głównego nurtu, nie wspominając o atakach wewnątrz własnej partii z powodu braku konsultacji. Stanowi wstępną próbę wyrwania się socjalistów z dławiącego uścisku skrajnej lewicy.
Mélénchon wściekł się, że Faure nie ma mandatu Nowego Frontu Ludowego (NFP) – sojuszu partii lewicowych, które wspólnie brały udział w czerwcowych wyborach parlamentarnych. NFP wyłonił się jako największy blok w Zgromadzeniu Narodowym, ale nie stanowił większości.
Konserwatywny minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau powiedział, że „prawica nie może pójść na żaden kompromis z lewicą”, zarzucając socjalistom, że skuli się na skrajną lewicę i odmówił zerwania z Mélénchonem pomimo jego zjadliwych antyizraelskich komentarzy i „nieodpowiedzialnego wniosku o wotum nieufności” ” ponad budżet. Inni doradcy LR twierdzili jednak, że porozumienie z socjalistami bez cenzury będzie możliwe, jeśli premier wywodzi się z prawicy.
Jeden z weteranów wydaje się pasować do obrazu potencjalnego kompromisowego premiera: François Bayrou. Burmistrz Pau i lider centrowego Ruchu Demokratycznego (MoDem) mógłby zostać zaakceptowany przez obie strony, przynajmniej na ograniczony okres i przy ograniczonym programie politycznym.
Największym wyzwaniem będą żądania socjalistów, by odrzucić niepopularną reformę emerytalną Macrona, podnosząc wiek emerytalny z 62 do 64 lat – wciąż będący jednym z najniższych w Europie. Uchylenie tego sztandarowego środka jest dla prezydenta czerwoną linią. Faure dał jednak do zrozumienia, że mógłby zgodzić się na tymczasowe zamrożenie wieku emerytalnego lub pewne zmiany w prawie.
Zarówno Socjaliści, jak i Les Républicains – dwie partie, które rządziły Francja na przemian w latach 1958–2017 – walczą o przetrwanie i odzyskanie wyborców z bardziej radykalnych odmian polityki protestu, których ucieleśnieniem są Le Pen po prawej stronie i Mélénchon po lewej stronie.
Dla socjalistów istnieje ryzyko, że wysadzając w powietrze sojusz NFP, mogliby rozpocząć bratobójczą wojnę na lewicy, która może kosztować ich ratusze w całym kraju w wyborach samorządowych w 2026 roku. Dla Les Républicains niebezpieczeństwo polega na tym, że Le Pen będzie nadal przejmowała konserwatywny elektorat składający się z klasy średniej, rolników i emerytów, umacniając jednocześnie swoją władzę nad rozczarowaną klasą robotniczą i wściekłymi młodymi wyborcami.
W kraju pozbawionym kultury kompromisu nawet negocjacje z drugą stroną są często określane mianem zdrady. Kompromis między centrystami, socjalistami i Les Républicains może zapewnić Francji stabilny rząd na jakiś czas, ale równie prawdopodobne może otworzyć autostradę dla Le Pen, która wmaszeruje do Pałacu Elizejskiego w 2027 r. lub wcześniej.
Czy masz opinię na temat kwestii poruszonych w tym artykule? Jeśli chcesz przesłać odpowiedź zawierającą maksymalnie 300 słów e-mailem, aby uwzględnić ją w publikacji w naszym beletrystyka odcinek, proszę kliknij tutaj.