Członkowie Kongresu i inni urzędnicy publiczni USA, na których ciąży „odpłata” przez Donalda Trumpa twierdzą, że podejmują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa dla siebie i swoich rodzin, a obecnie przygotowują się na tak ekstremalne scenariusze, jak możliwość złapania i aresztowania po powrocie Trumpa do Białego Domu.
Dwóch członków Izby Demokratycznej, którzy głośno krytykowali Trumpa i jego program polityczny, powiedziało „The Guardian”, że oni i ich koledzy przygotowują się na „dość surrealistyczne i dystopijne scenariusze”. Obejmują one zarówno fałszywe dochodzenia lub kontrole podatkowe obecnych i byłych członków rządu federalnego, jak i jawną przemoc inspirowaną retoryką zemsty Trumpa.
„Mam nadzieję, że żaden z moich kolegów Demokratów nie stanie się amerykańskim następcą Aleksandra Nawalnego” – powiedział kongresman Jared Huffman z Kalifornii, odnosząc się do przywódcy rosyjskiej opozycji i zdeklarowanego krytyka Władimira Putina, który przeżył wojnę zatruty zanim umierający w arktycznym więzieniu.
„(Moi koledzy w Izbie) zastanawiają się nad obroną prawną przeciwko uzbrojonemu Departamentowi Sprawiedliwości” – dodał Huffman. „Być może będą musieli być gotowi na aresztowanie i łapankę. Muszą mieć plany rodzinne chroniące się w sposób, o którym nawet nie lubię mówić publicznie…
„Mam wielu kolegów, którzy żyją pod ciągłym groźbą przemocy wobec nich, ich rodzin i personelu… To mroczne czasy. Wszyscy mamy szeroko otwarte oczy”.
Podczas kampanii i we wpisach w mediach społecznościowych Trump wielokrotnie przywoływał te same nazwiska – wśród nich byłą spikerkę Izby Demokratycznej Nancy Pelosi, członka Izby i senator-elekta Adama Schiffa, specjalnego prokuratora Jacka Smitha, byłego republikanina kongresmenka Liz Cheney i były dyrektor FBI James Comey – i stwierdzili, że powinni zostać aresztowani i postawieni przed sądem za zdrada i inne przestępstwa.
Przyjazny Trumpowi prawnik, który według doniesień jest w kolejce do pracy administracyjnej, Mike Davis, przyrzekł wysłać dziennikarzy i nielojalnych byłych republikanów „do gułagu”.
Oddzielnie Trump lojalista powiązany ze zhańbionym byłym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Mikiem Flynnem rozpowszechnił „głębokie państwo”. lista docelowa”, przysięgając zemstę na Kongresie komisja która badała powstanie 6 stycznia, społeczność wywiadowcza sygnatariuszy listu oskarżanie Republikanów dających się nabrać na rosyjską dezinformację na temat syna Joe Bidena, Huntera, oraz osoby zaangażowane m.in. w dwie próby Kongresu mające na celu oskarżenie Trumpa.
Na liście są także Biden, Kamala Harris, Barack Obama i gubernator stanu Michigan Gretchen Whitmer.
Dan Goldman, demokratyczny kongresman z Nowego Jorku, który blisko współpracował ze Schiffem jako główny prawnik przy pierwszym impeachmentu Trumpa w 2019 r., powiedział, że nie przejmuje się przede wszystkim własnym dobrem. „Wyzywam ich, aby próbowali zbroić departament sprawiedliwości, aby mnie ścigał. Nie wyszłoby to na dobre dla nich” – stwierdził.
Zamiast tego jego bezpośrednią troską były członkowie biurokracji federalnej, w tym urzędnicy wywiadu i bezpieczeństwa narodowego, którzy zwrócili się przeciwko Trumpowi podczas jego pierwszej kadencji w Białym Domu, ponieważ istniało o wiele więcej metod ścigania ich.
Zdeterminowana administracja, powiedział Goldman, mogłaby ich zdegradować lub zwolnić, jeśli nadal będą zatrudnieni w rządzie, lub rozważyć zawieszenie ich poświadczeń bezpieczeństwa lub pozbawić ich świadczeń zdrowotnych i emerytalnych. Mogliby zostać wytoczeni procesom o zniesławienie – wiele już toczyło się – co związałoby ich przed sądem i obciążyło kosztami prawnymi, nawet gdyby sprawy zostały ostatecznie oddalone. Mogą też być celem audytorów Urzędu Skarbowego lub prokuratorów w Departamencie Sprawiedliwości.
„Lista różnych sposobów, w jakie on (Trump) może wywrzeć zemstę, jest prawie nieskończona, jeśli na szczycie tych różnych agencji ma lojalistów” – powiedział Goldman.
To nie pierwszy raz, kiedy Trump mówi o zemście na osobach, które według niego są przeciwko niemu. Podczas swojej pierwszej kadencji jako prezydenta często opisywał media informacyjne jako „wroga ludu” i – według doradców – był tak rozgniewany przez osoby z wewnątrz, które albo ujawniły dokumenty, albo odeszli, aby móc go publicznie potępić, że podsłuchano, jak nawoływał do ich aresztowanie, a nawet ich wykonanie.
Olivia Troye, która pracowała w Białym Domu Trumpa jako doradca ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta Mike’a Pence’a, powiedziała, że Trump był szczególnie oburzony anonimowy artykuł który ukazał się w „New York Times” w 2018 r. i opisał „opór” w administracji, która starała się poskromić najgorsze instynkty Trumpa.
Troye pamięta, jak Trump nazwał autora artykułu „zdrajcą”. Kiedy później pisarz ujawnił się jako Miles Taylor, niedawno zmarły szef sztabu Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, poczuł się zmuszony ukrywać sięi opróżnił swoje konto bankowe na ochroniarzy i prawników.
Różnica tym razem, jak twierdzą osoby będące na celowniku Trumpa i ich prawników, polega na tym, że nadchodząca administracja wykazuje oznaki znacznie lepszego przygotowania, ambitniejszego zakresu i większej determinacji, by co do joty realizować program Trumpa.
„To nie jest rok 2017, kiedy ci goście byli zdezorganizowani” – powiedział Mark Zaid, prawnik mający długą listę klientów ze świata bezpieczeństwa narodowego i wywiadu. Wielu z nich martwiło się, że znajdują się teraz na linii ognia. „Oni (lojaliści Trumpa) byli tam już wcześniej, wiedzą, co chcą zrobić i wiedzą, jak to zrobić”.
Ci, którzy widzieli swoje nazwiska na listach docelowych, są również lepiej przygotowani niż ostatnim razem. Niektórzy, jak powiedział Zaid, planują opuścić kraj, aby zobaczyć, jak ułożą się pierwsze kilka miesięcy nowej administracji. Inni przygotowywali torby podróżne, przenosili pieniądze, aby zapobiec przejęciu ich majątku, identyfikowali kryjówki, wynajmowali ochroniarzy i nie tylko.
„Musimy przygotować się na różne najgorsze scenariusze, aby nie dać się złapać na bezczynność” – dodał Zaid. „Nie będę naiwny jak moi przodkowie 90 lat temu w Niemczech. Nie będę o tym myśleć, byłem lojalny wobec kraju i oni nie przyjdą po mnie”.
Groźba przemocy politycznej jest już namacalna. Jared Moskowitz, kongresman Demokratów z Florydy, tak uważa zgłoszone że policja powstrzymała byłego przestępcę uzbrojonego w karabin i w kamizelce kuloodpornej przed spiskiem mającym na celu pozbawienie go życia na dzień przed wyborami prezydenckimi.
Fred Wellman, który przez krótki czas stał na czele przeciwnego Trumpowi Projektu Lincolna, powiedział, że kilka razy widział mężczyznę siedzącego późną nocą przed jego domem na przedmieściach St. Louis i musiał wzywać policję, aby go przegoniła.
Prawnik Zaid powiedział, że w 2021 r. ktoś skopiował jego numer telefonu i zadzwonił do jego lokalnego wydziału policji w Maryland, twierdząc, że uzbrojeni mężczyźni z materiałami wybuchowymi wzięli go jako zakładnika w jego domu. Wydawało się, że celem było wtargnięcie do jego domu ciężko uzbrojonej policji i wywołanie chaosu. Stwierdził, że jedynym powodem, dla którego do tego nie doszło, było to, że policja wiedziała, kim jest i zrozumiała, że połączenie było fałszywe.
Takie groźby zostały wzmocnione przez wysiłki skrajnie prawicowych działaczy mające na celu opublikowanie adresów i numerów telefonów osób znajdujących się na listach docelowych. I prawdopodobnie stały się one bardziej prawdopodobne, w miarę jak sam Trump wzmacnia swoją retorykę. W okresie poprzedzającym wybory groził długie wyroki więzienia dla każdego, kogo uzna za „oszukanego” podczas głosowania, groził użyciem siły militarnej przeciwko liberalnym politykom, których określił jako „wroga wewnętrznego”, i cieszył się, że Liz Cheney ma karabiny wytrenowany na jej twarzy.
„Ludzie Trumpa są teraz ośmieleni, to bardzo jasne” – powiedział Troye, były pracownik bezpieczeństwa narodowego. „Amerykanie wkrótce dowiedzą się, co dokładnie wybrali, nawet jeśli uznają to za hiperbolę i bzdurę… Obserwujemy, jak gromadzi się tutaj oligarchia, i to jest naprawdę przerażające”.
Niektóre z gróźb mogą być wyolbrzymione – Troye powiedziała, że znani jej lojaliści Trumpa z przyjemnością po prostu dowiedzą się, że siedzą w głowach swoich przeciwników – ale wiele osób znajdujących się na listach celów i tak traktuje je ze śmiertelną powagą.
Teraz, gdy kontrowersyjni lojaliści Trumpa zostali nominowani na kluczowe stanowiska – podżegający kongresman Matt Gaetz w Departamencie Sprawiedliwości, gospodarz wiadomości Fox Pete Hegseth na obronie – są szczególnie zaniepokojeni narzędziami, których administracja może użyć do wszczynania postępowań karnych, a nawet sądów wojennych .
Twierdzą, że prokuratorzy mogliby nawiązać do telewizyjnego wystąpienia byłego funkcjonariusza bezpieczeństwa narodowego, w którym zarzuciliby wyciek tajnych informacji sprzecznych z ustawą o szpiegostwie. Mogą też zarzucić ingerencję w wybory w oparciu o oświadczenia polityczne wygłoszone w trakcie kampanii. Mogą też skorzystać z technicznego szczegółu jednolitego kodeksu sprawiedliwości wojskowej, który umożliwia im przeklasyfikowanie weteranów na żołnierzy czynnej służby i sądzenie ich za obraźliwe obmawianie naczelnego wodza.
„Zawsze mogą znaleźć przestępstwo tam, gdzie go potrzebują” – powiedział Wellman, były szef Lincoln Project, który obecnie zajmuje się kwestiami weteranów. Zaid, który go reprezentuje, zgodził się z tym: „Istnieją przepisy, które można naciągnąć”.
W Waszyngtonie, gdzie Republikanie kontrolować Biały Dom i obie izby Kongresu, krytycy Trumpa niewiele widzą w barierach uniemożliwiających przyszłemu prezydentowi ściganie w ten sposób swoich wrogów. „Obowiązkiem otaczających go osób oraz urzędników wybranych przez Republikanów jest dotrzymanie przysięgi dotyczącej konstytucji i dopilnowanie, aby nasza demokracja nadal istniała” – powiedział nowojorski kongresman Goldman.
Zapytany, jakie są perspektywy, Goldman dodał: „Nie zauważyłem dużego apetytu u moich republikańskich kolegów”.