BPod wieloma względami NHL ma dobrą historię do opowiedzenia. Podczas finału Pucharu Stanleya w czerwcu liga NHL ogłosiła, że ​​frekwencja w sezonie zasadniczym tak ustanowić rekord w latach 2023–2024, osiągając 97% przepustowości w skali roku (czyli około 22,5 mln osób). Przychody ligi w zeszłym sezonie wyniosły około 6,2 miliarda dolarów nowy szczyt. A finał pomiędzy Edmonton a Florydą został przerwany dobre numery telewizyjneszczególnie w Kanadzie. Arizona straciła swój zespół, ale Utah natychmiast z entuzjazmem go przyjął. W lecie pułap wynagrodzeń poszedł w górę a odsłonięcie nowych koszulek Fanatics przebiegło pomyślnie. Nawet sam fakt uczestnictwa zwiększony w programie pomocy zawodnikom NHLPA, który oferuje pomoc w przypadku uzależnień i problemów ze zdrowiem psychicznym, była dobrą wiadomością, wskazującą, że piętno związane z przyznaniem się do bezbronności zaczyna zanikać.

Wzrost finansowy, wzrost liczby widzów, wzrost wynagrodzeń i wzrost emocjonalny. Czy pozostał jeszcze jakiś wzrost dla NHL?

Ponieważ sezon zasadniczy 2024–2025 rozpoczyna się w piątek meczem pomiędzy Buffalo Sabres i New Jersey Devils w Pradze, Amazon zadebiutuje Faceoff: Inside the NHL, sześcioodcinkowa seria w Prime Video, stworzona przez Box to Box, tę samą firma produkcyjna stojąca za hitowym serialem Netflix Formuła 1: Drive to Survive. Serial NHL, kręcony przez cały sezon 2023–2024, utrzymany jest w tym samym stylu i przedstawia nigdy wcześniej niewidziane spojrzenie na największe nazwiska tego sportu, zarówno na lodzie, jak i poza nim. „To pokolenie supergwiazd NHL to współcześni gladiatorzy niepodobni do nikogo wcześniej, z wielkimi osobowościami i jeszcze większymi rozgrywającymi. Mamy idealnych partnerów, którzy potrafią uchwycić tę energię w niezrównanym sportowym dokumencie” – Steve Mayer, dyrektor ds. treści NHL, powiedział na wiosnę.

Rzeczywiście oczekiwania wobec Faceoff są duże. Oficjalny zwiastun, który ukazał się pod koniec września, potwierdził już pewne spekulacje. Zawiera wirusowy klip z Toronto Maple Leafs, który przegrał pierwszą rundę meczu z Bruins, kiedy William Nylander, siedzący na ławce obok Mitcha Marnera, powiedział swojemu koledze z drużyny, żeby „przestał, kurwa, płakać, bracie”, podczas gdy Marner z frustracji zdjął rękawiczki . Sam klip ukazał się natychmiast po meczu i podobnie jak status Marnera w drużynie Leafs, był przez całe lato przedmiotem intensywnych i często złośliwych pogawędek – włączając w to domysły na temat tego, co faktycznie powiedział Nylander. „O MÓJ BOŻE, NAPRAWDĘ TO DOSTAŁO”, jeden z użytkowników X opublikowane z radością obok klipu ze zwiastuna Amazona, potwierdzającego wszystkie wcześniejsze odczyty z ruchu warg. Nie bawimy się?

Jasne, ale te wirusowe momenty mają obosieczny charakter. W lidze wypełnionej graczami, którzy ćwierkają, kłócą się, dają upust emocjom i świętują z równą intensywnością (nie wspominając o niekończących się najważniejszych momentach rozgrywki), więcej takich wirusowych momentów przyjdzie z łatwością – wystarczy, że wszyscy będą mieli mikrofon, dramat już się skończył tam do wzięcia. I jak każda nowoczesna firma nastawiona na rozwój, nie jest zaskoczeniem, że liga NHL, chcąc poszerzyć swoją widownię i przychody, zwraca się w tym celu w kierunku udostępnianych treści, w szczególności takich, które są zakotwiczone na poszczególnych zawodników’podróże. Jednak zdobycie tej uwagi ma swoją cenę, którą najprawdopodobniej płacą w pierwszej kolejności ci gracze, gdy stają się postaciami, a nie ludźmi.

Gdy tylko klip z Nylanderem i Marnerem pojawił się ponownie w zwiastunie Faceoff, te same pytania, które wirowały wiosną, wróciły do ​​Marnera i jego rzekoma „wołowina”.” z kolegami z drużyny pojawił się ponownie jako temat do dyskusji. Ale co ujawniła ta szczera chwila? Czy było to coś więcej niż krótka wymiana zdań między członkami drużyny podczas zaciętego, frustrującego meczu play-off? O ile dusza Faceoff, podobnie jak Drive to Survive, opiera się na reality show, tak nieuchronnie będzie ona kształtowana przez logikę mediów społecznościowych. Jest to z pewnością część jej atrakcyjności dla NHL, która stara się, podobnie jak F1, o coraz większą rzeszę fanów. Jednak media społecznościowe, hiperindywidualizowana przestrzeń, w której prawdę mierzy się zaangażowaniem, a nie uczciwością, naginają rzeczywistość w sposób, który nieuchronnie zmusi drużynę NHL do zastanowienia się nad wartością zawartej transakcji.

Co stanie się z Twoim sportem, gdy klipy z mediów społecznościowych staną się prawdą? Tego lata na Copa América wypowiedział się zdeklarowany trener piłki nożnej Urugwaju Marcelo Bielsa zastanawiał się wpływ nienasyconego szukania uwagi w tym sporcie. „Piłka nożna ma coraz więcej widzów, ale staje się coraz mniej atrakcyjna. Piłka nożna to nie tylko pięć minut najważniejszych wydarzeń… to wyraz kultury, to sposób identyfikacji” – ubolewał Bielsa. „Myślę, że wszyscy powinniśmy zignorować scenariusz, który nam proponują, w którym kontrowersje, oskarżenia i ustalanie winnego stają się obsesją pogarszającą atmosferę, w której należy grać w piłkę nożną”.

Gdzieś w przyszłości w przypadku NHL pojawia się kompromis, jakiś punkt na wykresie liniowym, w którym wzrost liczby obserwujących przecina się ze spadkiem liczby osób, które faktycznie obejrzą mecz, a tym samym zrozumieją mecz – innymi słowy, w tym momencie treść staje się sportem, a nie odwrotnie. Wszystkie dyscypliny sportowe zmagają się z równowagą pomiędzy grą a biznesem związanym z grą, a NHL nie jest wyjątkiem. Jednak dążenie do wzrostu zawsze oznacza zmianę kultury. Zobaczymy, czy NHL i reszta hokejowego świata będą lepiej przygotowane na tę zmianę niż piłka nożna i F1.

pomiń poprzednią promocję w biuletynie

Odsłonięcie kurtyny jest fajne, ale nieuchronnie wypacza perspektywę wewnątrz i na zewnątrz gry. To gracze muszą uporać się z konsekwencjami narracji, która buduje się wokół nich z prędkością postu społecznościowego. „Myślę, że musisz zrozumieć, że niektóre elementy serialu polegają na tym, że można je kontekstualizować tak, jak chcą. To ciekawe, jak to pocięli” – Connor McDavid, kapitan drużyny Edmonton Oilers powiedział reporterom zapytany o swój wirusowy moment wywołany zwiastunem Starcia (w którym krzyczy na swoich kolegów z drużyny w szatni). „Oczywiście muszą stworzyć historię”. Jeśli chodzi o Marnera, powiedział „prawdopodobnie nie obejrzy” serialu Amazona. Co wydaje się zarówno wstydem, jak i dobrym pomysłem.

Source link