Ekstremistyczne ataki Donalda Trumpa na czołowych Demokratów jako „wroga od wewnątrz” i mowy o rozmieszczeniu wojska przeciwko wrogom politycznym, jeśli wygra wybory, to wyraźne oznaki, że Trump zagrozi praworządności w Ameryce, twierdzą byli urzędnicy i naukowcy amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości.

Groźby Trumpa – określające byłą spikerkę Nancy Pelosi, Adama Schiffa i innych jako „wroga od wewnątrz” i „bardziej niebezpiecznego niż Chiny (i) Rosja” – kpią z jego wcześniejszej podżegającej mowy o wykorzystaniu powrotu do Białego Domu do poszukiwania „zemsta” na wrogach politycznych pod wodzą Joe Bidena. Zasugerował także, że można wykorzystać wojsko do stłumienia przemocy przy lokalach wyborczych ze strony „radykalnych lewicowych szaleńców”.

Te komentarze, w połączeniu z stanowczą odmową Trumpa, aby jasno powiedzieć, że zaakceptuje wyniki wyborów, jeśli zostanie pokonany, skłaniają krytyków do stwierdzenia, że ​​Trump stwarza bezprecedensowe zagrożenie dla konstytucji USA.

Krytycy nazywają retorykę wyborczą Trumpa szczególnie niepokojącą, ponieważ pokrywa się ona z jego wysiłkami, jakie po przegranej w wyborach w 2020 r. wyniki.

Alarm w związku z drugą kadencją Trumpa wzmógł się w tym miesiącu, kiedy były szef sztabu Trumpa i były czterogwiazdkowy generał piechoty morskiej John Kelly potępił go na Atlantyku jako niezdolnego do rządzenia i powiedział: „Potrzebuję mieć takich generałów, jakich miał Hitler .”

Byli urzędnicy departamentu sprawiedliwości są zbulwersowani demonizowaniem przez Trumpa swoich wrogów politycznych jako „wroga od wewnątrz” – słowami użytymi przez demagogicznego senatora Joe McCarthy’ego i rozmyślaniami o użyciu przeciwko nim wojska w celu wywarcia zemsty.

„Antydemokratyczna, autorytarna retoryka Trumpa zaostrza się w miarę zbliżania się do wyborów” – powiedział Michael Bromwich, były inspektor generalny w Departamencie Sprawiedliwości.

„Zamiast prowadzić listę tajnych wrogów, publicznie wymienia nazwiska swoich wrogów, przeciwko którym przysięga podjąć działania. Konsekwencje dla Departamentu Sprawiedliwości Trumpa, którego zadaniem jest radzenie sobie z jego żądzą odwetu wobec tych wrogów, są przerażające”.

Bromwich powiedział: „Ludzie, którzy poważnie traktują przysięgę na konstytucję, mają trudności z zaakceptowaniem kogoś, kto postrzega konstytucję i praworządność jako niedogodności, które należy obejść, a nie zbiór zasad, których należy skrupulatnie przestrzegać”.

Inni weterani Departamentu Sprawiedliwości wyrażają podobne obawy w związku z drugą kadencją Trumpa.

„Retoryka Trumpa jest niebezpieczna z dwóch powodów. Wykorzystywanie władzy prezydenta do ścigania swoich politycznych rywali jest niezwykle niebezpiecznym odstępstwem od norm demokratycznych i praworządności” – stwierdziła Barbara McQuade, była prokurator federalna we wschodnim Michigan i profesor prawa na Uniwersytecie Michigan.

„Praworządność wymaga, abyśmy stosowali prawo jednakowo wobec wszystkich, a nie w odwecie za działalność polityczną lub wypowiedzi. Po drugie, wojsko ma zostać użyte przeciwko naszym zagranicznym przeciwnikom, a nie naszym własnym obywatelom. Taktykę tę obserwujemy w reżimach autorytarnych, a nie w demokracjach. Spełnienie tych zagrożeń zmieniłoby kraj, jaki znamy”.

Obawy o to, jak Trump będzie rządził podczas drugiej kadencji, dały przerzuty, gdy byli wyżsi urzędnicy jego pierwszej administracji upublicznili się, określając go jako faszystę i nienadającego się ponownie na prezydenta.

Mark Milley, były przewodniczący połączonych szefów sztabów Trumpa, był cytowany w nowej książce Boba Woodwarda, nazywając Trumpa „faszystą do szpiku kości”.

Kelly również powiedziała New York Times, że Trump spełnia definicję „faszysty” i „preferuje podejście dyktatorskie od rządu”, a kiedyś powiedział, że „Hitler zrobił kilka dobrych rzeczy”.

Trump z kolei zaatakował Kelly’ego w ubiegły piątek, nazywając go „wariatem” i przechwalając się, że zwolnił Kelly’ego, który na początku był „wariatem”. To fałszywe historie generała, którego zwolniono”.

Trzynastu byłych urzędników Trumpa podpisało list popierający zarzuty Kelly’ego i atakujący „pogardę Trumpa dla amerykańskiej armii i podziw dla dyktatorów takich jak Hitler”.

Obsesja Trumpa na punkcie posiadania wojska lojalnego wobec niego, tak jak Hitler, wpisuje się w szerszy wzorzec panujący w świecie Trumpa: Trump i jego sojusznicy dali jasno do zrozumienia, że ​​lojalność wobec Trumpa będzie warunkiem wstępnym służby w nowej administracji, a umiarkowane Republikanie nie byłoby mile widziane.

Krytycy twierdzą, że Trump zamierza stworzyć administrację bez barier ochronnych, jakie istniały w przypadku ludzi takich jak Kelly i Milley, aby stawić czoła jego autorytarnym instynktom, co podkreśla mowa w kampanii Trumpa o wykorzystywaniu Departamentu Sprawiedliwości do szukania „zemsty” na swoim wrogowie.

To nastawienie było wyraźnie widoczne, gdy Trump powiedział w piątek gospodarzowi podcastu Joe Roganowi, że kraj stoi przed „większym problemem… z wrogiem od wewnątrz” niż północnokoreański dyktator Kim Dzong-un, i przyznał, że jego „największym błędem” jako prezydenta było zatrudnianie „ludzi nielojalnych”.

Najnowsze podżegające twierdzenia Trumpa wpisują się również w jego wezwanie z 2022 r. w serwisie Truth Social do „wypowiedzenia wszystkich zasad, przepisów i artykułów, nawet tych zawartych w konstytucji”, co uzasadnił swoimi fałszywymi twierdzeniami, że wybory w 2020 r. zostały sfałszowane.

Tim Naftali, starszy pracownik naukowy na Uniwersytecie Columbia, powiedział: „Trump chce drugiej kadencji bez żadnych przeszkód ze strony ludzi, którzy będą mu mówić, czego nie może zrobić. Ludzie, którzy pełnili funkcję barierek ochronnych podczas jego pierwszej kadencji, martwią się teraz, co zrobi, jeśli na drugą kadencję będzie pozbawiony poręczy. Z własnego doświadczenia wiedzą, że jego instynkty szkodzą bezpieczeństwu narodowemu Stanów Zjednoczonych i naszej demokracji konstytucyjnej”.

Naftali zauważył dalej, że szeroko krytykowane orzeczenie Sądu Najwyższego rozszerzające immunitet prezydenta „ułatwiło Trumpowi, jeśli wygra, namawianie własnego narodu, aby zrobił, co chce”.

„Sąd stworzył bardziej liberalne środowisko dla agresywnego prezydenta. Jeśli zostanie ponownie wybrany, Trump będzie mógł skorzystać z nowego, liberalnego środowiska stworzonego przez Sąd Najwyższy, które otacza jego oficjalne działania przynajmniej domniemanym immunitetem”.

Ostrzeżenia Naftalego potwierdzają powtarzające się groźby Trumpa dotyczące zemsty na jego wrogach, których często przedstawia jako część spisku „głębokiego państwa” przeciwko niemu, w ramach którego, jak twierdzi, uzbrojony departament sprawiedliwości toczy przeciwko niemu „działania niezgodne z prawem”.

Nic dziwnego, że w ubiegły czwartek Trump nasilił ataki na Jacka Smitha, specjalnego doradcę prawnego, który postawił byłemu prezydentowi zarzuty karne w związku z jego wysiłkami o wywrócenie się do wyborów w 2020 r. oraz za niewłaściwe zabranie ze sobą setek tajnych dokumentów po jego odejściu ze stanowiska. Trump powiedział, że zwolni Smitha w „dwie sekundy” i że powinien zostać „wyrzucony z kraju”.

Weterani Departamentu Sprawiedliwości wyrażają zaniepokojenie lawiną autokratycznych gróźb Trumpa dotyczących zemsty na wrogach obu partii, jeśli pokona Kamalę Harris.

„Donald Trump od dawna obiecuje, że użyje rządu do ukarania swoich wrogów. To szokujące, ale nie zaskakujące, że przyjął teraz język Josepha McCarthy’ego, nazywając swoje prawdopodobne cele „wrogiem od wewnątrz”” – powiedział Donald Ayer, były zastępca prokuratora generalnego za czasów byłego prezydenta George’a HW Busha.

„Ale to tylko kolejny element jego zdecydowanego wysiłku, aby podzielić naród amerykański i ustanowić własną autorytarną władzę, atakując podstawowe zasady, które od dawna nas jednoczyły. Naród amerykański nie może pozwolić, aby uszło mu to na sucho”.

Inni absolwenci Departamentu Sprawiedliwości uważają, że Trump stwarza bezprecedensowe niebezpieczeństwo, jeśli ponownie wygra.

„Nikt w naszej historii nie kładł takiego nacisku na konstytucję jak Trump” – powiedział Ty Cobb, prawnik pracujący w Białym Domu Trumpa i były urzędnik Departamentu Sprawiedliwości.

Cobb dodał: „Założyciele nie mogli sobie wyobrazić, że kaleki narcyz taki jak Trump, gwałciciel z orzeczeniem sądu z dziesiątkami wyroków skazujących za przestępstwa, z poważnymi zarzutami w toku, z których niektóre dotyczyły powstania funkcjonalnego i wielomilionową odpowiedzialnością za oszustwa cywilne, mógłby być poważnym kandydatem na prezydenta, a tym bardziej wybranym”.

Bromwich również postrzega perspektywę ponownego objęcia władzy przez Trumpa jako przerażającą.

„Jak wyglądałby departament sprawiedliwości, w którym pracują wyżsi urzędnicy gotowi wdrożyć autorytarny, niekonstytucyjny i nastawiony na odwet program Trumpa? Jak nic, co kiedykolwiek widzieliśmy: obsadzona przez prawników z wielkimi ambicjami i niewielkimi zasadami, pracujących dla samego prezydenta chronionego immunitetem karnym przyznanym przez Sąd Najwyższy”.

Source link