Na początku tego tygodnia Rachel Reeves została spisana na pierwszych stronach gazet jako „kiepska kaczka” kanclerz brutalna wyprzedaż obligacji naraziło ją na ryzyko złamania zasad fiskalnych.
Kanclerz cieni Mel Stride porównał nawet sytuację Reevesa – w nieco zaskakujący sposób – do Hamleta, tragicznego księcia Szekspirapodczas gdy przywódca torysów Kemi Badenoch twierdził, że Partia Pracy wybrała kanclerza, który nie „ma kwalifikacji do wykonania tej pracy”.
Jednak to, co rynki finansowe zabiorą, mogą przywrócić. Po środowym poranku, kiedy inflacja w Wielkiej Brytanii pojawi się o godz niższe od oczekiwań 2,5%większość wzrostów rentowności obligacji z ostatnich dni została odwrócona.
Jeśli się utrzyma, gwałtowny wzrost rentowności obligacji rządowych, zwanych obligacjami skarbowymi, mógłby pozbawić Reeves 9,9 miliarda funtów rezerwy, którą Reeves pozostawiła sobie na spełnienie swoich zasad fiskalnych, poprzez podniesienie kosztów pożyczek rządowych. Znawcy skarbu dawali mocne wskazówki, że gdyby tak się stało, Reeves mógłby to zrobić odpowiedzieć cięciami wydatków.
Ta gorączkowa debata, która toczyła się w ostatnich dniach, powinna teraz ucichnąć, przynajmniej na jakiś czas, dając Reeves i jej kolegom z ministerstwa trochę miejsca w programie informacyjnym na ogłaszanie swoich planów na rzecz wzrostu.
Po niespodziewanym obniżeniu stopy inflacji wydaje się wysoce prawdopodobne, że składający się z dziewięciu członków Komitet Polityki Pieniężnej (MPC) Banku Anglii obniży stopy procentowe do 4,5% na swoim następnym posiedzeniu w dniu 6 lutego, potencjalnie wprowadzając tak potrzebną odrobinę dobrego samopoczucia czynnikiem wpływającym na słabnącą gospodarkę.
Nastroje rynkowe poprawiły także dane o inflacji w USA, ukazał się także w środę, był dokładnie zgodny z oczekiwaniami inwestorów, uspokajając obawy przed ponownym nasileniem presji cenowej.
W dużej mierze skok rentowności obligacji w Wielkiej Brytanii, który przebiega w kierunku przeciwnym do cen, odzwierciedla podobne zmiany w USA, gdzie rynki są przygotowane na przybycie Donalda Trumpa do Białego Domu w przyszłym tygodniu.
Choć przyczyną wyprzedaży były obawy globalne, częściowo wynikała ona z obaw, że Wielka Brytania zmierza w stronę „stagflacji” – nieprzyjemnego połączenia powolnego wzrostu i sztywnych cen.
Grudniowy odczyt indeksu cen towarów i usług konsumenckich (CPI) dla Wielkiej Brytanii wynoszący 2,5%, w porównaniu z 2,6% w listopadzie, pomógł nieco uspokoić te obawy.
W szczególności inflacja bazowa, która pomija zmienne składniki energii, żywności, alkoholu i tytoniu, spadła w grudniu do 3,2%, w porównaniu z 3,5% miesiąc wcześniej. Bank niepokoi się najbardziej podwyżkami cen generowanymi w kraju.
Wydaje się, że koszt wieczornego wyjścia lub weekendu w grudniu odegrał kluczową rolę w obrazie: Urząd Statystyczny uznał hotele i restauracje za czynniki odpowiedzialne za spadek wskaźnika CPI.
W ujęciu rocznym inflacja cen w restauracjach i hotelach wyniosła 3,4% – co oznacza spadek z 4% miesiąc wcześniej i najniższy od lipca 2021 r., kiedy gospodarka nie została w pełni otwarta po pandemii.
Ceny żywności, które były istotnym źródłem presji inflacyjnej w latach 2022 i 2023, wzrosły w skali roku do grudnia o 2% – bez zmian w stosunku do listopada.
Sprzedawcy detaliczni ostrzegają, że mogą podnieść ceny w nadchodzących miesiącach, ponieważ zmiany ogłoszone w budżecie Reevesa, w tym podwyżka o 25 miliardów funtów składek na ubezpieczenie społeczne pracodawcy, podnoszą koszty prowadzenia działalności od kwietnia. Jednak na razie inflacja CPI wydaje się zmierzać we właściwym kierunku.
Uwaga rynków skupi się teraz na czwartkowych danych o produkcie krajowym brutto za listopad: test części obrazu stagflacji dotyczącej wzrostu.
Gorszy niż oczekiwano odczyt może wywołać w nadchodzących dniach kolejne wahania na rynku; ale na razie Reeves może wrócić do uderzania w bęben w imię wzrostu.