Tsekretarz stanu USA, Antoni Blinkenprzybył do Izraela we wtorek, aby rzekomo błagać izraelskiego premiera, Benjamina Netanjahuzaakceptować zawieszenie broni Gaza i zakończyć pogłębiającą się wojnę regionalną. W ostatnich miesiącach Blinken i inni urzędnicy amerykańscy wielokrotnie zwracali się do tego apelu, ale izraelski premier zignorował go, który zamiast tego przystąpił do niszczenia połaci ziemi Liban. Podczas tej wizyty, Blinken nalegał Netanjahu wykorzystał niedawne zabójstwo Hamasprzywódcy, Yahya Sinwara, w Gazie jako okazję do ogłoszenia zwycięstwa i zakończenia wojny Izraela.
Zabicie Sinwara z zaskoczenia spotkanie z wojskami izraelskimi w zeszłym tygodniu, powinno nadać nowy impuls porozumieniu o zawieszeniu broni, które doprowadziłoby do deeskalacji w regionie i uwolnienia kilkudziesięciu zakładników nadal przetrzymywanych przez Hamas po ataku na Izrael z 7 października. Ale Joe Biden już zaprzepaścił tę okazję, wysyłając Blinkena z słabym wykładem do Netanjahu i odmawiając wywierania presji na Izrael, aby zaakceptował rozejm.
Netanjahu nie „odbierze zwycięstwa” zapewnionego przez śmierć Sinwara, ponieważ przez ostatni rok Biden pokazywał, że będzie spieszył się, by bronić Izraela przed konsekwencjami jego katastrofalnej wojny w Gazie i jego lekkomyślnych działań w całym regionie. Biden odmawia nałożenia jakichkolwiek kosztów na Netanjahu i jego prawicowy rząd. USA zapewniły Broń za 22 miliardy dolarów oraz inne wsparcie wojskowe, wraz z osłoną dyplomatyczną w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, które umożliwiło Izraelowi kontynuowanie ataku w Gazie pomimo wstrząsającej liczby ofiar śmiertelnych, a ostatnio powtórzenie tej taktyki w Libanie.
Zarówno Biden, jak i Kamala Harris, kandydatka Demokratów na prezydenta, z radością powitali zabójstwo Sinwara i nawoływali Izrael, aby wykorzystał to jako okazję do zakończyć wojnę. Bidena zwany przywódcą Hamasu „przeszkodą nie do pokonania” w osiągnięciu porozumienia politycznego w Gazie. Biden jednak przemilczał fakt, że Netanjahu przez miesiące również blokował zawieszenie broni, wycofując się i dodanie nowych warunków – do tego stopnia, że niektórzy z najwyższych urzędników bezpieczeństwa Izraela oskarżył go sabotowania negocjacji, aby uniknąć upadku swojej ekstremistycznej koalicji rządzącej.
Skoro administracja USA nie może już wskazywać na Sinwar jako główną przeszkodę w zakończeniu konfliktu, czy Biden w końcu zawstydzi Netanjahu za jego rolę w utrudnianiu porozumienia – czy też wstrzyma dostawy ofensywnej broni do Izrael? Gdyby tylko. Wszystkie znaki wskazują Biden kontynuuje swoją nieudaną politykę narzekania na bezkompromisowość Netanjahu, ale odmawia użycia choćby grama nacisku USA, aby powstrzymać go przed rozszerzeniem wojny.
W ciągu ostatniego miesiąca Izrael przeprowadził intensywne ataki powietrzne i inwazję lądową na Liban, zabijając tysiące ludzi i wysiedlając ponad milion ludzi. Izraelskie wojsko zbombardowało także Syrię i Jemen i przeprowadziło poważny atak na północną Gazę. Rząd Netanjahu obiecuje odwet za ostrzał ponad 180 rakiet balistycznych, które Iran wystrzelił przeciwko Izraelowi 1 października, co samo w sobie jest aktem odwet ze strony Iranu za zabójstwo przez Izrael przywódcy politycznego Hamasu Ismaila Haniyeha w Teheranie w lipcu oraz zabicie najwyższego przywódcy HezbollahuHassan Nasrallah w zeszłym miesiącu w Bejrucie.
Dopóki Izrael będzie otrzymywać od USA praktycznie nieograniczone dostawy broni i innego wsparcia wojskowego – i będzie chroniony przed kosztami eskalacji – Netanjahu nie będzie miał motywacji, aby zaprzestać podejmowania większego ryzyka, które grozi pochłonięciem Bliskiego Wschodu wyniszczającą wojną . W najnowszym przykładzie Bidena ośmielającego Izrael do podejmowania większego ryzyka Waszyngton ogłosił 13 października, że wdrożenie jednego z najbardziej zaawansowanych systemów obrony przeciwrakietowej dla Izraela wraz z około 100 żołnierzami amerykańskimi, którzy pomogą w jego obsłudze. Choć system ma charakter defensywny – ma na celu zestrzeliwanie nadlatujących rakiet balistycznych – mógłby zachęcić rząd Netanjahu do przeprowadzenia bardziej surowego odwetu wobec Iranu, wiedząc, że Stany Zjednoczone zawsze będą chronić Izrael przed konsekwencjami jego awanturnictwa.
Choć administracja Bidena próbowała przekonać do tego Netanjahu unikaj targetowania irańskiej produkcji ropy naftowej lub zakładów wzbogacania broni jądrowej, co mogłoby wywołać reakcję Iranu i przerodzić się w szerszą konfrontację, niektórzy izraelscy urzędnicy sugerują atak na dużą skalę. W środę minister obrony Izraela Yoav Gallant powiedział żołnierzom że naloty na Iran sprawią, że świat zrozumie „potęgę militarną” Izraela.
Z kolei Teheran byłby bardziej skłonny do odwetu za izraelski atak wymierzony w irańską infrastrukturę naftową, co groziłoby bezpośrednim konfliktem między USA a Iran. Jednym z niebezpieczeństw jest to, że irańskie rakiety mogą zabić lub zranić żołnierzy amerykańskich rozmieszczonych obecnie w Izraelu w celu obsługi systemu Thaad (Terminal High Altitude Area Defense).
W ostatnich miesiącach Izrael odniósł serię taktycznych zwycięstw przeciwko Iranowi i jego sieci sojuszniczych bojówek w tak zwanej „osi oporu”, która ostrzeliwała rakiety i drony w stronę Izraela i żołnierzy amerykańskich w regionie. Izrael zamordował szereg czołowych przywódców Hamasu i Hezbollahu, a także zaatakował milicję Houthi w Jemenie, a także wojska rządu syryjskiego. Hezbollah, szyicka milicja założona w latach 80. XX w. w celu walki z izraelską okupacją południowego Libanu, przekształciła się w najciężej uzbrojony na świecie grupa niepaństwowa i najpotężniejsza siła polityczna w Libanie. W ciągu ostatniego miesiąca Izrael zabił większość najwyższego kierownictwa Hezbollahu i zniszczył znaczną część jego arsenału, składającego się z ponad 100 000 rakiet i rakiet.
Teheran i jego sojusznicy szukają sposobu na wyjście z konfliktu, który okazuje się coraz bardziej kosztowny i destrukcyjny, przeciwko znacznie przewyższającej izraelskiej armii wspieranej przez Waszyngton. Wszyscy sojusznicy Iranu dali jasno do zrozumienia, że ustąpią, gdy Hamas i Izrael zgodzą się na zawieszenie broni w Gazie. Przywódcy Iranu szczególnie pragną zatamować szkody Hezbollahgrupę, którą przez dziesięciolecia finansowali i szkolili, aby mogła służyć jako środek odstraszający przed potencjalnymi izraelskimi atakami na Iran.
po promocji w newsletterze
W tym momencie wszyscy główni gracze chcą zakończenia wojny – z wyjątkiem Netanjahu i jego prawicowego rządu, którzy widzą szansę na zniszczenie Hamasu i Hezbollahu oraz osłabienie Iranu. „Zmieniamy strategiczną rzeczywistość na Bliskim Wschodzie” – Netanjahu zdeklarowany w zeszłym miesiącu, po wydaniu rozkazu zabójstwa przywódcy Hezbollahu. W jego komentarzu powtórzono chełpliwą retorykę administracji George’a W. Busha po inwazji Stanów Zjednoczonych na Irak w 2003 r., zanim ugrzęzła ona w walce z długotrwałym powstaniem.
Choć Netanjahu ma wzniosłe ambicje przekształcenia Bliskiego Wschodu, ma niewiele do powiedzenia na temat powojennych planów Izraela wobec Gazy. W rzeczywistości izraelski premier przeciwstawił się międzynarodowym i krajowym naciskom, aby nakreślić ostateczny wynik wykraczający poza szukanie porozumienia „całkowite zwycięstwo” przeciwko Hamasowi.
To kolejny sposób, w jaki niezachwiane poparcie Bidena ośmiela Netanjahu do przedłużenia konfliktu i priorytetowego traktowania własnego przetrwania politycznego. Premier przez większość swojej kariery pomagał rozwijać izraelskie osady na Zachodnim Brzegu i sprzeciwianie się rozwiązaniu dwupaństwowemu kończącemu okupację terytoriów palestyńskich. Dziś ekstremistyczni członkowie koalicji rządzącej Netanjahu i jego własnej partii Likud otwarcie zadzwoń za faktycznym wypędzeniem Palestyńczyków z Gazy, po którym nastąpiło założenie na tym terytorium osiedli żydowskich.
Po tym, jak Izrael ogłosił w zeszłym tygodniu, że zabił Sinwara, Harris zdeklarowany podczas wydarzenia związanego z kampanią, że „nadszedł czas, aby rozpocząć się pojutrze” w Gazie. Jednak Netanjahu – podżegany czekiem in blanco Bidena i współudziałem Stanów Zjednoczonych – zrobił wszystko, co możliwe, aby uniknąć powojennego rozliczenia za to, co Izrael wyrządził w Gazie i na Bliskim Wschodzie.
-
Mohamad Bazzi jest dyrektorem Hagop Kevorkian Center for Near Eastern Studies i profesorem dziennikarstwa na Uniwersytecie Nowojorskim. Jest także stypendystą nierezydentem w Democracy for the Arab World Now (Dawn)