JTuż po poniedziałkowym świcie dziesiątki samolotów bojowych produkcji amerykańskiej zaczęły zrzucać bomby i rakiety na Liban, zabijając w ciągu następnych godzin ponad 550 osób i raniąc 1800 osób. Do końca dnia Izrael wykonał jeden z najintensywniejsze bombardowania powietrzne we współczesnej historii. Izraelskie myśliwce zostały wysłane przez rząd Benjamina Netanjahu, ale nie mogłyby wzbić się w powietrze bez pełnego wsparcia i współudziału Joe Bidena w ciągu ostatnich 11 miesięcy.

Izraelskie wojsko twierdzi, że zbombardowało ponad 1600 celów tego dnia w całym Libanie, twierdząc, że ich celem były miejsca, w których Hezbollah przechowywał rakiety i inną broń, którą ostrzeliwał północny Izrael. Liczba ofiar śmiertelnych, w tym 50 dzieci i 94 kobiety, była najwyższa w ciągu jednego dnia od zakończenia 15-letniej wojny domowej w Libanie w 1990 r. Prawie 500 000 libańskich cywilów uciekli ze swoich domów w południowym Libanie, w dolinie Bekaa i innych regionach.

W ciągu jednego dnia Izrael rozszerzył brutalną taktykę swojej wojny w Gazie – masowe bombardowania i wysiedlenia ludności cywilnej – na Liban. Netanjahu wypatroszył także jedną z ostatnich rzekomych czerwonych linii, które Biden próbował narzucić swojemu sojusznikowi: niedopuszczenie do rozprzestrzenienia się wojny rozpoczętej przez Izrael po atakach bojowników Hamasu 7 października na Liban. Nie ma wątpliwości, że w ciągu ostatniego tygodnia Izrael rozpoczął totalną wojnę ze swoim mniejszym sąsiadem, nawet jeśli wojna ta nie przerodziła się jeszcze w regionalną pożogę, która wciągnęła Iran i jego sojusznicze bojówki na Bliskim Wschodzie.

Tę katastrofalną wojnę planuje Netanjahu, który od miesięcy pracował nad rozszerzeniem konfliktu poza Gazę w wojnę bez końca, która umożliwiłaby mu utrzymanie się przy władzy i uniknięcie liczne badania w sprawie niepowodzeń wywiadu izraelskiego rządu do 7 października. Jeśli zostanie zmuszony do opuszczenia urzędu, Netanjahu również stanie przed długo opóźnionym procesem zarzuty korupcyjne wynikającą z wcześniejszej kadencji na stanowisku premiera. Strategia Netanjahu dotycząca przedłużenia wojny – wg utrudnianie porozumienia o zawieszeniu broni z Hamasem w Gazie i przeprowadzanie eskalacyjnych ataków na Hezbollah i Iran, mających na celu sprowokowanie ich do szerszego konfliktu – przyniosło skutek. Jego partia Likud jest po raz kolejny wiodących sondażach ogólnopolskich w Izraelu i odzyskał znaczną część gruntu utraconego od zeszłego roku.

Biden ponosi także znaczną winę za rozwijającą się katastrofę i będzie współwinny, jeśli Izrael spróbuje zamienić Liban w nową Gazę. Od października Biden okazuje absolutne wsparcie Izraelowi i daje Netanjahu praktycznie wszystko, o co prosi. Administracja amerykańska przynajmniej się pośpieszyła Broń za 6,5 ​​miliarda dolarów oraz inne dostawy dla Izraela, które umożliwiły izraelskiemu wojsku kontynuowanie wojny w Gazie. Oprócz bomb i rakiet, USA dostarczyły ogromne ilości dostawy paliwa do silników odrzutowych które umożliwiają izraelskim samolotom bojowym dalsze latanie. Waszyngton wykorzystał także swoje prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ blokować wiele rozdzielczości żądając zawieszenia broni i zapewnił polityczną przykrywkę, aby stłumić krytykę Izraela pod adresem innych organów międzynarodowych.

A co Biden otrzymał za swoje niezachwiane wsparcie dla Izraela? Na każdym kroku jest upokarzany przez Netanjahu i członków jego ekstremistycznego rządu, którzy odmawiają zaakceptowania rozejmu z Hamasem, który doprowadziłby do uwolnienia pozostałych zakładników w Gazie. Izrael zabił ponad 41 000 Palestyńczykówwywołało powszechny głód i wysiedlenie prawie 90% ludności Gazy. Wojna w Gazie – i jego niezdolność do powstrzymania Izraela – zamieniły się w największą polityczną i moralną porażkę Bidena i przyćmiły wszelkie sukcesy, jakie odniósł w przywracaniu wiarygodności Stanów Zjednoczonych po katastrofalnej prezydenturze Donalda Trumpa.

Porażka Bidena będzie się pogłębiać jedynie wtedy, gdy w nadchodzących tygodniach konflikt nasili się i rozszerzy poza Liban. Po 7 października administracja Bidena upierała się, że jednym z jej głównych celów jest zapobieżenie przekształceniu się wojny w Gazie w regionalny konflikt, który wciągnie Iran i jego tak zwaną „oś oporu”, czyli sieć regionalnych bojówek, w skład której wchodzi Hamas , Hezbollah, Huti w Jemenie i kilka bojówek szyickich w Iraku i Syrii.

Ponieważ większość reżimów arabskich porzuciła Palestyńczyków oblężonych w Gazie, sojusznicy Iranu próbowali zaoferować odrobinę wsparcia, obierając za cel Izrael i wojsk amerykańskich w regionie, mając nadzieję na zwiększenie nacisku na zawieszenie broni. Hezbollah, najpotężniejsza siła militarna i partia polityczna w Libanie, rozpoczął 8 października ostrzał rakietami w kierunku północnego Izraela – strategia ta, zdaniem jego przywódców, miała na celu odwrócenie izraelskich zasobów wojskowych od Gazy.

Wszyscy sojusznicy Iranu oświadczyli, że zaprzestaną ataków, gdy Izrael zakończy bombardowanie Gazy. Pod koniec listopada, kiedy Izrael i Hamas zgodziły się na a tygodniowy rozejmHezbollah zaprzestał ataków na północny Izrael, a Huti zaprzestali strzelania rakietami i dronami do statków żeglujących przez Morze Czerwone.

Zamiast jednak postrzegać konflikty jako powiązane ze sobą, administracja Bidena uniknęła wywierania nacisku na Netanjahu, aby zaakceptował natychmiastowe zawieszenie broni w Gazie i zamiast tego pozwoliła mu na sabotować negocjacje przez miesiące. Biden mógłby zapobiec rozszerzeniu się wojny na Liban – i ewentualnemu przekształceniu się w konflikt regionalny – gdyby zastosował najskuteczniejszą dźwignię, jaką ma nad Izraelem: zatrzymanie przepływu broni (i paliwa do silników odrzutowych), która umożliwia Izraelowi dalsze bombardowanie Gazy i Liban.

Biden nie tylko zaprzepaścił wpływ, jaki mógł wywrzeć, aby zmienić zachowanie Izraela, ale amerykański prezydent postanowił nagrodzić sprzeciw Netanjahu, wysyłając mu jeszcze więcej broni. U szczytu uporu Netanjahu w negocjacjach o zawieszeniu broni administracja Bidena zatwierdziła w zeszłym miesiącu kwotę 20 miliardów dolarów nowe oferty zbrojeniowe do Izraela. Jest to jeden z największych transferów broni do Izraela w historii Stanów Zjednoczonych i obejmie dziesiątki myśliwców F-15, pojazdów taktycznych, rakiet oraz dziesiątki tysięcy moździerzy i nabojów czołgowych. Broń ta będzie w dużej mierze finansowana przez amerykańskich podatników, ponieważ Waszyngton zapewnia Izraelowi co najmniej 3,8 miliarda dolarów pomocy wojskowej rocznie. Po miesiącach lobbowania przez Bidena Kongres w kwietniu zatwierdziła dodatkowe 14 miliardów dolarów w pomoc wojskową dla Izraela, która sfinansuje najnowszy pakiet zbrojeniowy.

Ponieważ Biden nie wywarł presji na Netanjahu, aby zgodził się na zawieszenie broni w Gazie, izraelski premier zaostrzył w ostatnich tygodniach konflikt z Hezbollahem. Gabinet bezpieczeństwa Netanjahu rozszerzył swoje cele wojenne obejmować powrót do domów ponad 60 000 mieszkańców północnego Izraela po ich ewakuacji w odpowiedzi na ataki Hezbollahu.

W ciągu ostatnich 11 miesięcy Hezbollah przyjął ostry izraelski odwet w postaci nalotów i ukierunkowanych zabójstw, w wyniku których zginęły setki bojowników grupy. Angażując się w niemal codzienną wymianę ognia na granicy izraelsko-libańskiej, Hezbollah próbował dostosować swoją reakcję na izraelskie ataki, unikając ataku na dużą skalę na izraelską ludność cywilną lub infrastrukturę, który przyspieszyłby wojnę na pełną skalę.

To odprężenie w dużej mierze utrzymało się nawet po zamordowaniu jednego z nich przez Izrael Najwyżsi rangą przywódcy Hezbollahu w nalocie w południowym Bejrucie pod koniec lipca.

Jednak 17 września Izrael przeprowadził brutalny atak trwający dwa dni, który w niewielkim stopniu wybuchł tysiące pagerów i walkie-talkie członków Hezbollahu w całym Libanie. Wielu zachodnich analityków i mediów było zachwyconych pomysłowością Izraela i sprawność technologiczna – porównanie ataku do fabuły wyjętej z thrillera o Jamesie Bondzie lub filmu dystopijnego. To sformułowanie przyćmiło terror, jaki Izrael wywołał wśród tysięcy Libańczyków, którzy byli świadkami eksplozji lub zostali dotknięci eksplozjami, które miały miejsce w szpitalach, sklepach spożywczych, restauracjach i autobusach oraz na zatłoczonych chodnikach.

Skoordynowane detonacje, w których Izraelowi najwyraźniej się to udało ustawić tysiące pagerów i radiotelefony ręczne z materiałami wybuchowymi przed wysyłką do Libanu, zabił co najmniej 37 osób i ranił ponad 3000 osób. Przez kilka dni szpitale w całym Libanie były przepełnione tysiącami ofiar, z których wiele przeżyło obrażenia zmieniające życie do oczu i kończyn. Bombardowania były podstępną i masową formą wojny – i prawdopodobnie tak było stanowiło zbrodnię wojenną zgodnie z prawem międzynarodowym.

Eksplozje urządzeń-pułapek upokorzyły i osłabiły Hezbollah, a Izrael wykorzystał chaos, dramatycznie nasilając ataki na milicję i Liban. 20 września izraelski nalot zniszczył dwa budynki na południowych przedmieściach Bejrutu, zabijając 45 osób i raniąc dziesiątki. Hezbollah potwierdził, że w wyniku bombardowania zginęło dwóch najważniejszych dowódców wojskowych oraz 12 innych bojowników, którzy spotykali się w jednym z budynków.

W weekend Izrael w dalszym ciągu nasilał swoje ataki, przeprowadzając setki nalotów na południowy Liban. W niedzielę Hezbollah wziął odwet, strzelając ponad 100 rakiet do północnego Izraela i uderzył głębiej w terytorium Izraela niż miało to miejsce od października. W poniedziałek rano Izrael rozpoczął najintensywniejsze bombardowanie Libanu od dziesięcioleci, zabijając w ciągu jednego dnia ponad 550 osób.

Po tym, jak w zeszłym tygodniu Izrael przeprowadził niszczycielskie eksplozje pagerów przeciwko Hezbollahowi, administracja Bidena była praktycznie niewidoczna. Stany Zjednoczone stały się obserwatorem w nakręcającym się konflikcie, któremu mogły zapobiec kilka miesięcy temu, gdyby tylko Biden zdobył się na wolę przeciwstawienia się Netanjahu.

W środę Stany Zjednoczone wraz z kilkoma państwami europejskimi i arabskimi ogłosiły: propozycję 21-dniowego zawieszenia broni między Izraelem a Hezbollahem, co dałoby czas na wynegocjowanie szerszego porozumienia. Tego samego dnia najwyższy dowódca wojskowy Izraela oświadczył, że jego żołnierze przygotowywali się w związku z możliwą inwazją lądową na Liban.

  • Mohamad Bazzi jest dyrektorem Hagop Kevorkian Center for Near Eastern Studies i profesorem dziennikarstwa na Uniwersytecie Nowojorskim. Jest także stypendystą nierezydentem w Democracy for the Arab World Now (Dawn)

Source link