Z głównym pożar lasu płonący w pobliżu jego górskiego miasta na wschód od Los AngelesSowa płomykówka o imieniu Kowboj nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa i zamiast tego przeżywała przygodę swojego życia.

Siedzący na przednim siedzeniu ciężarówki Cowboy – wraz z prawie 50 innymi zwierzętami – został 12 września ewakuowany z alpejskiego zoo Big Bear w obliczu nadciągającego Jodła liniowae, który przetoczył się przez obszar ponad 60 mil kwadratowych (155 km kwadratowych) lasu narodowego San Bernardino.

„Po prostu świetnie się bawił” – powiedział Mike Barnes, dyrektor ds. opieki nad zwierzętami i zdrowia w zoo i ogrodzie Living Desert w Palm Springs, dokąd zabierano Cowboya. „Powiedzieli, że prawdopodobnie będzie sprawiał kłopoty podczas jazdy, a on był największym słodziakiem”.

W mniej niż 48 godzin dwie trzecie zwierząt z zoo zostało bezpiecznie ewakuowanych. Około tydzień później, w czwartek, Cowboy i pozostałe zwierzęta wróciły do ​​domu.

„Oni po prostu przeżyli takie małe wakacje, jeśli tak można powiedzieć, tutaj na pustyni” – powiedziała Heather Down, opiekunka zwierząt w zoo Living Desert.

To był drugi raz, kiedy zwierzęta z Big Bear Alpine Zoo zostały przetransportowane na Living Desert podczas pożaru lasu. Za każdym razem wyciągnięto wnioski.

Pożar Line wyrzucił kłęby dymu, zmieniając niebo na pomarańczowe i wypełniając powietrze niebezpiecznymi cząsteczkami. Ptaki i mniejsze ssaki, które mają wyższą częstość oddechów i są szczególnie wrażliwe na jakość powietrza, musiały szybko stamtąd uciekać.

Mieszkańcy Big Bear Alpine Zoo nie są typowymi mieszkańcami zoo. W sanktuarium mieszkają zrehabilitowane zwierzęta, których nie można wypuścić na wolność, wiele z nich jest w podeszłym wieku i ma obrażenia.

Jeden z orłów w zoo jest ślepy na jedno oko po zatruciu DDT, co oznacza, że ​​personel musiał dodać grzędy i pnie niżej w jego zagrodzie oraz przesunąć kłody, które mogłyby stanowić zagrożenie potknięcia się, powiedział Barnes. W sanktuarium mieszka wiele innych ptaków, które nie potrafią latać, a także trójnożny lis, który również potrzebował specjalnych udogodnień.

W Big Bear pozostały niedźwiedzie, rysie, pumy, irbisy i wilki, które przeniesiono do środka, gdzie chroniły je systemy HVAC i oczyszczacze powietrza.

Zwierzęta, które zostały przetransportowane, nie mogły być najedzone, ale pracownicy zoo zadbali o to, aby wszyscy zostali nakarmieni po przybyciu do zoo Living Desert.

Był jeden żuraw kanadyjski cierpiący na zapalenie stawów, który wyglądał „trochę przygnębiony, trochę przysadzisty”, ale weterynarz stwierdził, że był po prostu rozdrażniony z powodu zmiany temperatury, powiedział Barnes.

Podczas ewakuacji Jessica Whiton, kuratorka zoo Big Bear, przewiozła w bagażniku jej samochodu dwa lisy, które pozostawiły po sobie niezapomniany zapach. Jak jednak powiedziała, dla nich było to w zasadzie bezstresowe przeżycie.

„Ustawiliśmy ich tak, aby mogli patrzeć przez okno, a oni zwinęli się w kłębek i obserwowali zjazd z góry” – powiedział Whiton.

Ogród zoologiczny Living Desert regularnie ćwiczy i przygotowuje się do scenariuszy, w których muszą przyjąć lub przetransportować dużą liczbę zwierząt. Non-profitowy ogród zoologiczny współpracuje z agencjami rządowymi w celu zapewnienia schronienia skonfiskowanym zwierzętom dzikie zwierzęta i pomagać w rehabilitacji zwierząt, a także dysponować wystarczającą ilością miejsca, aby przyjmować gości.

Czwartek Barnesa rozpoczął się o 6 rano od załadunku całej gamy ptaków – żurawi, jastrzębi, płomykówek i pelikana – i wyruszenia w krętą, dwugodzinną podróż powrotną do górskiego domu tych zwierząt.

Wróciwszy do zoo Living Desert, Piper, rudy lis, przygotowywał się do powrotu do domu.

Roczny osierocony kociak stanął na szczycie swojej klatki i ciekawie ją obwąchał w swoim wybiegu. Personel szkoli zwierzęta, aby przyzwyczaiły się do swoich klatek, wielokrotnie umieszczając w nich smakołyki, co jest pomocne w sytuacjach awaryjnych, takich jak te, gdy muszą być transportowane przez długi okres czasu, wyjaśnił opiekun zwierząt Big Bear Alex Palmer.

„Dzisiaj znów ją zamkniemy w klatce, miejmy nadzieję, że dobrowolnie, załadujemy ją do jednego z naszych transporterów i zawieziemy z powrotem do zoo” – powiedział Palmer. „Będzie o wiele szczęśliwsza, o wiele wygodniejsza, miejmy nadzieję, i wróci do sąsiadujących z nią lisów”.

Source link