OSTRZEŻENIE: ten artykuł zawiera język i treść, które niektórzy czytelnicy mogą uznać za niepokojące
Jako samotna mama Lucy* nie mogła się doczekać swoich rzadkich wieczorów. Kilka lat temu podczas drinków po pracy w lokalnym pubie zaczęła źle się czuć. Kiedy upadła i straciła przytomność, bramkarz wezwał karetkę. Napój Lucy został wzbogacony.
W ambulansie pracowało dwóch ratowników medycznych, mężczyzna i kobieta. Wciąż nieprzytomną Lucy położono na noszach, przywiązano do łóżka i zawieziono do szpitala.
Po strasznym epizodzie przyjaciele Lucy musieli odetchnąć z ulgą. Była bezpieczna i otoczona opieką. Kiedy jednak kierowca ambulansu spojrzał w lusterko wsteczne, by sprawdzić, co u Lucy, twierdzi, że widziała coś niewyobrażalnego – jej kolega dopuścił się napaści seksualnej na swoim pacjencie.
Lucy nadal nie pamięta, co się stało, ale ma raport policyjny i zdjęcia wnętrza ambulansu z miejsca zbrodni.
Wskazując na zdjęcie miejsca, w którym była przypięta pasami, mówi niemal rzeczowo: „Podniósł mi nogi, tak że kolana były w górze, i włożył rękę w okolicę pachwiny, prawdopodobnie dotykając mojej pochwy”.
Kiedy odzyskała przytomność, powiedziano jej, co się z nią stało. Po latach nadal próbuje sobie z tym poradzić.
Sanitariusz zaprzeczył zarzutom i na rozprawie został uznany za niewinnego, ale później został skreślony przez organ regulacyjny zajmujący się ratownictwem medycznym, Radę Zawodów Opieki Zdrowotnej i Opieki Zdrowotnej (HCPC).
Mają niższy standard dowodów niż sądy karne i oskarżyli go, nazywając go „poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa pacjentów”.
Lucy nadal nie czułaby się bezpiecznie wsiadając dzisiaj do karetki. „To okropne, czujesz się tak bezbronny i bezbronny” – mówi.
„To szok, gdy pomyślę, że ktoś na takim stanowisku zrobiłby coś takiego, podczas gdy powinien się tobą opiekować”.
Jej historia jest przerażająca, ale Lucy nie jest sama. Stanowi to część rocznego śledztwa Sky News w sprawie niewłaściwego postępowania na tle seksualnym w ambulansie, które ujawniło kulturę, w której szerzy się molestowanie i molestowanie wśród personelu, a pacjenci są seksualizowani.
Starszy szef pogotowia ratunkowego przyznaje, że służba „zawiodła ofiary”, podkreślając jednocześnie, że sprawcy stanowią „mniejszość”.
Jason Killens, szef Walijskiego Pogotowia Ratunkowego i Stowarzyszenia Dyrektorów Pogotowia Ratunkowego, twierdzi, że spodziewa się „stałego wzrostu” liczby przypadków, a w nadchodzących latach coraz więcej ratowników medycznych będzie zwalnianych za niewłaściwe zachowanie seksualne z powodu pracy, którą jego organizacja robi, aby zmienić kulturę.
Dane udostępnione Sky News pokazują, że jedna na pięć skarg dotyczących niewłaściwego zachowania na tle seksualnym złożonych w 2023 r. na ratowników medycznych do ich organu regulacyjnego, Rady ds. Zawodów Opieki Zdrowotnej i Opieki Zdrowotnej, dotyczyła czynów przeciwko pacjentom lub członkom społeczeństwa.
Choć w zeszłym roku wątpliwości zgłosiło mniej niż 1% wszystkich członków HCPC, w sprawach dotyczących niewłaściwego zachowania na tle seksualnym ratownicy medyczni byli zdecydowanie nadreprezentowani.
Stanowią zaledwie 11% rejestru HCPC, ale odpowiadają za 64% wszystkich dochodzeń w sprawie molestowania seksualnego wobec współpracowników. Przewodnicząca organu regulacyjnego Christine Elliot uważa, że przypadki niewłaściwego zachowania na tle seksualnym to „tylko wierzchołek góry lodowej”.
Czy masz historię, którą chciałbyś się podzielić? E-mail sky.today@sky.uk lub Whatsapp 07583000853
„Chodzi o bezpieczeństwo pacjentów” – mówi. „Pacjenci muszą wiedzieć, kiedy spotykają się z lekarzem, że mogą na nim polegać, zapewniając mu najlepszą możliwą opiekę i najlepsze możliwe zachowanie”.
„Całkowicie niepotrzebne badania piersi”
Przypadki takie jak Lucy są rzadkie, ale kilku sygnalistów z wielu trustów wspomniało o kulturze, w której „przekomarzanie się” i żarty na temat obmacywania pacjentów są na porządku dziennym.
Obecni i byli ratownicy medyczni twierdzą, że słyszeli, jak pacjenci, zwłaszcza młode kobiety, byli seksualizowani przez mężczyzn, którzy pomogli je leczyć, a nawet ratować.
Jedna z byłych sanitariuszek ujawniła sformułowanie „całkowicie niepotrzebne badania piersi” (tzw. TUBE) i stwierdziła, że słyszała, jak ratownicy medyczni rozmawiali o „TUBEingu” młodych, pijanych kobiet. Twierdzi również, że widziała koleżankę macającą piersi innej koleżanki, mówiąc jej: „ Po prostu TUBEeduję cię.”
Druga kobieta stwierdziła, że w jej zaufaniu to samo zjawisko nazywano „rękami jazzu”. Obie stwierdziły, że są to powszechnie rozumiane wyrażenia, odnoszące się do kolegów, którzy przypadkowo lub celowo dotknęli piersi kobiety podczas leczenia.
Trzeci ratownik medyczny powiedział nam, że słyszała, jak koledzy mówili o pacjentach w sposób wyraźnie seksualny, mówiąc takie rzeczy jak: „Miała ładne piersi” lub „te były silikonowe”, przechwalając się, że zdobyła numer pacjenta i że „dobrze się czuje”. .
„To jest napaść. To jest napaść na tle seksualnym” – mówi.
Będzie fajnie. Twoja kariera będzie się rozwijać”
„Jedną z moich największych obaw było to, że mi nie uwierzą ze względu na to, gdzie pracuję. To było pogotowie ratunkowe, a on był odpowiedzialny za to” – mówi Ellie*, której pierwszą pracą była osoba obsługująca połączenia w kontroli pogotowia ratunkowego pokój.
Uwielbiała to koleżeństwo i myśl, że może coś zmienić. Aż pewnego dnia menadżer wezwał ją do swojego biura i zaprosił na konferencję. Na początku była zaszczycona i trochę zdezorientowana.
„Wyjaśnił, że mnie polubił, a potem wyciągnął rękę i dotknął mojej nogi”. Zszokowana Ellie zamarła. „Miałam około dwudziestu lat i nie wiedziałam, jakie miał zamiary. Prawdopodobnie byłem trochę naiwny.” Kiedy mówił dalej, jej szef przesunął rękę „jak najwyżej po moim udzie”.
Przerażona odchyliła się na krześle i zapytała, co robi.
„Jeśli przyjdziesz, będziemy dzielić pokój. Będzie fajnie. Twoja kariera będzie się rozwijać” – odpowiedział jej szef.
„Nie” – wykrzyknęła, wybiegając w panice z pokoju. Wracając do biurka, nadal odbierała telefony pod numer 999, podczas gdy on się nią opiekował.
Następnie twierdzi, że wiadomości zaczynały się od: „Były to zdjęcia jego miejsc intymnych, a także wiadomości sugerujące spotkanie na parkingu w celu seksu i zawierające informację, że chce mnie pocałować. Cały szereg bardzo opisowych czynności seksualnych, o których mówił, że ma na to ochotę. zrobić ze mną.”
Jak twierdzi, wiadomości były przesyłane „miesiącami”, mimo że błagała go, aby przestał. Bała się chodzić do pracy ze strachu, że go zobaczy, i unikała chodzenia do toalety, na wypadek gdyby wpadła na niego na korytarzu.
W końcu pokazała wiadomości działowi HR, twierdzi, ale ten zasugerował przeniesienie jej do innego biura. Nie zostałby ukarany.
„To było molestowanie seksualne” – mówi Ellie, wahająca się między złością a rozpaczą. „Nic nie zrobili. Nie było dochodzenia. Żadnego spotkania z nim, o którym wiem. Żadnego mojego oświadczenia. Nic. To ja byłem problemem”.
W końcu odeszła ze służby, ale twierdzi, że nadal tam pracuje, co stanowi niesprawiedliwość, od której „mdleje” – mówi.
Rzecznik NHS England powiedział, że niedawno wprowadzono nowe krajowe wytyczne i szkolenia, „aby stłumić to okropne zachowanie”.
„Wszelkie nadużycia lub przemoc wobec personelu NHS są całkowicie niedopuszczalne i nie będą tolerowane, a NHS zobowiązała się do zwalczania niechcianych, niewłaściwych lub szkodliwych zachowań seksualnych w miejscu pracy. Niedawno wprowadziliśmy nowe krajowe wytyczne i szkolenia, które pomogą personelowi rozpoznać zgłaszać przypadki niewłaściwego zachowania na tle seksualnym w pracy i podejmować odpowiednie działania, aby stłumić to okropne zachowanie” – stwierdziły.
„Zawiedliśmy tych ludzi… Przepraszam”
Historia Ellie jest po prostu „niewłaściwa” – mówi szef ambulansu, Killens.
„Zawiedliśmy te osoby” – przyznaje, „przepraszam” zarówno personelowi, jak i pacjentom, którzy „byli świadkami złego zachowania ze strony naszych pracowników”.
Jak twierdzi, trwają prace nad rozwiązaniem problemu tego rodzaju zachowań, uznając je za najwyższy priorytet jego i swojej organizacji.
Będzie to obejmować wykorzenienie sprawców, ale także podjęcie „długiej gry” w celu zmiany kultury, „abyśmy mogli wcześnie zacząć eliminować drobne niewłaściwe postępowanie lub niewłaściwe zachowanie, zamiast pozwalać, aby się one pogłębiały i pogłębiały” – mówi.
Zdaniem przewodniczącego HCPC konieczna jest zmiana kulturowa, począwszy od przywództwa w dół. Elliot twierdzi, że molestowanie seksualne należy traktować tak samo priorytetowo, jak „czas oczekiwania i rozpadające się szpitale”.
Przeczytaj więcej z tego śledztwa:
Życie kobiety-ratownika medycznego
Ujawniono „toksyczną” kulturę molestowania
Wiele ofiar, z którymi rozmawialiśmy, twierdzi jednak, że dochodzenie w sprawie zarzutów niewłaściwego postępowania zajmuje HCPC zbyt dużo czasu (średnio trzy lata).
Elliot zgadza się, że to niewystarczająco, ale twierdzi, że prowadzą inicjatywy mające na celu przyspieszenie spraw i chce zmian legislacyjnych, które zapewnią jej organizacji większe uprawnienia do przyspieszania dochodzeń.
Stworzyli także tzw centrum bezpieczeństwa seksualnego zarówno dla ofiar, jak i świadków niewłaściwego zachowania.
Trudno jest usłyszeć zarzuty takie jak Lucy i Ellie, porównujące ich historie ze służbą, w której większość ludzi jest oddana ratowaniu życia.
Ale jasne jest również, że zbyt długo sprawcy przemocy i osoby dopuszczające się niewłaściwych zachowań seksualnych działały w pogotowiu ratunkowym bezkarnie. Niektórzy byli być może chronieni przez lojalność lub tuszowanie, wielu innych po prostu ukrywało się za fasadą „przekomarzania się”.
Szefowie pogotowia ratunkowego i NHS dali jasno do zrozumienia Sky News, że są zdeterminowani nie tylko wykorzenić sprawców poważnej przemocy na tle seksualnym, ale także wykorzenić kulturę, która rodzi takie zachowania.
Ale w międzyczasie kobiety takie jak Lucy, Ellie i wiele innych nie usłyszą syreny ambulansu i nie poczują się bezpiecznie, mówiąc nam, że w nagłym wypadku medycznym miałyby trudności z wybraniem numeru 999.
*imiona zostały zmienione
Ilustracje: Rebecca Hendin
Każdy, kto czuje się załamany emocjonalnie lub ma myśli samobójcze, może zadzwonić do Samarytan po pomoc pod numer 116 123 lub wysłać e-mail na adres jo@samaritans.org w Wielkiej Brytanii. W USA zadzwoń do lokalnego oddziału Samarytan lub pod numer 1 (800) 273-TALK