Hugo Lloris tak długo żył w szybkowarze międzynarodowego futbolu i Premier League, że czuje lekkość, a nawet ulgę, gdy opisuje, jak zaczął się dla niego dzisiejszy dzień w Los Angeles. „Obudziłem się dziś rano i zjadłem śniadanie z dziećmi” – mówi z uśmiechem, rozmawiając radośnie w domu. „Następnie zabrałem je do szkoły i oczywiście pogoda jest niesamowita. Tuż przed naszą rozmową poszłam na spacer, jeszcze w krótkich spodenkach i T-shircie… w listopadzie.”
Lloris śmieje się z lekkim niedowierzaniem. Rozmawiamy w poniedziałek, dzień przed wyborami w Ameryce, a 37-letni bramkarz mówi: „Jutro jest ten wielki dzień i co jest naprawdę zaskakujące, kiedy spaceruję po okolicy, widzę, że ludzie nie boją się pokazać na kogo głosują. Widzicie znaki na zewnątrz ich domów. W Europie jesteśmy bardziej prywatni.”
Po wyborach przygasło słońce i nadzieja w Kalifornii. Tylko Donald Trump wygrał 40,1% z głosowanie w Kalifornii w porównaniu z 57,3% Kamali Harris, ale większość Ameryki zapewniła mu zdecydowane zwycięstwo narodowe. Lloris wzrusza bardzo galijsko ramionami, gdy mówimy o dziwacznej i trwałej popularności powracającego prezydenta: „Wiem, ale Ameryka to ogromny kraj. Czuję to, kiedy gramy na wyjeździe. Jest tak wiele różnych mentalności, różnych oczekiwań.”
Życie toczy się dalej i Lloris może teraz cieszyć się faktem, że jego nowy klub, Los Angeles FC, pod koniec regularnego sezonu MLS znalazł się na szczycie Konferencji Zachodniej. Inter Miami był mistrzem Konferencji Wschodniej ze starzejącym się, gwiazdorska kadra prowadzony przez Lionela Messiego, Luisa Suáreza i Sergio Busquetsa. W przypadku Llorisa przywołuje to wspomnienia finału Mistrzostw Świata w 2022 r., kiedy on i Messi byli kapitanami odpowiednio Francji i Argentyny w jednym z najbardziej ekscytujących meczów w piłce nożnej.
Argentyna wygrała w rzutach karnych po burzliwym remisie 3:3, a w swojej nowej książceLloris opisuje swoją długotrwałą agonię: „Spotkałem na ulicy ludzi, którzy dziękowali mi za piękno i intensywność emocjonalną tego finału, zapewniając, że był to najwspanialszy mecz, jakiego doświadczyli w życiu. Może kiedy będę stary, będę mógł to tak widzieć. Ale jeszcze nie teraz: to była katastrofa, ponieważ przegraliśmy, ponieważ przez 80 minut graliśmy beznadziejnie. Dlatego ból był nie do zniesienia.”
Lloris zaliczył rekordową liczbę 145 występów w reprezentacji Francji i prowadził swój kraj w kolejnych finałach Pucharu Świata, wygrywając pierwszy w Rosji w 2018 r. Był także kapitanem Francji, gdy przegrała ona finał Euro 2016 i grał dla Spurs w swoim Finałowa porażka Ligi Mistrzów 2019. Rozumiejąc więc wyraźną różnicę między wygraną a porażką, Lloris był zdumiony zachowaniem Daniela Levy’ego, prezesa Spurs, cztery dni przed meczem z Liverpoolem.
Levy podarował każdemu zawodnikowi luksusowy zegarek, a na odwrocie wygrawerował słowa „Finalista Ligi Mistrzów 2019”. Lloris był zdumiony. „Kto robi coś takiego w takiej chwili?” pisze zjadliwie. „Nadal nie mogę sobie z tym poradzić i nie jestem sam. Gdybyśmy wygrali, nie prosiłby o zwrot zegarków z wygrawerowanym napisem „Zwycięzca”.
Pogarda Llorisa nieco złagodniała. „To był naprawdę miły gest ze strony Daniela, ale oczywiście był trochę dziwny” – mówi. „Otrzymujesz naprawdę miły prezent, ale jednocześnie ten drobny szczegół pokazuje, że nie jesteś przyzwyczajony do przebywania w takim miejscu.”
Czy kiedykolwiek poprosił Levy’ego, aby wyjaśnił swój tok myślenia, który sugerował, że samo pojawienie się w finale Ligi Mistrzów, zamiast go wygrać, jest warte tak ostentacyjnego świętowania? „Nie, nie, nie” – mówi Lloris. „Nie chcesz zawstydzać ludzi. Jednak ogólne odczucia graczy są takie: „Dlaczego? Co to jest? Nie rozpoczęliśmy gry”.
Lloris jest także dyplomatą i dodaje: „Mam duży szacunek do Daniela. Uważam, że wykonał dla klubu niesamowitą pracę. Kiedy patrzę na pozycję Spurs, kiedy przybyłem (w 2012 roku) i kiedy odszedłem (w styczniu), to jest to inny klub.
W tym okresie pracowało siedmiu stałych i kontrastujących ze sobą menedżerów – André Villas-Boas, Tim Sherwood, Mauricio Pochettino, José Mourinho, Nuno Espírito Santo, Antonio Conte i Ange Postecoglou – a mimo to klub wciąż nie zdobył trofeum od Ligi Mistrzów w 2008 roku. Filiżanka. Lloris jasno daje do zrozumienia, że uważa zwolnienie Pochettino za błąd, jednocześnie był zdumiony „niewiarygodnym momentem” zwolnienia Mourinho na sześć dni przed finałem Pucharu Carabao w 2021 roku. Przyznaje, że były problemy na boisku i w szatni z Mourinho, ale nadal jest zdumiony, że klub zwolnił menedżera, którego zatrudnił ze względu na jego wiedzę dotyczącą zdobywania trofeów, i zastąpił go nowym trenerem. Ryana Masona jako opiekun.
Lloris uważa, że imponujący rozwój Spurs pod wodzą Pochettino, menedżera, z którym zawsze był najbliżej, potrzebował wsparcia po finale Ligi Mistrzów w 2019 roku. Klub był w stanie zwiększyć swoje postępy, ale Levy zdecydował się poczekać i zamiast tego zaprosił kamery Amazona i wkrótce zrezygnował z Pochettino. Lloris pamięta swoją pogardę dla filmu dokumentalnego Amazona i niedowierzanie, gdy Pochettino powiedział mu, że został zwolniony.
Teraz jest bardziej wyrozumiały dla Levy’ego – co jest łatwiejsze niż on i Pochettino, nowy główny trener USAoboje są szczęśliwi w Ameryce. „Jeśli spojrzeć na ostatnie trzy lata, Spurs byli bardzo aktywni na rynku transferowym, inwestując dużo w nowych zawodników, w świeżość, a tego właśnie potrzebował klub, aby stworzyć nową dynamikę. Po finale Ligi Mistrzów klub nie był gotowy na inwestycje, bo był też nowy stadion, który trzeba było spłacić, a potem pojawił się Covid.
„Daniel zawsze starał się podejmować właściwe decyzje dla klubu, ale my też mieliśmy trochę pecha. W najlepszej formie z Mauricio musieliśmy rywalizować z Chelsea Abramowicza, Manchesterem City Guardioli i Liverpoolem Jürgena Kloppa. Było naprawdę ciężko, bo jeśli klub był gotowy zainwestować 50 milionów funtów, pozostali zainwestują 100 milionów funtów.
„Ale czuję, że nie przyznaliśmy tak wysokiego uznania, na jaki zasługiwał Mauricio, ponieważ wyprowadził nowe pokolenie graczy – Christiana Eriksena, Dele Alli, Harry’ego Kane’a i wielu innych – na nowy poziom. Stworzył w tym budynku coś naprawdę wyjątkowego. Można było poczuć jedność i naprawdę podobało nam się rywalizowanie ze sobą. Poprowadziliśmy klub do następnego kroku, ale mieliśmy trzy finały i nie mogliśmy w nich strzelić ani jednego gola.
Nawet jeśli jego ostatni rok w klubie był naznaczony kontuzjami i niezadowoleniem nigdy nie grał w PostecoglouLloris nadal uważnie śledzi Spurs. „Naprawdę podoba mi się to, co widzę i wierzę, że zmierzają w dobrym kierunku. Mają odpowiedni styl piłkarski, mentalność i myślę, że (Postecoglou) wnieśli dokładnie to, czego klub potrzebował w tym momencie – świeżość i nowe oczekiwania fanów. Prawdopodobnie dlatego czułem się naprawdę ciężko, kiedy byliśmy z José lub Antonio. To był inny styl futbolu.
„Dopóki będziesz wygrywał, nie ma problemu. Ale gdy tylko zaczynasz przegrywać jeden, dwa mecze, kibice stają się jeszcze bardziej sfrustrowani i można to poczuć na stadionie (pod wodzą Mourinho i Conte). Ange ma wspaniałą osobowość i myślę, że buduje coś ważnego. Wszystko może się zmienić z dnia na dzień, ale myślę, że ten zespół ma charakter i osobowość, dzięki czemu może się rozwijać. Myślę, że w tym sezonie będą walczyć o trofea, na przykład o Puchar Ligi Angielskiej.
W swojej książce Lloris oferuje fascynujący wgląd w grę w piłkę nożną pod okiem ponurego Conte – który brzmi tak niesamowicie intensywnie i ostatecznie odstraszająco, jak można sobie wyobrazić – oraz Mourinho, którego opisuje jako znacznie bardziej sympatycznego, niż sugerowałaby jego obecna reputacja. „Tak, to wspaniały człowiek. Jeśli jesteś otwarty na doskonalenie się i naukę, wspaniale jest mieć go po swojej stronie. Jedynym pytaniem, które wszyscy zadają, jest to, że kiedy klub zdecydował się rozstać z Mauricio, mieliśmy odpowiedni styl gry w piłkę nożną. Klub zdecydował się na zmiany, aby spróbować wygrać (mianując Mourinho). Wszystkie komentarze na temat Mauricio były takie same: „O tak, jego zespół gra niesamowity futbol, ale nigdy nie wygrał”. Oczywiście Daniel i zarząd zdecydowali, że muszą sprowadzić kogoś, kto pomoże klubowi wygrać. Nie można temu nic zarzucić – nawet jeśli odejście Mauricio było dla mnie naprawdę trudne.”
Opera mydlana Spurs trwa nadal w mniej szalonym świecie MLSLloris upiera się, że poziom futbolu w USA jest wyższy, niż wielu się spodziewa. „Rozmawiałem o tym kilka dni temu z Olivierem Giroudem (jego kolegą z drużyny LAFC) i jeśli przychodzisz do MLS z myślą: «OK, mogę stanąć na nogi i odpocząć», to całkowicie się mylisz. Jest bardziej konkurencyjny, niż się ludziom wydaje. Oczywiście nie można tego porównywać z Premier League, ale nadal jest to rywalizacja i duże wyzwanie, szczególnie poza domem, gdzie występują długie wyjazdy, zmiany pogody i zmiany wysokości”.
Jak zwykle Lloris negocjował swoją obecną umowę bez agenta. O jego wyjątkowości świadczy fakt, że nigdy nie wyznaczył agenta. „Ale lubię ich słuchać i spędzać z nimi czas, ponieważ najlepsi agenci są profesjonalni i doświadczeni, a ja szanuję ich pracę” – mówi. „To oni tworzą rynek. Jednak nadal uważam, że normalny człowiek, starając się o nową pracę, ma oczekiwania dotyczące liczb. Więc mam to, ale skorzystałem z wielu rad i miałem mnóstwo prawników. Częściej pracuję z prawnikami niż agentami.
Czy zna wielu piłkarzy, którzy pracują bez agenta? „W dzisiejszych czasach nie ma ich wielu. Myślę jednak, że kiedy Kevin De Bruyne podpisał swój ostatni kontrakt z City, zrobił to sam. Po prostu zebrał wszystkie swoje dane i porównał je z tym samym profilem gracza i tak uzasadnił swoje liczby. To całkiem interesujące. Jestem taki sam. Jestem naprawdę blisko wszystkich moich spraw biznesowych. W ten sposób dorastałem i coś, co przekazał mi mój ojciec.
Lloris wyjaśnia, że w LAFC ma „roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata. Chcę jechać rok po roku, bo nie wiem, czy psychicznie będę gotowy, aby pojechać jeszcze raz. Ale, co zaskakujące, czuję się naprawdę dobrze. W ciągu ostatnich kilku lat byłem trochę zmęczony, ponieważ Premier League jest naprawdę intensywna i wymagająca, a gdy nosisz francuską koszulkę i jesteś kapitanem reprezentacji, wiąże się to z dużą presją (od 2012 do 2022 roku). Mogłem zostać w Europie, ale przychodząc tutaj podjąłem właściwą decyzję. Naprawdę potrzebowałem czegoś nowego i świeżego.”
Hugo Lloris: Earning my Spurs wydawane jest przez Quercus. Dostępne od Guardianbookshop.com.