Jak Donalda Trumpa spieszy się z zapełnieniem swojego gabinetu i wprowadzeniem w życie programu America First w Stanach Zjednoczonych i za granicą, wyraźnym sygnałem dla jego zespołu ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego jest głośna lojalność wobec prezydenta-elekta – przynajmniej w tej kampanii wyborczej.

W szybko powiększającym się składzie znajdują się uznani – a niektórzy zwolennicy Magi powiedzieliby – establishment – ​​jastrzębie polityki zagranicznej oraz sekretarz obrony-neofita, który do tego tygodnia nadal był konserwatywnym komentatorem w Fox News.

Domniemany zespół to studium kontrastów. W środę w ciągu kilku minut Trump nominował jastrzębiego senatora Marco Rubio na swojego sekretarza stanu, a następnie wybrał Tulsi Gabbard – byłą Demokratkę z Hawajskiej Izby Reprezentantów, oskarżoną o obronę syryjskiego Bashara al-Assada i twierdzącą, że Zachód sprowokował Władimira Putina do inwazji na Ukrainę – na swojego dyrektora wywiadu narodowego (DNI).

Podobnie jak Trump postrzega politykę światową, jego wyborami kadrowymi wydaje się kierować specyficzne i impulsywne rozumienie relacji osobistych i rywalizacji, a także preferencja dla pewnej plastyczności charakteru.

„Bez wątpienia są to wybory lojalnościowe pod wieloma względami i nie jest to takie niezwykłe” – powiedział dr Ian Lesser, wybitny pracownik German Marshall Fund, czołowego zespołu doradców. „Istnieją pewne linie polityki, które uwzględniają te wybory, ale wydaje się, że w niektórych przypadkach lojalność przeważa nad doświadczeniem zawodowym”.

Byli sojusznicy wypowiadali się drwiąco na temat tego procesu. „Często używa się słowa lojalność” – powiedział John Bolton, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za czasów Trumpa. „Myślę, że to niewłaściwe słowo. Właściwie myślę, że Trump chce od swoich doradców wierności, a tak naprawdę daremnego poczucia podporządkowania”.

Wśród tych, którzy zostali odrzuceni z powodu widocznej niesubordynacji podczas procesu selekcji, znaleźli się m.in Mike’a Pompeosekretarz stanu Trumpa i dyrektor CIA oraz jego ambasadorka przy ONZ Nikki Haley, która krytykowała go podczas kampanii.

„Być może otrzyma (wierność), ale powiem wam, że nie przyda mu się to dobrze w trakcie jego następnej kadencji – a na pewno nie będzie to dobrze służyć krajowi” – ​​powiedział Bolton.

Wielu, jak Rubio, ma poglądy, które są w głównym nurcie Waszyngtonu: są chińskimi jastrzębiami, głośnymi zwolennikami Izraela i ograniczyli swój sceptycyzm wobec wsparcia USA dla Ukraina dorównać Trumpowi.

Chociaż nie są to całkowite niewiadome, Lesser powiedział, „nie pochodzą one w pewnym sensie ze znanego świata, jeśli chodzi o establishment zajmujący się polityką bezpieczeństwa zagranicznego”.

Jednak inni, jak Pete Hegseth, weteran wojskowy i były komentator Fox News wybrany przez Trumpa na sekretarza obrony, oczekujący na proces zatwierdzenia, nie mają żadnego doświadczenia w rządzie i wydają się wybierać ze względu na teatralność i bliskie stosunki z prezydentem-elektem.

Wydaje się również, że Hegseth jest przygotowany do kontynuowania krucjaty Trumpa przeciwko wysiłkom rządu na rzecz inkluzywności i różnorodności w establishmentu obronnym. „Najgłupsze zdanie w wojsku na planecie Ziemia brzmi: «nasza różnorodność jest naszą siłą»” – powiedział Hegseth w podcaście Shawn Ryan Show na początku tego miesiąca.

Inne to bardziej konwencjonalne opcje. Michael Waltz, kongresman z Florydy, którego Trump wybrał na swojego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego, to były Zielony Beret, który wcześniej pełnił funkcję dyrektora ds. polityki obrony w biurze sekretarzy obrony Donalda Rumsfelda i Roberta Gatesa.

„Istnieje wyraźny kontrast między Waltzem i Rubio z jednej strony, a (Pete) Hegsethem z drugiej” – powiedział Michael O’Hanlon, starszy pracownik naukowy i dyrektor ds. badań w programie polityki zagranicznej w Brookings Institution. „Lojalność wobec Trumpa jest wspólnym wątkiem. To powiedziawszy, jest w pewnym stopniu wyrozumiały, zwłaszcza że Rubio kiedyś wystąpił przeciwko niemu.

pomiń poprzednią promocję w biuletynie

Wśród aktorów establishmentu „prawdziwe zaniepokojenie budzi Hegseth i jego w dużej mierze wymyślone tyrady przeciwko rzekomo przebudzonemu wojsku i przewodniczącemu połączonych szefów”, powiedział O’Hanlon.

Jeśli w nowo utworzonym rządzie istnieje wspólny mianownik, to leży on głównie we własnej wizji Trumpa dotyczącej polityki zagranicznej America First: takiej, w której jego typ nacjonalizmu gospodarczego przekłada się na politykę zagraniczną (czyniąc z Chin rywala gospodarczego, a tym samym strategicznego). ; gdzie wsparcie dla Europa może być uzależnione od interesów handlowych Stanów Zjednoczonych; gdzie wsparcie USA dla Ukrainy deweloper postrzega jako transakcję przegraną; i gdzie bezmyślnie mówi się o zakończeniu wojny na całym świecie, ale izraelski Benjamin Netanjahu jako pierwszy otrzymuje informację, że jego kraj powinien zrobić to, co do niego należy w Gazie.

Tulsi Gabbard na imprezie związanej z kampanią Demokratów w New Hampshire w 2020 r. Zdjęcie: Brendan McDermid/Reuters

Większość tych poglądów dobrze wpisuje się w konserwatywną politykę zagraniczną ustaloną w Waszyngtonie, ale papierkiem lakmusowym dla wielu nominowanych była Ukraina i NATO, gdzie Sceptycyzm Trumpa wobec wojny skłoniło wielu członków jego partii do sprzeciwu wobec dalszej pomocy dla Kijowa. Wielu spośród wybranych do gabinetu w przeszłości otwarcie wspierało wsparcie USA dla Ukrainy. Wydaje się, że osoby wybrane do jego administracji otrzymały notatkę.

Wybierając Rubio, Trump zdawał się kiwać głową wobec rzeczywistości, w której nie posiada carte blanche, w tym w stosunku do Kongresu USA, i wielokrotnie podkreślał, że Rubio zarządzał „impasem w Waszyngtonie” i będzie to robił nadal po prawdopodobnym potwierdzeniu.

„Pracowałem z Marco Rubio przez ponad dziesięć lat w komisji ds. wywiadu… i choć nie zawsze się z tym zgadzamy, jest inteligentny, utalentowany i będzie silnym głosem amerykańskich interesów na całym świecie” – powiedział Mark Warner, demokrata i przewodniczący komisji ds. senackiej komisji wywiadu.

Według doniesień rywalem Rubio był Ric Grenell, waleczny i kontrowersyjny były ambasador w Niemczech za czasów Trumpa, który wdał się w feud z Angelą Merkel i innymi czołowymi niemieckimi politykami w jednym z najtrudniejszych okresów w stosunkach transatlantyckich w niedawnej pamięci. Zamiast jednak wybrać bliskiego i lojalnego zwolennika, Trump wybrał bardziej konwencjonalny wybór na sekretarza stanu.

„Myślę, że te wybory sugerują, że pogląd, że zmierzamy w stronę izolacjonizmu, jest błędny” – powiedział Lesser. „Być może zmierzamy w kierunku większej unilateralizmu… ale nie izolacjonizmu w klasyczny sposób. Nie możesz mieć takich poglądów Chiny czy Izrael czy Iran, nie będąc w pewnym sensie aktywnymi na arenie międzynarodowej”.

Source link