On W sylwestra prokurator federalny ujawnił sądowi w Wirginii zdumiewające odkrycie. Ujawniła to w dokumencie prawnym z zeszłego miesiąca FBI agenci działający na podstawie informacji od informatora przeszukali posiadłość na Isle of Wight, hrabstwie nazwanym na cześć wyspy na kanale La Manche, często określanej jako rustykalna i osobliwa.
To, co znaleźli na 20-akrowej farmie, wcale nie było przyjemne. Agenci natknęli się na, zdaniem prokuratora, „prawdopodobnie największe przejęcie pod względem liczby gotowych urządzeń wybuchowych w historii FBI”.
Pomiędzy domem właściciela, Brada Spafforda, a wolnostojącym garażem znajdował się skład ponad 150 improwizowanych bomb rurowych, niektóre oznaczone jako „śmiertelne”. Prokurator twierdził, że w garażu przechowywano szereg narzędzi, domowe bezpieczniki i rury z PCV, natomiast znaleziony w zamrażarce słoik z materiałem wybuchowym był tak niestabilny, że mógł zostać uruchomiony przy najmniejszej zmianie temperatury.
W głównej sypialni domu znaleźli plecak z napisem „#NoLivesMatter”, hashtagiem popularnym wśród zwolenników brutalnego ekstremizmu, będącym odmianą hashtagu sprawiedliwości społecznej #BlackLivesMatter. Znajdował się w nim notatnik zawierający przepisy na urządzenia wybuchowe i granaty.
Strony notatek są udostępniane publicznie w dokumencie sądowym. Są pokryte drobnym, szorstkim pismem Spafforda. Wymienia długą listę substancji chemicznych wraz z instrukcjami takimi jak: „Skompresuj proszek i zaciśnij obudowę – bardzo ważne, aby zapewnić kompresję mocy bez przestrzeni powietrznej w przypadku!”
Można się spodziewać, że w każdym zwykłym tygodniu takie znalezisko zdominuje cykl informacyjny. Spafford, który przebywa obecnie w areszcie i zaprzecza, jakoby miał jakiekolwiek przestępcze zamiary, rzekomo wyraził poparcie dla zabójstw politycznych i wykorzystał zdjęcia Joe Bidena do ćwiczeń strzeleckich na lokalnej strzelnicy.
Jednak w ciągu 24 godzin od szokujących rewelacji prokuratora zapasy bomb rurowych w Wirginii zostały odsunięte w zapomnienie. Wraz z nadejściem Nowego Roku Amerykanie zostali brutalnie i niepokojąco zapoznani z rokiem 2025.
O 3:15 tego ranka weteran wojskowy z 13-letnim stażem w armii amerykańskiej Shamsud-Din Jabbarzgrzytnął pickup Forda z czarną flagą Państwa Islamskiego wokół pojazdu policyjnego używanego jako tymczasowa bariera wjazdowa do słynnej Dzielnicy Francuskiej w Nowym Orleanie. Potem z dużą prędkością wjechał w biesiadników noworocznych.
Zanim jego morderczy bieg dobiegł końca i 42-letni Jabbar został zabity przez policję, przejechał kilka przecznic Bourbon Street. Co najmniej 14 osób zginęło. Ciała walały się wzdłuż ulicy, co jeden z naocznych świadków, którego przyjaciel był wśród ofiar, określił jako „rzecz najbardziej zbliżoną do strefy działań wojennych, jaką mogę sobie wyobrazić”.
Tak nieprzemyślany początek nowego roku nie miał się na tym zakończyć. Niecałe sześć godzin po horrorze na Bourbon Street 37-letni Matthew Livelsberger, który również miał doświadczenie wojskowe jako członek czynnej służby elitarnej armii Zielonych Beretów, strzelił sobie w głowę w tym samym czasie, gdy zdetonował ładunki wybuchowe załadowane do ciężarówkę, w której siedział.
Miejsce wybuchu – przed wejściem do hotelu Trump International w ul Vegas – podobnie jak marka pojazdu, Tesla Cybertruck wyprodukowana przez zastępcę Donalda Trumpa, Elona Muska, wprawiła FBI w szał śledztwa w sprawie możliwych politycznych motywacji aktu samobójczego.
To nie tak miało wyglądać. Zaledwie osiem tygodni temu Amerykanie odetchnęli z ogromną ulgą, że wybory prezydenckie, których wynik wprawił miliony wyborców w rozpacz, przynajmniej przebiegły spokojnie. Obawy przed masową mobilizacją uzbrojonych bojówek, konfliktem w lokalach wyborczych i powtórzeniem powstania z 6 stycznia 2020 r. na Kapitolu były bezpodstawne.
A jednak kraj znów znalazł się w tym miejscu, dwa tygodnie przed tym, jak Trump wniósł z powrotem do Białego Domu swój toksyczny koktajl groźby masowych deportacji i politycznych wendet, ogarnięty niepokojem przed brutalnymi groźbami i incydentami. Nawet dla kraju dobrze zaaklimatyzowanego do przygnębiająco rutynowej choreografii przedstawiającej strzelaniny, strzelaniny w szkołach i inne przejawy publicznego barbarzyństwa, obecna fala ponurych nagłówków gazet w tym tygodniu jest makabryczna i destabilizująca.
Spektakularne zagrożenia wciąż nadchodzą. Wśród odkryć bomb rurowych, eksplozji i noworocznej rzezi nadeszła Oświadczenie FBI w środę, że udaremniła możliwy atak z użyciem broni palnej na Florydzie na proizraelską grupę Aipac.
Jeszcze tego samego dnia, jakby nie dokonano już wystarczających zniszczeń, aresztowano mężczyznę Payette’a, Idaho próbował zapalić bombę rurową na torach kolejowych. Następnego dnia główna autostrada międzystanowa w Karolina Południowa zostało zamknięte na wiele godzin po tym, jak kierowca 18-kołowej ciężarówki groził podłożeniem bomby.
Wszystko to obciąża naród, który już przeżył traumę w wyniku narażenia na głośne ataki. W 2022 r. ówczesna spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi stała się celem włamania do domu, które zakończyło się atak młotkiem na jej mężu, który Paul początkowo dla niej zamierzał.
W trakcie kampanii wyborczej doszło do dwóch zamachów na Trumpa – podczas wiecu w hrabstwo Butlerw Pensylwanii i na swoim polu golfowym w Plaża w zachodniej części Palmyna Florydzie był ponurym debiutem dla milionów młodszych Amerykanów. Po raz pierwszy w życiu zobaczyli obrazy przedstawiające osobę prezydenta znajdującą się pod ostrzałem.
Jeszcze przed obecną falą Amerykanie byli w trudnej sytuacji. A Ankieta YouGov w przeddzień wyborów wykazało, że 75% obywateli USA było przerażonych kierunkiem rozwoju świata, a 89% zaniepokojonych ekstremizmem.
To burza, która szykowała się od dawna. W sierpniu 2022 roku dyrektor FBI, Christopher Wray, z głębi serca okrzyknął członków Kongresu, mówiąc: „Mam wrażenie, że każdego dnia dowiaduję się, że ktoś z jakiegoś powodu rzucił w kogoś koktajlem Mołotowa. To szalone.”
Najnowsze ocena zagrożenia Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego ostrzega, że zwiększone napięcie wokół wyborów prezydenckich i toksyczna polaryzacja, którą wywołała, prawdopodobnie utrzymają się przez cały 2025 rok. Dodajmy do tego wpływ wojny w Gazie i innych konfliktów międzynarodowych, a DHS stwierdził, że „ oczekuje się, że w nadchodzącym roku środowisko zagrożenia terroryzmem w Ojczyźnie utrzyma się na wysokim poziomie”.
Ze złowrogą przewidywalnością, biorąc pod uwagę, że Nowy Orlean według doniesień napastnik sprzymierzył się z IS, w raporcie dodano, że zagraniczne organizacje terrorystyczne, w tym IS, „podtrzymują swój trwały zamiar przeprowadzania lub inspirowania ataków w Ojczyźnie”.
A niedawne śledztwo agencja Reuters zidentyfikowała ponad 300 przypadków przemocy politycznej w USA od powstania 6 stycznia. Oznacza to największy wzrost takich zagrożeń od lat 70. XX wieku, tej ekscytującej dekady targanej wojną w Wietnamie i dramatycznym powstaniem grup rewolucyjnych, takich jak Weather Underground.
Istnieje jedna mrożąca krew w żyłach różnica między burzliwymi latami 70. a dniem dzisiejszym: – zauważył Reuters. W tamtym czasie celem były zazwyczaj budynki rządowe, cegły i zaprawa murarska.
Dziś to ludzie, ciało i krew. Według słów Bidena napastnik z Bourbon Street był uzbrojony w szybką ciężarówkę, flagę IS i „chęć zabijania”.
Pośród tak wielu doniesień o rozlewach krwi, które miały miejsce lub których udało się uniknąć w całych stanach, trudno dostrzec pozytywne skutki. Ale istnieje.
Garen Wintemute, profesor medycyny ratunkowej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis, który kieruje zespołem badawczym zajmującym się tą sprawą zapobieganie przemocypowiedziała dziennikowi „The Guardian”, że ich badania wykazały znaczny spadek poparcia dla przemocy politycznej i chęci do angażowania się w nią w 2023 r. Pomimo niestabilności wyborów w zeszłym roku nie odnotowano zauważalnego wzrostu.
Naukowcy odnotowują, że zdecydowana większość Amerykanów nie chce uczestniczyć w przemocy. Zapytani w zeszłym roku przez zespół Wintemute’a, czy byliby gotowi walczyć w wojnie domowej, gdyby wybuchła, tylko 5% ankietowanych stwierdziło, że jest to prawdopodobne.
Wintemute miał jednak zastrzeżenie. „Niewielki procent dużej liczby to nadal duża liczba” – stwierdził. „Każdy 1% naszych respondentów reprezentuje około 2,5 miliona ludzi”.
John Hollywood, badacz globalnego zespołu doradców Rand Corporation, powiedział, że jest zbyt wcześnie w dochodzeniu w sprawie ostatnich incydentów, aby zrozumieć naturę licznych zagrożeń i ich znaczenie. Wskazał ustalenia ACLED, dane o lokalizacji i zdarzeniach konfliktów zbrojnych, które monitorują przemoc polityczną na całym świecie.
ACLED podaje, że pomimo obaw przed wzmożeniem przemocy politycznej wywołanej wyborami prezydenckimi, rok 2024 okazał się faktycznie stosunkowo spokojny, jeśli chodzi o mobilizację ugrupowań ekstremistycznych.
„Będziemy musieli obserwować, co stanie się w nadchodzących tygodniach” – powiedział Hollywood. „Ale myślę, że przynajmniej w części czas tej fali ataków może zależeć od świąt noworocznych”.
Jak przypominają nam zarówno Wintemute, jak i Hollywood, jest to dobry moment, aby zachować spokój, trzymać się faktów i spróbować pozbyć się złości i złości. Cue Trump i jego renesans, z obsługą piżma Kanał na Twitterze.
Prezydent elekt odpowiedział w nim na atak w Nowym Orleanie w charakterystycznie niezbyt empatyczny sposób. „USA się załamują” – napisał. „W całym naszym kraju ma miejsce gwałtowna erozja bezpieczeństwa, bezpieczeństwa narodowego i demokracji. Tylko siła i potężne przywództwo mogą to powstrzymać.”
Czas pokaże. Od 20 stycznia wszystko będzie na jego głowie.