Wco Niemiec może zrobić, a Brytyjczyk nie? Co może zrobić nowojorczyk, mieszkaniec Chicago i San Francisco, czego nie może londyńczyk? Co mogą zrobić Kanadyjczycy, Holendrzy, Portugalczycy, Chilijczycy, Urugwajczycy i Maltańczycy? Odpowiedź jest taka, że mogą legalnie palić marihuanę. W Kalifornii istnieją obecnie kursy dla sommelierów zajmujących się konopiami indyjskimi. W Wielkiej Brytanii wtrącono by ich do więzienia.
Pół wieku temu Brytyjczycy szczycili się tym, że byli w awangardzie postępu społecznego. W takich sprawach jak opieka zdrowotna, seksualność, aborcja, przestępczość i kara uważali swój kraj za wyprzedzający czasy. Teraz kuleje nerwowo z tyłu.
Nie zażywam nielegalnych narkotyków, nie jestem uzależniony od nikotyny, alkoholu i tłustych potraw. Zasiadając w dwóch komisjach ds. narkotyków, zgadzam się, że substancje odurzające mogą w różnym stopniu wyrządzać szkody osobom zażywającym je, a za ich pośrednictwem także innym osobom. Gdyby po półwieczu „wojny” z narkotykami wprowadzenie zakazu rozwiązało lub nawet zmniejszyło tę szkodę, widziałbym argument za wprowadzeniem zakazu. Tak się nie stało.
Mniej więcej jedna trzecia dorosłych w Anglii i Walii w wieku poniżej 60 lat próbowało konopi indyjskich. Prawie 8% korzysta z niego sporadycznie i 2% regularnie. Znacznie mniej osób używa twardych narkotyków. Ale prawie co piąty mieszkaniec Szacuje się, że angielskich i walijskich więzień odbyło karę za przestępstwo związane z narkotykami. Połowa wszystkich zabójstw są związane z narkotykami. W wielu więzieniach ponad połowa osadzonych regularnie zażywa narkotyki. Władze przymykają oczy w imię ciszy i spokoju.
Kolejni sekretarze spraw wewnętrznych boją się w ogóle poruszać tę kwestię. Tony Blair delegował narkotyki – co stanowiło część jego polityki – „Daily Mail” i „The Sun”. Podczas gdy inne kraje badały, eksperymentowały i pilotowały innowacje, Wielka Brytania po prostu zamknęła debatę. Kiedy w 2009 roku główny doradca rządu ds. narkotyków, profesor David Nutt, ocenił względną szkodliwość różnych narkotyków, został zwolniony.
Połowa Brytyjczyków są gotowi na zalegalizowanie konopi indyjskich, a tylko jedna trzecia pragnie, aby pozostała ona zdecydowanie nielegalna. Liberalni Demokraci w wyborach wyszedł naprzeciw dekryminalizacjii powróciło 72 posłów. Partia Pracy nie odważyła się jednak powiedzieć ani słowa na ten temat. Pięć lat temu David Lammy, obecnie minister spraw zagranicznych, odwiedził Kanadę i zdecydowanie opowiadał się za legalizacją. Rozumiemy, dlaczego Keir Starmer nie pozwolił mu zbliżyć się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Podejście Starmera do reformy systemu karnego wydaje się być „budować więcej więzień”.
Gdyby Wielka Brytania zbliżyła się do reformy narkotykowej, skorzystałaby na tym, że zaczęła ją późno i mogła uczyć się od innych. Kiedy stan Teksas, który nadal stosuje karę śmierci, stanął w obliczu podobnego przepełnienia więzień jak Wielka Brytania, jego reakcją było przeniesienie spraw związanych z narkotykami do specjalnych sądów oraz zalecenie leczenia i rehabilitacji. Wskaźnik recydywy spadł o 30%podczas gdy od czasu wprowadzenia programu w 2007 r. liczba więźniów spadła o 15%.
Według doniesień sekretarz sprawiedliwości Shabana Mahmood jest na to gotowa wyjechać na wyprawę do Teksasu przekonać się, czy to rzeczywiście prawda. Podróżuje niczym Livingstone, eksplorując nieznane Zambezi. Czy Whitehall naprawdę jest tak ignorantem w sprawie reform w innych częściach świata? Mam nadzieję, że wyśle także Mahmooda do Norwegii, która o stulecia wyprzedza Wielką Brytanię.
Prawie połowa stanów USA zalegalizowała już konopie indyjskie do użytku rekreacyjnego i dotyczy to większości największych miast w kraju. Nie ma jednak wątpliwości, że wiele osób zastanawia się obecnie nad metodami regulacji. W 2020 r. najbardziej postępowy Oregon również zdekryminalizował posiadanie niewielkich ilości twardych narkotyków. Ponieważ jednak chemiczne narkotyki, takie jak fentanyl, są bardziej szkodliwe i najtrudniejsze do kontrolowania, liczba zgonów gwałtownie wzrosła, a problemy społeczne stały się plagą obszarów śródmiejskich. Na początku tego roku w Oregonie powrócił do kryminalizacji.
Inny liberalny stan, Kolorado, miał dekada doświadczenia z konopiami indyjskimi, a podatki zwiększyły dochody stanu o 2,3 miliarda dolarów od 2014 roku. Nadużywanie narkotyków nie zmniejszyło się, chociaż turystyka narkotykowa zniekształca te dane. Niemniej jednak, podobnie jak większość stanów legalizujących, Kolorado uważa, że musi zaktualizować swoje przepisy. Podobnie zalegalizowanie marihuany w Nowym Jorku w 2021 r. doprowadziło do chaotycznego wydawania licencji i erupcji nielegalnych punktów sprzedaży. Podobno tak więcej punktów sprzedaży marihuany niż oddziałów Starbucks.
Inne kraje również zastanawiają się nad reformami. Kolumbia Brytyjska w Kanadzie doświadczyła epidemii heroiny zastąpiony fentanylem. Narkotyk jest tak tani, że konwencjonalne nielegalne narkotyki, takie jak heroina i kokaina, są spychane na dalszy plan. W Holandii Amsterdam stał się niechętny turystyce narkotykowej. Nawet nieśmiałe kroki Niemiec w kierunku reform były nękane przez biurokrację dotyczącą tego, kiedy i gdzie jest to dozwolone – np. nie w ogródkach piwnych. To powiedziawszy, żadne z tych miejsc nie powróciło do polityki tak prehistorycznej jak Wielka Brytania. Teksańscy ustawodawcy nie ścigają się, by studiować więzienie w Wandsworth. Brytyjskie więzienia to największe w kraju siedliska narkotyków.
Ludzie często robią sobie krzywdę. Szkodzą sobie także alkoholem, nikotyną i jedzeniem. Zajmujemy się nimi z tolerancją, radą i regulacjami. W kwestii narkotyków Wielka Brytania uważa karę za rozwiązanie. Jest to prymitywne, kosztowne i okrutne. Zadaniem nowego rządu powinno być teraz uczenie się od innych, którzy mieli odwagę podjąć większe wysiłki.