Białe samochody dostawcze zapinały się na parking Home Depot w środkowej części Los Angeles.
Pedro obserwował z rogu, gdy pojawili się zamaskowani federalni agenci imigracyjni, zanim złapali i kajdanki.
Wystąpiło sto robotników na stu dniach na temat rozległego parkingu Megastore Megastore – proszenie prac budowlanych od właścicieli domów i kontrahentów – plus kupujących Home Depot i wielu dostawców żywności. Wszyscy byli nagle szaleni.
Pedro zajęło kilka sekund, aby zrozumieć, co widział. W przeciwieństwie do większości innych pracowników i sprzedawców, 27-latek z Meksyku miał status legalnego pobytu, więc podskoczył, aby pomóc, próbując wyprowadzić pracowników. Szkoły były na lato, więc kilku sprzedawców zabrało ze sobą swoje dzieci tego dnia. „Wyobraź sobie – małe dzieci” – powiedział. „Wszyscy zaczęli uciekać”.
Ten nalot – i kolejne w pobliskim producencie odzieży w centrum LA – wywołało ogromne protesty w LA, które administracja Trumpa próbowała stłumić, mobilizując tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej. Zakłóciło także i zdestabilizowało małą gospodarkę na parkingu Home Depot, wzdłuż Wilshire Boulevard i Burlington Avenue, w sposób, w jaki Pedro powiedział, że wciąż próbuje zrozumieć.
W ciągu kilku dni sprzedawcy sprzedający lunch i owoce przestali nadchodzić. Nie przybyli prawie żaden robotnicy. „Słuchaj – nic, tylko cisz” – powiedział Pedro, gestem. „Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Nie tutaj. Nigdy w LA”.
Naloty egzekwowania imigracji Kalifornia atakowali nieudokumentowanych pracowników imigrantów w całej południowej Kalifornii – w sklepach z pączkami, myjni samochodowej, fabrykach i gospodarstwach.
Ale jedną z najczęstszych witryn były domowe składy. Łańcuch od dawna utrzymuje nieoficjalny, symbiotyczny związek z nieudokumentowanymi robotnikami, którzy zbierają się na parkingach sklepowych, mając nadzieję, że zostaną zatrudnione na dzień malarstwa, kształtowania krajobrazu lub dachów.
Agenci federalni przetestowali taktykę w styczniu, kiedy w styczniu zaokrąglili imigrantów w Home Depot w Kalifornii w hrabstwie Kern. W ciągu ostatniego tygodnia agenci odwiedzili parkingi Home Depot na przedmieściach LA Huntington Park, Santa Ana i Whittier.
„Ci pracownicy, ta społeczność, jest tu od dziesięcioleci”, powiedział Jorge Nicolás, starszy organizator w dziennym centrum pracy o nazwie Central American Resource Center (Carecen). Grupa utrzymuje centrum zasobów dla pracowników przylegających do działki Home Depot w dzielnicy Westlake w LA, niedaleko centrum. W piątki organizacja dystrybuuje tam jedzenie – ale od czasu nalotu przestali, aby uniknąć narażania pracowników i rodzin.
„Jest wiele emocji, dużo smutku” – powiedział.
Istnieje również oburzenie. Powiedział, że naloty uwięziały bardzo imigranckich pracowników, którzy zbudowali, pomalowali i podłączyli znaczną część miasta. Wielu z tych pracowników pomaga w czyszczeniu i odbudowywaniu społeczności w Los Angeles, które płonęły w pożarach, które tej zimy szalały w regionie.
Nicolás był w pobliżu, kiedy agenci przybyli w piątek.
Dla robotników, którzy uciekli z juntów wojskowych i przemocy gangów w swoich krajach, zamaskowani, uzbrojeni agenci wywołali bolesne retrospekcje porwań karteli. „Wyglądało to jak strefa wojny” – powiedział.
Prawnicy powiedzieli, że zostali zablokowani w rozmowie z imigrantami, którzy odbywali się w piwnicy federalnych budynków administracyjnych w centrum LA przez wiele dni, bez odpowiedniego jedzenia lub wody. Niektóre zostały przeniesione do ośrodków detencyjnych na wysokiej pustyni Kalifornii lub w Teksasie. Według prawników przynajmniej garstka ludzi została deportowana do Meksyku niemal natychmiast.
Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) stanowczo zaprzeczył, że adwokatów nie mogli zobaczyć zatrzymanych klientów. „Te zarzuty są fałszywe”, powiedziała rzeczniczka Tricia McLaughlin Udokumentowane dowody tych prawników, a nawet Przedstawiciele kongresu był zabroniony Od rozmowy z zatrzymanymi w tym tygodniu.
W dniach po nalotach Nicolás i inni zwolennicy walczyli o śledzenie prac robotników, którzy zostali aresztowani. „To naprawdę wygląda jak porwanie” – powiedział.
Nicholás powiedział, że agenci wybierali ludzi o brązowej skórze, jak powiedział Nicholás. „Martwi się nawet pracownicy o statusie prawnym”.
„To straszny strach”
W poniedziałek Eduardo zobaczył kolejny nalot w Home Depot w Huntington Park, mieście, w którym prawie 97% mieszkańców to latynoska lub latynoska.
„Po prostu przychodzą i chwytają cię, jak złapanie dziecka”-powiedział 45-letni robotnik. „Nie zadają żadnych pytań”.
Obserwował wszystko z wnętrza swojej płaskiej ciężarówki. Było tak szybkie – nagle, przypływ samochodów dostawczych i powódź uzbrojonych agentów.
Miał szczęście – nie patrzyli po jego drodze.
„Trudno to opisać. To straszny strach” – powiedział. „Wydaje się, że worka z piaskiem spadającym na twoje ciało. Twoja wizja zaczyna ciemnieć – ponieważ amerykański sen ucieka w tym momencie. I wszystko, co możesz zrobić, to marzenie o swojej ziemi, wyobraź sobie, co byłoby po tylu latach.”
Eduardo przybył do USA z Hondurasu 18 lat temu. Jego starsza córka ma prawie 24 lata, a jego młodszy ma dziewięć lat i martwili się, że wróci do Home Depot w czwartek. Martwił się też. „Ale już przyszli i zostawili mnie w spokoju” – powiedział, wzruszając ramionami. „I potrzebuję pracy”.
Tylko dwóch innych robotników i kilku sprzedawców żywności postanowiło podjąć ryzyko tego dnia. Wydawało się, że jest mniej kupujących Home Depot.
Po drugiej stronie Lotu Carlos skanował pół pustą scenę. W typowy dzień zarobił 200 USD, a może nawet 300 USD, sprzedając owoce z tyłu swojego minivana. Ale od momentu rozpoczęcia nalotów ledwo widział klienta. Oczekuje, że w tym tygodniu zarobi może 50 USD, jeśli ma szczęście.
Był w domu, kiedy doszło do nalotu, a przyjaciele przesłali go, aby ostrzegał go, żeby nie przychodził. Następnego dnia wrócił do Home Depot, pomimo zastrzeżeń od swojego dziewięcioletniego syna, który był przerażony, że nie wróci. Ale jest samotnym tatą i musi dokonać czynszu. „Powiedziałem mu, że Bóg patrzy nad nami” – powiedział.
„Wszystko jest inaczej od czasu nalotu”
W całym mieście robotnicy dzienne i sprzedawcy uliczni podobnie ważą niebezpieczeństwa związane z pojawieniem się w sprawie pracy w stosunku do ryzyka pozostania w domu i utraty dochodów.
W czwartek w Paramount – głównie latynoskie przedmieście LA, gdzie obecność agentów federalnych w ostatnią sobotę wywołała ryczące protest – nie było pracowników poza lokalnym domem Home Depot.
Ale większa liczba klientów i pracowników zaczęła wracać do Home Depot w dzielnicy Westlake – która znalazła się w kilku lokalizacjach dotkniętych przez agentów federalnych w środkowym LA w piątek – po tym, jak wolontariusze pojawili się w tym tygodniu, aby patrolować rogi uliczne dla agentów ICE. „Teraz jesteśmy na nich gotowi”-powiedział Diego, 75-letni robotnik, a czasem sprzedawca kwiatów z Gwatemali.
Mimo to wszyscy byli na krawędzi. Było znacznie mniej pracy niż zwykle, znacznie mniej klientów spowalniają swoje samochody. „Kiedy ktoś się zatrzymuje, jest jak góra robotników pędzących” – powiedział. „I zwykle chcą po prostu zatrudnić jedną lub dwie osoby”.
Nawet jeśli działka wygląda tak samo jak zawsze, powiedział 45 -letni Daniel, nie jest. „Wszystko jest inne od czasu nalotu. Nic nie jest takie samo” – powiedział.
Planuje szukać tu pracy tak długo, jak to możliwe. „Jesteśmy tutaj z powodu szczęścia losowania” – powiedział. „Nie wiemy, co się odtąd wydarzy”.
Uwaga: Strażnik nie używa pełnych nazwisk żadnych pracowników w tym utworze, aby chronić ich prywatność i bezpieczeństwo