Politics sprawia, że ​​są dziwnymi towarzyszami łóżka. Amerykańskie umysły polityczne będą przypominać sobie o tym fakcie, gdy kurz opadnie po wyborach w Ameryce, a niektóre wyniki pokażą, że kilku wyborców było w stanie jednocześnie poprzeć Donalda Trumpa i postępowi kandydaci Demokratów.

Na Bronksie w Nowym Jorku, zamieszkanym głównie przez społeczność czarnoskórą, azjatycką i latynoską, poparcie dla Trumpa wzrosło o 11 punktów do 33% w porównaniu z 2020 r., co stanowi jeden z największych marginesów w całym mieście. Jednocześnie lewicowy podżegający Demokrata Aleksandria Ocasio-Cortez zapewniła sobie 68,9% głosów, przywracając ją do Kongresu na czwartą kadencję z rzędu.

Witamy w zjawisku podziału głosów w 2024 r., kolejnym przejawu niespokojnego amerykańskiego elektoratu, który zdecydował się odrzucić w Waszyngtonie normalne funkcjonowanie i głosować za wstrząsem egoistycznym systemem dwupartyjnym, który często według nich jest jedynie deklaracją wyrażającą ich obawy.

Trump i Ocasio-Cortez, których polityka różni się od siebie w niemal każdej kwestii, byli postrzegani przez przynajmniej część wyborców jako osoby podzielające jedną bardzo ważną cechę: autentyczność antysystemową.

„Są dla siebie dobrą przeciwwagą” – powiedział Mamé (66 l.), mieszkaniec Afryki Zachodniej w drodze na wizytę lekarską w Bronksie. „To tyran, którego nie akceptuje. Jest wojowniczką, postępową i kocha demokrację”.

Robin, dominikański kierowca Ubera, powiedział, że Trump był lepszy pod względem gospodarki i bezpieczeństwa, ale Ocasio-Cortez był lepszy pod względem demokracji. „Ostatnie trzy lata nie były dobre ekonomicznie: pół miliona migrantów przybyło do Nowego Jorku, dostali hotel i pieniądze, a ja pracowałem 60 godzin tygodniowo z trójką dzieci”.

W zeszłym tygodniu sama Ocasio-Cortez namawiała swoich obserwujących na X – platformie mediów społecznościowych znanej wcześniej jako Twitter – w sprawie podziału głosów między nią a Trumpem. „Właściwie chcę się od ciebie uczyć, chcę usłyszeć, co myślisz” – powiedziała.

W odpowiedzi na jej apel wiele osób stwierdziło, że nie ma sprzeczności między wspieraniem Trumpa a zdeklarowanym demokratycznym socjalistą.

„Mam wrażenie, że oboje jesteście outsiderami w porównaniu z resztą DC, a nie „ establishmentem ” – powiedział jeden. Kolejne: „oboje przekraczacie granice i wymuszacie rozwój”. Oraz: „To naprawdę proste… Trump i ty troszczycie się o klasę robotniczą”.

„Koncentrujesz się na prawdziwych problemach, na których zależy ludziom. Pod pewnymi względami podobny do populizmu Trumpa” – stwierdził czwarty. Na koniec respondent powiedział: „Zasygnalizowałeś zmianę. Trump oznaczał zmianę. Mówiłem ostatnio, że Trump brzmi bardziej jak ty.

Ocasio-Cortez, która w zeszłym tygodniu usunęła zaimki ze swojej biografii X, powiedziała w czwartek The View: „Po pierwsze, w tym kraju panuje powszechna frustracja, w dużej mierze uważam ją za uzasadnioną, która szaleje na politycznym establishmentu skupionym wokół korporacji interesy (i) miliarderów. i przedkłada swoje potrzeby nad potrzeby pracujących Amerykanów”.

Wymiana zdań na X wywołała okrzyki radości Salonliberalny portal, w którym stwierdzono, że posiniaczeni Demokraci mogą teraz być otwarci na „kogoś, kto po prostu ma sos… A Ocasio-Cortez ma sos”.

Trump z żoną Melanią i synem Barronem podczas wieczoru wyborczego. Zdjęcie: Carlos Barria/Reuters

Do pewnego stopnia zjawisko głosowania w ramach podzielonego biletu na Bronxie powtórzyło się w całych Stanach Zjednoczonych. Republikanie przekonująco zwyciężyli w Białym Domu i Senacie. Ale w Izbie Reprezentantów Demokraci mniej więcej się utrzymały. (Głosowanie przy użyciu podzielonego biletu miało wpływ, ale nadal pozostawiało Izbę pod niewielką kontrolą Republikanów).

„Ludzie szukają ludzi, którzy wstrząsną systemem i będą walczyć o odważny program, dlatego głosują na kandydatów, którzy są inni i mają jasny program wykraczający poza normy naszego systemu politycznego” – powiedziała Jasmine Gripper, współdyrektorka ds. Impreza nowojorskich rodzin pracujących.

„Trump nie jest politykiem zawodowym i rzuca wyzwanie systemowi, a AOC robi to w inny sposób. Ich podejścia, filozofie i wartości są głęboko różne, ale oba reprezentują zmianę w stosunku do status quo, które wyborcy odrzucają”.

W 2018 roku Trump jako jedna z pierwszych uznała awans AOC, ostrzegając Joe Crowleya, 10-letniego Demokratę, którego pokonała w walce o nominację, przed jej naturalnymi zdolnościami politycznymi. Crowley pomyślał później, że zwycięstwo Trumpa dwa lata wcześniej pomogło w wyborze Ocasio-Corteza.

„To rozpaliło ogień u podstawy naszej partii i myślę, że pod wieloma względami to dobrze” – powiedział.

Trump i Ocasio-Cortez, rodowici nowojorczycy i Demokraci w swoich historiach, często okazali się idealnymi partnerami sparingowymi, z wrodzonym zrozumieniem, jak wejść sobie za skórę i poklepywać się nawzajem w mediach społecznościowych (AOC ma 8,1 mln obserwujących na Instagramie).

Nazwała Trumpa „rasistowskim wizjonerem” i stwierdziła, że ​​„boi się” silnych latynoskich kobiet. Od razu ją obraził, choć przeplatał się z komplementami. „Słuchaj, ona jest fałszywa i, szczerze mówiąc, ona o tym wie. Ale dzieje się z nią dobrze – to dobrze dla niej” – Trump powiedział w sierpniu. „Ona ma iskrę – powiem tak. Dobra iskra, która jest naprawdę niesamowita.

Obaj znają wartość politycznego chwytu. AOC założyła białą suknię z napisem „Opodatkuj bogatych” wypisanym na czerwono na gali Met, której stoły kosztowały 450 000 dolarów. „Medium jest przekazem” – Ocasio-Cortez napisał na Instagramiecytując kanadyjskiego teoretyka mediów Marshalla McLuhana.

Jednak ultrapostępowa grupa Demokratów w Kongresie, znana jako „Squad”, nie radziła sobie zbyt dobrze w ramach łagodniejszego liberalizmu administracji Bidena-Harrisa. Dwóch członków tej grupy nie zasiada już w Izbie. Mimo to Ocasio-Cortez była dobrym żołnierzem Harrisa, a przed nią Joe Bidena, który wspierał i entuzjastycznie prowadził kampanię na rzecz obu stron.

Jest jednak zbyt wcześnie, aby stwierdzić, jak bardzo postępowców cieszy się zjawiskiem głosowania podzielonymi biletami i czy zapowiada to odejście od tradycyjnych elit partyjnych, w miarę jak Demokraci będą próbowali przegrupować się w politycznym odludziu przez następne cztery lata. Z pewnością są tacy, którzy uważają, że partia potrzebuje dawki populizmu gospodarczego i charyzmatycznych outsiderów, aby jej przewodzić.

„Jasne jest, że musimy konkurować w nowym środowisku informacyjnym, które Trump rozumie, z którym Demokraci mają trudności, a AOC jest w tym geniuszem” – powiedział Billy Wimsatt z Movement Voter Project. „Potrzebujemy kandydatów i przywódców, w których ludzie wierzą i których postrzegają jako autentycznych, a nie wymyślonych polityków”.

Jednak bardziej niepokojący dla Demokratów mogą być ludzie tacy jak 30-letni mieszkaniec Bronxu Carlos Thomas. „Kibicowałem Donaldowi, bo on robi interesy, ale spodobała mi się dziewczyna, przeciwko której startował (także)” – powiedział.

Ale on – podobnie jak dziesiątki milionów innych Amerykanów w wyborach, które to widziały spadek frekwencji – po prostu nie głosował.

Source link