IOstatecznie Kamala Harris nigdy nie wyszła na scenę podczas wieczoru wyborczego na kampusie Uniwersytetu Howarda w USA Waszyngton. Gdy wydawało się, że Amerykanie są gotowi przywrócić Donalda Trumpa do władzy, zamiast tego na scenie pojawił się współprzewodniczący jej kampanii, Cedric Richmond.

Starał się zachować nutę optymizmu – pozostało jeszcze do policzenia głosy. Jednak w tej scenie odbijały się echa porażki Hillary Clinton w 2016 r., kiedy to przewodniczący jej kampanii, a nie kandydat, wystąpił, aby przemówić do zwolenników oczekujących na wynik wyborów prezydenckich, które, jak wielu miało nadzieję, w końcu rozbiją „najtwardszy, najwyższy” szklany sufit.

Richmond powiedział rozproszonemu tłumowi, że wiceprezydent przemówi dopiero następnego dnia. Obiecał, że wróci na kampus, swoją macierzystą uczelnię, aby zwrócić się do zwolenników.

„Nadal musimy policzyć głosy. Nadal mamy stany, które nie zostały jeszcze wezwane” – powiedział. „Będziemy kontynuować nocną walkę o to, aby każdy głos został policzony i aby każdy głos przemówił”.

Wieczór rozpoczął się obiecująco. Doreen Hogans (50 l.) przybyła we wtorek wieczorem na przyjęcie zorganizowane przez Kamalę Harris podczas wieczoru wyborczego na Uniwersytecie Howarda pełna ostrożnego optymizmu. Sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła sznur pereł, który należał do jej zmarłej matki. Zastanawiała się, jak jej matka mogłaby się czuć, gdyby pierwsza w kraju kobieta i pierwsza czarnoskóra wiceprezydent znalazła się na krawędzi historii.

„Byłaby taka dumna” – powiedziała Hogans z błyszczącymi oczami, pozwalając sobie wyobrazić sobie Harrisa i jej charakterystyczne perły wstępujące na urząd prezydenta. Wzięła głęboki oddech, schowała naszyjnik do kieszeni i wtopiła się w tłum Demokratów zgromadzonych na Yardzie.

We wtorek starszy doradca Komitetu Narodowego Demokratów, Cedric Richmond, przemawia do zwolenników Kamali Harris podczas wieczoru wyborczego na Uniwersytecie Howarda. Zdjęcie: Shawn Thew/EPA

Zgromadzony tłum był podekscytowany. Muzyka pulsowała. Członkowie stowarzyszenia Harris’s AKA ubrani na różowo i zielono tańczyli razem. Michele Fuller, która uczęszczała do Howarda w tym samym czasie co Harris, przyjechała na to wydarzenie z przyjaciółką. „To niewiarygodne” – powiedziała, która pomagała w akwizycji dla Harrisa w Pensylwanii.

„Po prostu poradziła sobie znakomicie” – stwierdziła. „I jest więcej niż wykwalifikowana. Jestem po prostu bardzo podekscytowany.”

Wszędzie wokół niej studenci i kibice wypełniali trawnik wokół sceny, na której Harris miał przemawiać. Kibice tańczyli w rytm muzyki. „Jeśli jesteś gotowy, aby stworzyć historię Blacków, porozmawiaj ze mną” – zawołał DJ.

Przez ostatnie 108 dni, odkąd Harris wspiął się na szczyt listy Demokratów, niosła ze sobą strach dziesiątek milionów Amerykanów, głęboko przerażonych drugą prezydenturą Trumpa. Przyznała, że ​​stawka jest wysoka, zgadzając się w pewnym momencie, że jej przeciwniczka spełnia definicję faszysty, ale obiecała przyszłość wolną od strachu i niepokoju ery Trumpa. „To nie musi tak być” – powiedziała Harris w swoim przemówieniu końcowym w zeszłym tygodniu.

Jej bezczelnie radosna kampania wywołała falę stłumionego podniecenia wśród wyborców o poglądach Demokratycznych, zwłaszcza kobiet. Zebrała miliard dolarów. Skupiła się na prawie do aborcji, traktując je jako kwestię autonomii cielesnej. Przyciągnęła pełne energii tłumy i poparcie największych gwiazd planety. A jednak wyścig był niezwykle zacięty i niezwykle zacięty.

Gdy we wtorek wieczorem Donald Trump zaczął wypracowywać oczekiwaną przewagę, pojawiła się nerwowość. Jednak był to tłum skłonny do niepokoju.

We wtorek mężczyzna opuszcza wiec wyborczy kandydatki Demokratów na prezydenta Kamali Harris przed Uniwersytetem Howarda w Waszyngtonie. Zdjęcie: Craig Hudson/Reuters

Osiem lat po stracie Hillary Clinton – zmartwieniu, które zaszokowało dziesiątki kobiet, które zgromadziły się na jej wieczorze wyborczym pod szklanym sufitem w Nowym Jorku i przykryły grób Susan B. Anthony naklejkami „Głosowałem” – niewielu Demokratów pozwoliło sobie poczuć coś więcej niż „mdły optymizm” co do perspektyw Harrisa.

Rhonda Greene (55 l.) z Wirginii powiedziała, że ​​obudziła się w środę rano po wyborach w 2016 r., pewna, że ​​USA wybrały Hillary Clinton. „Potem spojrzałam na telewizor i byłam w szoku – przez co najmniej tydzień” – powiedziała. „Nie mogę sobie nawet tego wyobrazić. Nie pozwolę nawet myślom tam dotrzeć.

W końcu tak wiele się zmieniło od tego czasu. Prezydentura Trumpa wywołała niezwykłą reakcję i kobiety masowo maszerowały po całym kraju. Kobiety o poglądach demokratycznych ubiegały się o urzędy w rekordowej liczbie i wiele z nich wygrało. Następnie w 2022 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade, co wywołało oburzenie kobiet o wszelkich przekonaniach ideologicznych. Wściekłość z powodu utraty federalnych praw do aborcji ponownie pomogła Demokratom odeprzeć czerwoną falę w 2022 r., a konserwatywne stany podjęły działania mające na celu ochronę dostępu. Kandydatura Harrisa, choć nieoczekiwana, wydawała się naturalnym postępem.

„Widząc, jak kobieta zostaje prezydentem, myślę, że mogę potem zrobić wszystko” – powiedziała Chelsea Chambers, studentka drugiego roku Howard, przybywając do Yard, gdzie oświetlono Frederick Douglas Memorial Hall i przygotowano scenę dla wicepremiera prezydentowi mówić.

Być może jednak wyciągniemy wnioski z 2016 r.: na wieczorze wyborczym Harrisa nie było krzykliwych przejawów pewności siebie. Żadnych szklanych sufitów – było to na świeżym powietrzu, na jej macierzystej uczelni, gdzie wygrała swoje pierwsze wybory, będąc reprezentantką klasy pierwszego Samorządu Studentów Sztuk Wyzwolonych. Obecnych było wielu studentów i absolwentów Howarda, aby wesprzeć Harrisa, który byłby pierwszym prezydentem, który ukończył HBCU – historycznie czarne szkoły wyższe i uniwersytety.

W miarę upływu wieczoru tłum świętował kilka jasnych punktów. Angela Alsobrooks została wybrana na pierwszą czarnoskórą senatorkę reprezentującą Maryland. Rozległy się wiwaty, gdy Harris wygrała w swoim rodzinnym stanie Kalifornia, co nie było zaskoczeniem, ale podniosło to jej liczbę głosów wyborczych ze 145 do 211, jaką uzyskał Trump.

Ale noc szybko zmieniła się z radości w strach. Uczestnicy zaczęli odświeżać swoje telefony, wpatrując się w igłę prawdopodobieństwa, która coraz bardziej wskazywała na zwycięstwo Trumpa.

Utrata Karoliny Północnej – pierwszego z siedmiu stanów, w których doszło do bitwy dla Trumpa – zabolała, ale tłum nie wywołał prawie żadnej reakcji – jedynie nerwowe westchnienia i rozproszone jęki.

Gdy nastrój się pogorszył, a w ramach kampanii w końcu wyłączono dźwięk w telewizorach i zaczęła grać muzyka, włączono program 2Pac California Love. Ale wibracje ucichły. Wielu uczestników zaczęło wychodzić, a inni zastanawiali się, czy zostać i wysłuchać opinii samej wiceprzewodniczącej.

W pośpiechu w stronę wyjścia Janay Smith, lat 55, absolwentka Howarda, która przyleciała z Atlanty, powiedziała, że ​​nie straciła jeszcze nadziei. Nie powołano jeszcze państw niebieskiego muru i zawsze było to tym, co kampania Harrisa postrzegała jako najjaśniejszą drogę do zwycięstwa.

Jednak Harris określił wybory jako egzystencjalny wybór dotyczący przyszłości kraju. A przy wyborze pomiędzy wyborem pierwszej kobiety na prezydenta a powrotem do władzy byłego prezydenta, którego próby utrzymania się przy władzy w 2020 roku doprowadziły do ​​powstania na Kapitolu i który byłby pierwszym skazanym za zbrodnię naczelnym, Amerykanin wybrał jego, Ponownie.

„Jestem trochę zawiedziony moim narodem, który jest nawet tak blisko” – powiedział Smith.

Source link