Coroczny Dzień Pamięci w Wielkiej Brytanii ma w tym roku szczególny wymiar, ponieważ przypada 80. rocznica lądowań w D-Day.
Spiker Izby Gmin, Sir Lindsaya Hoyle’ai Imperial War Museum organizują projekcję wizerunków mężczyzn i kobiet, którzy brali udział w kampanii w Normandii, w Elizabeth Tower pod Big Benem.
Byli i obecni przywódcy polityczni wezmą udział w paradzie, aby złożyć wieńce pod grobowcem, który upamiętnia „Naszych chwalebnych zmarłych” z dwóch wojen światowych i innych konfliktów zbrojnych. Zgromadzeni nie widzą sprzeczności w fakcie, że wszyscy z pewnością byli zaangażowani w cięcia zdolności obronnych Wielkiej Brytanii.
D-Day, kiedy wojska brytyjskie i amerykańskie walczyły na plażach, aby wyzwolić Europę, jest po dziś dzień decydującym momentem patriotycznej dumy Wielkiej Brytanii – dlatego też duży błąd Rishi Sunak latem wycofać się wcześniej z Francji i międzynarodowych obchodów 6 czerwca 1944 r.
Od tego czasu Wielka Brytania i Europa znajdują się pod parasolem bezpieczeństwa rozciąganym przez Stany Zjednoczone.
Amerykanie z opóźnieniem przyszli na ratunek w obu wojnach światowych i zakładamy, że zrobią to ponownie. Traktat Północnoatlantycki (NATO) wyraźnie stanowi, że atak na jednego członka jest atakiem na wszystkich, a Stany Zjednoczone wnoszą dominujący wkład w NATO zarówno w gotówce, jak i w potędze militarnej.
Wśród brytyjskich polityków pojawił się już nowy niepokój co do tego, jak naprawdę jesteśmy bezpieczni w obliczu rosnących napięć na całym świecie, od Ukrainy, przez Bliski Wschód, po Chiny. Niedawny raport Izby Gmin zatytułowany był „Gotowi na wojnę?”.
Reelekcja Donalda Trumpa a jego priorytety „America First” zwiększyły tę presję.
Agresja terytorialna Rosji na Ukrainę sprowadziła z powrotem na nasz kontynent krwawą konfrontację między państwami narodowymi.
Tymczasem Trump, nowo wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych, oświadczył, że nie czuje obowiązku bronić krajów europejskich, które nie wydają tyle, ile jego zdaniem powinny.
Biorąc pod uwagę entuzjazm kolejnych rządów do wypłaty dywidendy pokojowej poprzez ograniczenie wydatków na obronę, istnieją realne wątpliwości, czy Wielka Brytania będzie w stanie się obronić w przypadku kolejnej wojny, twierdzi generał Sir Roly Walker, który przejął władzę jako szef brytyjskich sił zbrojnych.
Latem tego roku postawił sobie za zadanie przygotować się do „odstraszenia wojny lub prowadzenia wojny w ciągu trzech lat”.
Jego celem jest podwojenie „śmiertelności” armii w obliczu zagrożeń ze strony Rosji, Chin, Iranu i Korei Północnej, które mogą być oddzielne lub skoordynowane.
Niedawny szczyt BRICS w Rosji i rozmieszczenia wojsk północnokoreańskich do walki z siłami Władimira Putina na Ukrainie wykazują chęć umiędzynarodowienia lokalnych konfliktów. George Robertson, były sekretarz obrony i sekretarz generalny NATO kierujący w rządzie przeglądem obronności, również zidentyfikował zagrożenie ze strony tego „zabójczego kwartetu”.
Generał Walker twierdzi, że może zwiększyć śmiertelność w ramach istniejących wydatków dzięki mądrzejszemu wykorzystaniu technologii, takich jak drony i sztuczna inteligencja.
Problem w tym, że nadal będzie to wymagało przekierowania zasobów z istniejących zdolności, podczas gdy możliwa do rozmieszczenia siła robocza jest już najniższa od 200 lat.
Brytyjscy politycy są coraz bardziej świadomi potrzeby wzmocnienia potencjału, w związku z czym prowadzonych jest wiele nakładających się na siebie dochodzeń.
Jednak biorąc pod uwagę ogólną presję na budżet krajowy, niechętnie skupiali się na pełnych konsekwencjach finansowych.
W środę podczas pytań premiera pt. nowy lider opozycji Kemi Badenoch wezwał Sir Kiera Starmera do określenia, kiedy Wielka Brytania wyda 2,5% PKB na obronę; odparł, że pozostaje to nieokreślone zobowiązanie, ale ostatni rząd laburzystów był ostatnim, który wydał tyle. Od Camerona po Sunaka – konserwatyści nigdy tego nie robili.
W tym sparingu ignoruje się fakt, że dla skutecznego bezpieczeństwa wydatki będą musiały gwałtownie wzrosnąć do 3% i więcej oraz że to Trump może stawiać takie żądania.
Stany Zjednoczone wydają 3,5% swojego bogactwa narodowego, co odpowiada 68% wydatków na obronę wszystkich pozostałych członków.
Przeczytaj więcej:
D-Day: Historia 24 godzin, które zmieniły świat
Czy Wielka Brytania przygotowuje się do wojny w obliczu groźby konfliktu?
Wielka Brytania musi być gotowa na wojnę za trzy lata, ostrzega szef armii brytyjskiej
Nie wszystkie osiągnęły jeszcze oficjalny cel NATO wynoszący 2%, mający częściowo na celu „udowodnienie Trumpa” sojuszowi przed możliwością wycofania się Ameryki.
Stany Zjednoczone mają obecnie 100 000 żołnierzy stacjonujących w Europie, co oznacza wzrost o 20 000 od ataku Putina w 2022 r.
Następna administracja Trumpa z pewnością będzie chciała zmniejszyć tę liczbę. Jednak i tak następuje powolne zmniejszanie zaangażowania Stanów Zjednoczonych.
W tym tygodniu profesor Malcom Chalmers powiedział parlamentarzystom z Komisji Specjalnej ds. Obrony: „Najbardziej prawdopodobnym obecnie założeniem planowania dla Wielkiej Brytanii jest to, że Ameryka będzie zapewniać coraz mniejszą część ogólnych zdolności NATO i będziemy musieli wypełnić te luki”.
Biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo, że nowe cła zaproponowane przez Trumpa spowolnią światową gospodarkę, Sir Keir i rząd laburzystów będą mieli jeszcze mniej do wydania na usługi publiczne, niż proponuje. Wydaje się nie do pomyślenia, aby Wielka Brytania dobrowolnie przekroczyła 2,5%, niezależnie od tego, co w bieżącym przeglądzie obronności uzna za konieczne dla obrony królestwa.
Jeśli chodzi o obecne wydatki na obronę, nowy sekretarz obrony John Healey stwierdził, że odziedziczył od konserwatystów „czarną dziurę” o wartości 17 miliardów funtów planowanych wydatków bez środków.
Ukraina będzie prawdopodobnie pierwszym punktem zapalnym.
Zwolennicy Wołodymyra Zełenskiego chcą, aby Stany Zjednoczone zwiększyły swoją pomoc wojskową, gdy USA chcą, aby Europa wzięła na siebie większy ciężar samoobrony, w miarę jak Stany Zjednoczone „zwracają się” w stronę większego zagrożenia, jakie widzą dla siebie ze strony Chin.
Trump powiedział, że planuje zakończyć konflikt na Ukrainie w ciągu 24 godzin.
W istocie Putin zachowałby część swoich roszczeń terytorialnych w Donbasie, a NATO nie rozszerzyłoby swojej gwarancji bezpieczeństwa na pozostałości niepodległej Ukrainy.
Trump powiedział już, że wieloletnia i niejasna oferta NATO dotycząca ewentualnego członkostwa była „błędem”.
Chcąc nie chcąc dalej zniechęcać Stanów Zjednoczonych i znajdując się pod presją finansową, niektóre wiodące kraje europejskie, w tym Niemcy, wydają się gotowe zgodzić się na taką wyprzedaż.
👉 Kliknij tutaj, aby śledzić Sky News Daily, gdziekolwiek znajdziesz swoje podcasty 👈
Wielu ekspertów ds. bezpieczeństwa, w tym były pełniący obowiązki wicepremiera Sir Davida Lidingtona, twierdzi, że ta umowa będzie „Monachium Donalda Trumpa”.
Jest to nawiązanie do porozumienia „pokojowego w naszych czasach” zawartego przez premiera Neville’a Chamberlaina z Adolfem Hitlerem, które nie powstrzymało dalszej agresji nazistowskich Niemiec przed II wojną światową.
Następnie, podobnie jak poprzednio podczas pierwszej wojny światowej, instynkt „America First” miał zostawić Europejczyków, aby posprzątali swój własny bałagan. Jednak siły amerykańskie ostatecznie przelały krew w obu konfliktach.
Po raz kolejny Wielka Brytania i Europa nie są gotowe na wojnę i polegają na coraz bardziej niewiarygodnych USA. Politycy, premierzy i generałowie gromadzący się pod Cenotafem, aby oddać cześć poległym w wojnie, powinni mieć wiele na głowie.