Ckonserwatywni kandydaci na przywództwo Roberta Jenricka i Kemi Badenoch mogą być przykładem upodobania partii do kandydatów słabych i pozbawionych charyzmy, ale ich nieustanna pogoń za uznaniem osiągnęła w tym tygodniu nowy poziom.

Jenrick i Badenoch wielokrotnie marginalizowali społeczności afrykańskie i karaibskie; pokazując, że Skandal z wiatrem był tylko jednym z przykładów wrogiego środowiska, które zdefiniowało politykę konserwatystów.

Ostatnie komentarze Jenricka z tego tygodnia – zaskakujący przejaw historycznej ignorancji ze strony historyka z Cambridge – broniły dziedzictwa imperium, odrzucając jednocześnie wezwania do odszkodowań. W artykule dla Daily Mail sugeruje, że byłe kolonie powinny czuć się dłużne za „dziedzictwo” brytyjskich instytucji prawnych i demokratycznych, wygodnie ignorując brutalne mechanizmy kolonialne, które utrzymywały brytyjską dominację.

Według Jenricka te skolonizowane społeczeństwa, które określa jako prymitywne, powinny być wdzięczne za brytyjską interwencję, twierdząc: Imperium brytyjskie przerwaliśmy długi łańcuch brutalnej tyranii, gdy zaczęliśmy wprowadzać – stopniowo i w sposób niedoskonały – wartości chrześcijańskie”.

Jest to równoznaczne z rewizjonizmem historycznym. Jenrick wydaje się wierzyć, że Wielka Brytania po prostu zetknęła się z istniejącymi wcześniej formami tyranii na Karaibach i w Afryce oraz że brytyjskie rządy kolonialne przyniosły cywilizację.

Jego perspektywa niepokojąco odbiega od realiów wyzysku kolonialnego i brutalnego dziedzictwa transatlantyckiego niewolnictwa.

Jenrick upiera się: „Nie wstydzę się naszej historii”, twierdząc, że byłe kolonie „mają u nas dług wdzięczności”.

Jak ostrzegał Eric Williams, pierwszy premier Trynidadu i Tobago w książce Capitalism and Niewolnictwokażde pokolenie pragnie napisać historię na nowo. A wypowiedzi Jenricka odzwierciedlają właśnie taką próbę – głęboko błędne przeformułowanie brutalnego, wzbogacającego się i skorumpowanego przedsięwzięcia, jakim było imperium brytyjskie.

To „dziedzictwo”, dalekie od dobroczynnego obdarowania, zostało narzucone społeczeństwom, które były systematycznie destabilizowane, uciskane i pozbawione autonomii. Administracje kolonialne, zwłaszcza na Karaibach, wszczepiły systemy prawne i struktury gospodarcze, które służyły interesom Wielkiej Brytanii, umożliwiając trwałe wydobywanie bogactwa i zasobów. Systemy te przedkładały zysk nad zarządzanie i utrwalały kulturę korupcji.

Wyzysk epoki kolonialnej i narzucone przez nią nierówności strukturalne położyły podwaliny pod korupcję na Karaibach. Podczas gdy rdzenne społeczeństwa karaibskie, takie jak Taíno, Carib i Arawak, działały w oparciu o systemy w dużej mierze wspólnotowe i egalitarne, europejscy kolonizatorzy rozmontowali te sieci, narzucając gospodarkę wydobywczą opartą na pracy przymusowej i brutalnych systemach plantacji, co doprowadziło do ludobójstwa tej rdzennej ludności.

Handel niewolnikami ugruntował tę dynamikę, ustanawiając sieci przekupstwa, mecenatu i wyzysku, które stały się centralnym elementem modelu kolonialnego. To toksyczne dziedzictwo zostało zinstytucjonalizowane, tworząc zakorzenione systemy korupcji, które później odziedziczyły państwa postkolonialne.

Obrona Jenricka przesłania fakt, że dawne kolonie Wielkiej Brytanii były nadal kształtowane – i ograniczane – przez neokolonialne struktury władzy, szczególnie za pośrednictwem międzynarodowych instytucji finansowych. Instytucje te pod pozorem rozwoju gospodarczego narzucają politykę dostosowań strukturalnych, która zmusza mniejsze kraje do przyjęcia środków przynoszących korzyści zagranicznym inwestorom i korporacjom w porównaniu z ich własną populacją.

Praktyki takie odzwierciedlają wyzyskowy model kolonialny, w którym gospodarki są kontrolowane na odległość, wydobywając zasoby, opuszczając jednocześnie kraj przyjmujący, aby ponieść konsekwencje społeczne i środowiskowe. Jest to cykl, który doprowadził do zależności gospodarczych, które utrzymują byłe kolonie w pozycji wiecznej bezbronności. Kolonializm pozostawiła ramy prawne i gospodarcze przesiąknięte korupcją i nierównością.

Komentarze Jenricka to tylko kolejny przykład przekształcenia brutalnego, wyzyskującego dziedzictwa imperium w dar, as – powtórzył Badenoch i teolog Nigel Biggar.

Historia Karaibów opowiada inną historię – narrację o odporności i oporze wobec wieków zniewolenia i eksploatacji zasobów, która przekształciła się we współczesną walkę ze strukturami neokolonialnymi, których celem jest utrzymanie ich zależności. Dla tych narodów „dziedzictwo” kolonializmu nie jest długiem zaciągniętym wobec Wielkiej Brytanii, ale raczej trwałym dziedzictwem wyzysku, które wymaga prawdziwych, kontekstowych reform – a nie protekcjonalnych frazesów wdzięczności.

Dziedzictwo imperium brytyjskiego na Karaibach jest nierozerwalnie związane z okropnościami transatlantyckiego handlu niewolnikami i utrzymującej się przez niego gospodarki plantacyjnej – gałęzi przemysłu zbudowanego na brutalnym wyzysku milionów afrykańskich mężczyzn, kobiet i dzieci siłą wypędzonych z domów.

Handel nie był poboczem imperium, ale jego bijącym sercem, napędzając industrializację Wielkiej Brytanii i globalną dominację. Zdumiewające koszty ludzkie tego systemu – brutalne wykorzenienie życia, wymazanie kultur i dehumanizacja całych populacji – napędzały brytyjską machinę gospodarczą.

pomiń poprzednią promocję w biuletynie

Po przybyciu na Karaiby zniewoleni Afrykanie zostali skazani na niewypowiedziane okrucieństwo na plantacjach Brytyjskich Indii Zachodnich. Byli zmuszeni pracować od świtu do zmierzchu w potwornym upale przy zbiorze trzciny cukrowej, kawy i tytoniu.

Rozległe plantacje były bardzo dochodowe, produkując towary na rynek brytyjski i europejski. Pozbawieni człowieczeństwa, zniewoleni Afrykanie byli poddawani barbarzyńskim karom za najmniejsze wykroczenia, bez nadziei na ulgę.

Pozbawiono ich tożsamości, rodziny rozdzielono, a opór spotkał się z bezwzględną zemstą. Władze kolonialne wymyśliły przerażające reżimy kontroli. Rebelie zostały stłumione siłą militarną, a ci, którzy odważyli się stawić opór, byli torturowani, okaleczani lub straceni. Brytyjscy plantatorzy postrzegali przemoc jako sposób na zapewnienie produktywności i powstrzymanie buntu.

Handel sam w sobie był okrucieństwem: istoty ludzkie ciasno upakowane w ciemnych kadłubach brytyjskich i europejskich statków niewolniczych, spętane i głodne w warunkach, które spowodowały, że wielu zginęło przed dotarciem na Karaiby. To była kalkulacja – życie było jedynie stratą w bilansie. Dzięki temu przedsięwzięciu brytyjscy kupcy stali się bajecznie bogaci.

Skala zaangażowania Wielkiej Brytanii w transatlantycki handel niewolnikami jest zdumiewająca. Ponad 12 milionów Afrykanów zostało zniewolonych, a Wielka Brytania była odpowiedzialna za prawie porwania 3,4 miliona Afrykanówwięcej niż jakikolwiek inny naród zaangażowany w handel w latach 1640–1807, przy czym po drodze zginęło 450 000 ludzi. Ta machina dehumanizacji nie działała w izolacji; został zintegrowany z brytyjską polityką gospodarczą, a jego zyski zbudowały instytucje, wielkie domy, wzmocniły przemysł i ufundowały imperium. Ten groteskowy model opierał się na ujarzmieniu, do czego brytyjscy przywódcy rzadko się przyznają.

Owoce tego systemu – bogactwo, prestiż i imperium – zebrała prawie wyłącznie klasa rządząca. Kiedy Wielka Brytania ostatecznie zniosła niewolnictwo w 1834 r., uczyniła to, zapewniając znaczne odszkodowanie – nie tym, których skrzywdziła, ale zniewolonym, którzy otrzymali 20 milionów funtów za „utraconą własność”. 17 miliardów funtów Dzisiaj.

Zniewoleni ludzie nie otrzymali żadnego zadośćuczynienia za zerwaną drabinę bogactwa pokoleniowego ani za traumy zadane pokoleniom. To, że Wielka Brytania mogła wynagradzać zniewolonym, ignorując zniewolonych, ukazuje zdumiewającą moralną hipokryzję w sercu imperium.

Dlatego też, gdy dziś politycy twierdzą, że należy czcić dziedzictwo imperium, mamy do czynienia z wybiórczą pamięcią, która zniekształca historię. Kolonializm nie był życzliwą siłą, ale przedsięwzięciem napędzanym chciwością i zabezpieczonym przemocą. Odziedziczone „instytucje” Karaibów są częścią brutalnej infrastruktury kolonialnej, której zadaniem jest raczej kontrola niż podnoszenie i utrzymywanie porządku w społeczeństwie zbudowanym na ucisku i wyzysku.

Ta historyczna amnezja ma swój cel: zwalnia państwo brytyjskie z odpowiedzialności, uchylając się od wezwań do odszkodowań i sprawiedliwości, jakie ostatnio pokazał Keira Starmerazawracamy po radach doradców sądowych.

Karaibscy potomkowie zniewolonych Afrykanów odziedziczyli bezbronność, biedę i niestabilność, które są bezpośrednim skutkiem brutalności imperium. Żądanie przez Wielką Brytanię wdzięczności za dziedzictwo wykute we krwi jest nie tylko nieczułe; jest to rażące wypaczenie historii i zaprzeczenie sprawiedliwości. Prawdziwym dziedzictwem imperium brytyjskiego na Karaibach jest nieustające ludzkie cierpienie, mroczny rozdział, którego nie można przepisać jako opowieści o dobroci i postępie.

Zaciągnięty dług ma charakter odpowiedzialności i zadośćuczynienia, a nie domniemanie wdzięczności.

Source link