Aczy jesteś gotowy na uwolnienie Trumpa? Być może pomyślałeś, że były i przyszły prezydent był już dość niepohamowany, między innymi dlatego, że Donald Trump nigdy nie okazywał niczego poza bezczelnym brakiem szacunku dla granic lub jakichkolwiek ograniczeń. I miałbyś rację. Ale, jak lubił mawiać wcześniejszy artysta, który został prezydentem – a Trump łączy te dwie role: Jeszcze nic nie widziałeś.
To dlatego, że 47. prezydent wejdzie do Gabinetu Owalnego wolny od niemal wszystkich ograniczeń. Będzie mógł zrobić wszystko, co obiecał i czym groził, nie mając prawie nic i nikogo, kto stanie mu na drodze.
Aby zrozumieć dlaczego, warto zacząć od charakteru wtorkowego zwycięstwa. Nie udało mu się odnieść niewielkiego zwycięstwa na punkty, jak to miało miejsce, gdy przecisnął się przez kolegium elektorów w 2016 r. To był nokaut, dzięki któremu Trump jest na dobrej drodze do pokonania wszystkich stanów na polu bitwy i zwycięstwa w głosowaniu powszechnym , pierwszy Republikanin, któremu udało się tego dokonać od 20 lat. Wszystko to pozwala mu ubiegać się o to, czego brakowało mu w 2016 r.: zdecydowany mandat.
Ale nawet to oznacza niedocenianie transformacyjnego charakteru tych wyborów. Trump odniósł duże i wszędzie: zyskiwał popularność w 48 z 50 stanów, w hrabstwach wiejskich, miejskich i podmiejskich, w niemal każdej grupie demograficznej, łącznie z takimi grupami, jak wyborcy latynoscy, którzy kiedyś byli niezawodnie Demokratami. „Wybory w 2024 r. oznaczają największe przesunięcie na prawicę w naszym kraju od zwycięstwa Ronalda Reagana w 1980 r.” według Douga Sosnikabyły doradca polityczny w Białym Domu Billa Clintona.
Tym, co napędzało tę czerwoną falę, były te same nastroje przeciwne sprawowaniu urzędu, które obalały rządy w całym demokratycznym świecie, w tym w Wielkiej Brytanii. I nie jest to zbyt trudne do wyjaśnienia. Amerykanie wciąż odczuwają kaca po szoku inflacyjnym, który nastąpił po pandemii Covida. Jakakolwiek rozmowa z wyborcą Trumpa, a w tym tygodniu odbyło się ich wiele, szybko zamieniłaby się w wysokie ceny benzyny i niezrównoważone rachunki za artykuły spożywcze.
W takim klimacie impulsem jest wyrzucenie partii rządzącej. W tym tygodniu ta podstawowa potrzeba okazała się silniejsza niż jakiekolwiek wątpliwości co do Trumpa. Dodaj do tego strach przed migrantami i oskarżenie, że Demokraci są partią liberalnych elit wybrzeża, zniewoloną przez postępowe marginesy i pozbawioną kontaktu ze zwykłymi ludźmi – oba te uczucia fachowo podsycał Trump – i masz składniki miażdżącej porażki.
W rezultacie Trump będzie miał kontrolę nie tylko nad Białym Domem, ale także nad Senatem i najprawdopodobniej także Izbą. Co prawda Republikanie mieli większość na Kapitolu, gdy Trump objął urząd osiem lat temu, ale tutaj jest różnica. Wtedy w Kongresie było co najmniej kilku umiarkowanych, sceptycznych wobec Trumpa Republikanów, gotowych przeciwstawić się prezydentowi. Nie teraz. Trump ma całkowitą władzę nad tym, co stało się partią Maga. Nie ma prawie żadnego Johna McCaina, który mógłby dać Trumpowi taką nagrodę kciuk w dół tym razem z pewnością nie na tyle, żeby sprawić mu kłopoty. Co chce, to dostanie.
Oznacza to, że może nominować, kogo chce, na wszystkie kluczowe stanowiska, wiedząc, że jego zwolennicy w Senacie kiwną mu potwierdzająco głową. Ostatnim razem poczuł presję, aby mianować odpowiedzialnych dorosłych do swojego gabinetu lub stanąć na czele agencji federalnych, czyli urzędników, którzy następnie osłabili lub nawet pokrzyżowali jego szalone plany. Tym razem może otoczyć się prawdziwymi wierzącymi, w tym apostołami osławionych Plan projektu 2025 którego Trump wyparł się podczas kampanii, ale który może teraz wdrożyć – zapewniając w ten sposób pełne przejęcie przez lojalistów Maga machiny rządu USA.
Niedobrze jest patrzeć, jak sąd najwyższy powstrzymuje. Dzięki Trumpowi ten skład ma obecnie większość prawicową większością sześciu do trzech i wystawił już czek in blanco, którego pragnął. Lipcowym orzeczeniem sąd przyznał prezydentowi rację powszechny immunitet za swe akty urzędowe. Groźba zagrożenia prawnego, która kiedyś zawisła nad Trumpem, zniknie. Ku jego uciesze toczące się przeciwko niemu liczne postępowania karne mają zostać zawieszone ze względu na zasadę, że urzędującego prezydenta nie można postawić w stan oskarżenia.
Co zatem pozostanie, aby utrzymać Trumpa w ryzach? Nie będzie to strach przed przegraną w następnych wyborach: zgodnie z konstytucją nie może on ponownie kandydować (choć nie można zakładać, że testuje również ten limit). Konwencjonalne media zrobią, co w ich mocy, ale jeśli era Trumpa cokolwiek nam pokazała, to to, że ekosystem informacyjny USA uległ całkowitej zmianie. Pięćdziesiąt lat temu, jeśli trzy stacje telewizyjne i kilka gazet ze wschodniego wybrzeża ogłosiły, że prezydent jest oszustem, był to prezydent skończony, o czym przekonał się Richard Nixon swoim kosztem. Teraz prasa głównego nurtu może ujawnić najbardziej potępiające dowody na temat Trumpa, a one prowadzą donikąd. Jego zwolennicy albo nigdy nie słyszą tych rewelacji – ponieważ dostają wiadomości z przyjaznych Trumpowi kanałów telewizyjnych i mediów społecznościowych – albo, jeśli tak się stanie, kategorycznie odrzucają je jako kłamstwa. Naprawdę żyjemy w epoce „faktów alternatywnych”, a to daje Trumpowi ogromną swobodę. Mógł dokonać okropnych rzeczy na swoim stanowisku lub po prostu ponieść porażkę jako prezydent, a dziesiątki milionów Amerykanów nigdy by się o tym nie dowiedziały.
Perspektywa braku kontroli Trumpa nie jest jedynie obrazą abstrakcyjnych koncepcji demokracji. Stwarza wiele zagrożeń, wszystkie jasne i obecne. Weźmy tylko jedno: nic nie stoi na przeszkodzie, aby stary-nowy prezydent dotrzymał obietnicy, że postawi fanatyka antyszczepionkowego i zwolennika teorii spiskowych Roberta F. Kennedy’ego Jr. odpowiedzialny za zdrowie publiczne. Jeśli tak się stanie, pojawiły się już ostrzeżenia polio lub odrę może powrócić, by cierpieć amerykańskie dzieci.
Albo weź pod uwagę klimat. W zeszły weekend w Salem w Wirginii słyszałem, jak Trump wychwalał chwałę „płynnego złota”, czyli ropy, i prowadził tłum skandując „Wiertło, kochanie, wiertło”. Obiecał wydobywać ropę naftową z ostatniej dziewiczej dzikiej przyrody w Ameryce Północnej, na Alasce Narodowy rezerwat dzikiej przyrody w Arktyce. Joe Biden przeprowadził się do zachowaj to; Trump wyśle platformy. To jeszcze bardziej przyspieszy załamanie klimatyczne – kryzys, który był niewątpliwy tego dnia w Salem, gdzie temperatura w listopadzie osiągnęła dziwne 26 stopni Celsjusza.
Trump może teraz swobodnie oddać Ukrainę wilkom Władimira Putina NATO martwą literę – co będzie dniem zaprzysiężenia Trumpa 20 stycznia. Wiemy, że Trump gardzi podstawową zasadą NATO dotyczącą wzajemnej obrony. Bez tego sojusz się rozpadnie. Jednak nie ma nikogo, kto by go powstrzymał.
Ostatecznie to zadanie spadnie na Demokratów. Tyle że wkrótce nie będą sprawować formalnej władzy w Waszyngtonie. Zapytałem jedną z doświadczonych osób, jakie praktyczne narzędzia ma partia, aby powstrzymać lub nawet kontrolować Trumpa, biorąc pod uwagę, że wkrótce utraci ona obecną zdolność do wszczynania dochodzeń Kongresu i zwoływania oficjalnych przesłuchań. Odpowiedź: „Mogą organizować konferencje prasowe”.
Na razie Demokraci są zwróceni do wewnątrz i toczą serię wzajemnych oskarżeń jako konkurujące ze sobą frakcje obwiniajcie się nawzajem za wtorkową katastrofę. Proces ten jest nieunikniony, ale im dłużej trwa, tym bardziej pomaga Trumpowi, usuwając jeszcze jedną kontrolę nad władzą, którą wkrótce będzie sprawował.
Wiemy, jak Trump chce rządzić, ponieważ tak powiedział: mówi dziennikarzowi Fox News byłby dyktatorem „od pierwszego dnia”. Wiemy, których przywódców podziwia, ze sposobu, w jaki zachwyca się Putinem, Xi Jinpingiem i Kim Dzong-unem. Zawsze zakładano, że te jego fantazje pozostaną takie same ze względu na instytucjonalne mechanizmy kontroli i równowagi, które krępują amerykańskiego prezydenta. Kiedy jednak 20 stycznia Trump odnowi przysięgę, ograniczenia te będą wyglądać na mocno postrzępione lub całkowicie nieobecne. Będzie Trumpem niezwiązanym, wolnym do robienia najgorszych rzeczy.