HParlament Ungary dał Viktorowi Orbánowi narzędzia do robienia tego, co od dawna zagroził: Zakaz dumyCisza sprzeciwia się i pozbawiaj politycznych krytyków ich obywatelstwa. A Poprawka konstytucyjna Przejście 14 kwietnia zezwala rządowi na oznaczenie spotkań LGBTQ+ zagrożenie dla dzieci i odwołanie obywatelstwa podwójnych obywateli uznanych za ryzyko „suwerenności krajowej”.

Jest to przeczyszczenie przebrane za prawo – kolejny krok w demontażu demokracji przez Orbána, w którym konstytucja jest zdegradowana do instrumentu propagandowego. On nazywa to „Wiosenne oczyszczenie”, aby wykorzenić „robaki”, ukierunkowane na osoby LGBTQ+, dziennikarzy, krytyków, społeczeństwo obywatelskie, a teraz podwójne obywatele. Jako jeden mógłbym być jednym z celów.

Wszystko to jest także cyniczną sztuczką polityczną, która odwraca uwagę Węgrzy od pogłębiającego się kryzysu krajowego. Z Wysoka inflacjaA Rozpadkowy system opieki zdrowotnej I schorowany KolejeOrbán potrzebuje wrogów bardziej niż kiedykolwiek. Węgry są bardzo podatne na upadek globalnego handlu, który jego sojusznik w Białym Domu przywołał pojedynczo. System wyborczy jest postrzegany jako sfałszowany, ale wybory są nadal zaplanowane na następną wiosnę – a Partia Orbána, Fidesz, przesuwa się w sondażach.

Coraz bardziej zaniepokojony w domu Orbán szuka za granicą. W lutym on zdeklarowany że klimat polityczny na Zachodzie stał się bardziej korzystny. Implikacja była jasna: po powrocie Donalda Trumpa u władzy UE rozproszyła się i globalny autorytaryzm wzrost, istnieje jeszcze mniej konsekwencji stojących przed liderem, który chce zdemontować demokrację.

To od dawna więcej niż historia węgierska. Jest to kryzys europejski – i ostrzeżenie dla każdej demokracji. Weźmy przypadek dumy Budapesztu. Od 30 lat Pride jest największą powtarzającą się demonstracją praw człowieka na Węgrzech – istotnym wyrazem radości, oporu i widoczności w obliczu rosnącej wrogości. Przenosił skrajnie prawicowe ataki, nękanie i oczernianie. Ale w tym roku marsz obowiązuje został zakazany. Organizatorom i uczestnikom zagrożeni nadzorem rozpoznawania twarzy i grzywny w wysokości 200 000 węgierskich forints (420 funtów).

Budapeszt Duma nie jest już tylko marszem. To jest linia frontu. Zakaz dumy jest niespotykany w UE. Jest to pęknięcie z najbardziej podstawowymi prawami zapisanymi w art. 2 traktatów UE: wolność zgromadzenia, wolność od dyskryminacji, prawo do życia i miłości bez strachu.

Protestujący w stolicy węgierskiej 8 kwietnia 2025 r. Zdjęcie: Attila Kisbenedek/AFP/Getty Images

A jednak Komisja Europejska – Strażnik tych samych traktatów – jak dotąd nie oferował nic oprócz zwykłego obaw. To stanowi niszczycielski precedens. Mówi każdemu państwu członkowskiemu, że prawa podstawowe są opcjonalne – że rządy mogą zakazać protestów i pozbawiać ludzi obywatelstwa UE bez konsekwencji.

Bądźmy szczerzy: osiągnięcia UE w egzekwowaniu praworządności dają Orbánowi każdy powód, by sądzić, że może to uciec. Lata opóźnienia i pół zmienki pozwoliły mu zaostrzyć jego uścisk z niewielkim oporem. Podczas gdy niektóre fundusze UE były zawieszonywiększość nadal płynie. Artykuł 7 Postępowanie – przeznaczone do sankcjonowania naruszeń wartości UE – utknęło w martwym punkcie. Nie ma znaczących prób umieszczenia ich w porządku obrad, mimo że zawieszenie praw głosu Orbána może chronić wartości UE i zakończyć jego Sabotowanie jednomyślnych głosów UE na poparcie Ukrainy.

Komisja Europejska i Rada pozostają niezdecydowani, podzielone i nieśmiałe. To nie jest tylko moralna porażka – jest to strategiczne. UE może być ostatnim funkcjonującym demokratycznym projektem skali globalnej. I jest testowany. Jak demokratyczne odstępstwo przyspiesza na całym świecie, Europa stoi przed prostym pytaniem: czy może obronić własne wartości? Czy to się składa? Ponieważ prawda jest taka, że ​​autorytarna zwrot może się zdarzyć wszędzie. Jeśli duma może zostać zakazana w Budapeszcie, można ją zakazać w Bratislava, Zagrzeb, Rzymie. Jeśli obywatelstwo staje się tutaj bronią, wszędzie staje się precedensem.

Więc co powinna zrobić UE? Orbán odważy się Brukselki, aby odwrócić wzrok. Komisja Europejska, która poważnie traktuje swoją rolę, działałaby natychmiast. Ma narzędzia prawne – brakuje odwagi politycznej.

Podobno Bruksela jest rozważanie postępowania prawnego „W razie potrzeby”, ale jeszcze nie podjął tymczasowych kroków w celu ochrony tegorocznego marszu, teraz zaledwie dwa miesiące. Zwykle jego wymówka – potrzeba unikania „ingerencji politycznej” – nie jest już opłacalna. Orbán to ten, który łamie prawo – ten, który ociera stopy na traktatach UE.

Istnieje również namacalny, natychmiastowy sposób okazania solidarności: wybrani przywódcy z całej Europy powinni publicznie ogłosić, że dołączają do nas w Budapesztu Pride. Jesteśmy niezmiernie dumni z tego, że mamy już zobowiązania członków Parlamentu Europejskiego. Ich obecność nie jest symboliczna – jest ochronna. Pomagają zagwarantować, że marsz może odbyć się w bezpiecznym miejscu. Kiedy władzy rządowe są wykorzystywane do zastraszania i tłumienia, widoczna obecność międzynarodowa może powstrzymać molestowanie i przekroczenie policji. To nie jest optyka – to linia obrony.

To nie jest spór polityczny między równymi. To jedna strona, a druga proszą Europę o utrzymanie własnych przepisów. Zaangażowanie Brukseli nie byłoby aktem partyzanckim; Byłaby to obrona samych wartości, które powstała w celu ochrony.

Jeśli nie odpowiemy zbiorowo, publicznie i zdecydowanie, obudzimy się, aby uznać, że autorytarna zwrot jest kompletna. Ale nie chcemy się poddać. Partia, którą reprezentuję, pęd, jest ciągle na ulicach, protestuje, organizuje, stojąc z tymi, którzy nie zostaną uciszeni. 28 czerwca Budapeszt Pride będzie maszerować. Orbán mówi, że go zatrzyma. Mówimy, po prostu spróbuj.

Do każdego demokratycznego przywódcy, działacza i sojusznika w Europie: dołącz do nas. Marsz z nami. Pokażmy razem, że ulice stolicy europejskiej nie poddają się strachowi.

Source link