IPiszę to z pokoju, który powoli krąży wokół Ziemi. Za pływającym ekranem przede mną, przez gigantyczny otwór w miejscu, w którym powinna znajdować się ściana, planeta powoli wiruje, tak blisko, że zajmuje większość mojego pola widzenia. Po mojej prawej stronie w Australii jest poranek; Indie i pierwsze ślady Europy są usiane światłami po mojej lewej stronie. Za mną cicho szumi cichy warkot układu cyrkulacji powietrza.
Spędziłem tydzień, robiąc wszystko, co mogłem – pracując, ćwicząc, komponując – na moim komputerze wirtualna rzeczywistość zestaw słuchawkowy. To był rok, w którym rzeczywistość wirtualna groziła wejściem do głównego nurtu, wraz z coraz bardziej przystępnymi cenami i wejściem Apple na rynek, dlatego chciałem zobaczyć, jak daleko zaszła VR, odkąd wypróbowałem ją po raz pierwszy w połowie 2010 roku, kiedy główne oferowane rozwiązania były wywołującymi mdłości symulatorami kolejki górskiej. Użyłem najnowszego modelu Meta, zwanego Quest 3, i wniosek był jasny: to teraz działa. Wydaje się, że jest to trochę niedokończone, ale doszliśmy do punktu, w którym VR w końcu może stać się naprawdę przydatne.
Największą niespodzianką była praca w VR. Nie mogę tego wystarczająco polecić. Zakładając zestaw słuchawkowy, możesz przywołać wiele ekranów, wszystkie podłączone do komputera, ustawić je tak duże, jak chcesz i umieścić je w dowolnym miejscu w swoim otoczeniu. „Przejście” – możliwość oglądania obiektów cyfrowych nałożonych na świat rzeczywisty, możliwa dzięki kamerom wbudowanym z przodu zestawu słuchawkowego – oznacza, że możesz wyciąć okno ze środowiska wirtualnego, aby zobaczyć klawiaturę. Możesz wybierać spośród dowolnej liczby środowisk do pracy, od minimalistycznych kawiarni po schroniska górskie, przełączając się między nimi do woli. Szybko dotarłem do etapu, w którym pracując samodzielnie, wolę pracować w rzeczywistości wirtualnej niż w rzeczywistości.
Głównym problemem jest ogólny brak połysku. Zestaw słuchawkowy nie sprawia wrażenia gotowego produktu. Jest może o 10% za ciężki, jak prototyp laboratoryjny, który jeszcze nie został udoskonalony. Bateria nie wystarczy na cały dzień. Co jakiś czas kontrolery rozłączają się bez wyjaśnienia. Zabrałem go do samolotu, żeby trochę popracować, ale wyzwanie polegające na podłączeniu go do laptopa za pomocą pokładowego Wi-Fi okazało się nie do pokonania.
Ale obejrzenie filmu w rzeczywistości wirtualnej podczas lotu było po prostu niezwykłe. Tak, poczułem bardzo brytyjską potrzebę przeproszenia sąsiada – noszenie zestawu słuchawkowego w miejscach publicznych nie osiągnęło jeszcze statusu społecznie akceptowalnego. Jednak gdy tylko nacisnąłem przycisk „Graj”, wiedziałem, że trudno będzie mi kiedykolwiek wrócić do rozrywki pokładowej. Siedziałem w kinie, światła przyćmione, kilka rzędów siedzeń oddzielało mnie od ogromnego ekranu na wirtualnej ścianie. Podczas długich okresów bez turbulencji naprawdę zapomniałem, że lecimy. Jeśli był jeden minus, to to, że byłem tak wciągnięty, że prawie przegapiłem przejeżdżający obok wózek ze śniadaniem.
Oprócz mnie kino było oczywiście puste – zgodnie z projektem. Inne aplikacje nie są tak celowo słabo zaludnione. Pobrałem taki, który obiecał wirtualne koncerty na żywo. Wchodząc do wirtualnego lobby, stwierdziłem, że nie odbywają się tam żadne koncerty ani nie są one planowane. Nieważne: oferował także przestrzeń, w której można było spędzać czas towarzysko, gdy nie grali żadne zespoły. Załadowałem to. Był to pięknie zaprojektowany wirtualny świat, pełen kopuł, łuków i krętych ramp. Ale to było miasto duchów. Byłem tam jedyny. Jest to aplikacja, która według Internetu jest jedną z najpopularniejszych aplikacji do słuchania muzyki na żywo.
Kiedy ludzie myślą o VR, często wyobrażają sobie Gotowy Gracz Pierwszy, powieść science-fiction oraz film o świecie, w którym ludzie większość czasu spędzają we wspólnej wirtualnej rzeczywistości: gromadzą się w niej jako awatary, miksują, rozmawiają, wspólnie oglądają sport czy muzykę. To wydaje się bardzo odległe. Istnieją gry, które dają wskazówki na temat tego zbiorowego doświadczenia, takie jak Gorilla Tag, w którym dzieci zbierają się po szkole i bawią się w berka jako goryl, rozmawiając ze sobą i machając rękami do ruchu. Jednak przyjęcie VR nie jest jeszcze na tyle szerokie, aby wizja Ready Player One stała się rzeczywistością. Dzisiaj kluczem do maksymalnego wykorzystania VR – jeśli nie jesteś graczem – jest używanie jej do samodzielnych działań.
Praca, przynajmniej dla pewnego rodzaju pracownika umysłowego, jest jedną z takich czynności – i to taką, o której ktoś głęboko osadzony w branży powiedział mi niedawno, że postrzega ją jako najszybciej rozwijający się przypadek użycia. Łatwiej jest być produktywnym w rzeczywistości wirtualnej. Bałagan w Twoim biurze zniknie, zastąpiony przez uspokajające otoczenie, które Ci się podoba tego dnia. Na żądanie pojawiają się przed Tobą monitory, które w prawdziwym świecie kosztowałyby tysiące dolarów. Jako miejsce do siedzenia przy klawiaturze i pisania muzyki, wirtualny las w górach jest nieskończenie lepszy niż szare ściany mojego gabinetu. Wszelkie zakłócenia znikają z pola widzenia.
Kolejnym jest aktywność fizyczna. Miałem sesję treningu personalnego w swoim ogrodzie, a przede mną unosił się w powietrzu wirtualny trener. Przejście, które dopiero niedawno dodano do Questa, jest tutaj krytyczne, ponieważ umożliwia użycie ciężarków – co nie jest rozsądnym pomysłem w przypadku poprzednich modeli, które całkowicie przesłaniały prawdziwy świat. Rozsądna wydaje się nadzieja, że trening osobisty na żądanie w moim domu sprawi, że będę regularnie ćwiczyć tam, gdzie zawiodło tak wiele przelotnych wizyt na siłowni.
Uruchomienie Wizja Pro firmy Apple Zestaw słuchawkowy na początku tego roku miał być bronią startową dla VR. To nie było. To cud inżynierii, magiczny w użyciu – ale nie ma jeszcze wystarczającej liczby atrakcyjnych aplikacji i Cena 3500 funtów wyklucza to dla większości ludzi. Historie o gromadzących się kurzu lub zwrotach zestawów słuchawkowych skłoniły niektórych do myślenia, że VR to niewiele więcej niż kolejna bańka medialna z branży technologicznej, która desperacko pragnie znaleźć kolejną wielką rzecz.
Ale VR to nie szum. Jasne, że są załamania, które trzeba wygładzić. Myślę jednak, że osiągnęliśmy punkt zwrotny. Jeśli potraktujesz to jako grę dla jednego gracza – i coś, z czego nie będziesz często korzystać publicznie – jest to naprawdę przydatne. Praca, rozrywka, ćwiczenia – wszystko to jest fantastyczne już w VR. Nie licz na to, że małe, prostokątne ekrany będą na zawsze sposobem komunikacji ludzkości z maszynami.
-
Ed Newton-Rex jest założycielem Fairly Trained, organizacji non-profit certyfikującej firmy zajmujące się generatywną sztuczną inteligencją, które szanują prawa twórców, a także gościnnym pracownikiem naukowym na Uniwersytecie Stanforda