Plaża Lake Worth na Florydzie znajduje się 1500 km od Waszyngtonu, a wydaje się, że jest milion.
Morze jest turkusowoniebieskie, wiatr unosi fale, dziesiątki ludzi wygrzewają się w słońcu.
Z barów na plaży, wszystkie zapakowane w ciepły sobotni poranek, unosi się zapach kokosa.
Ostatnie wybory w USA: Trump i Biden planują bezpośrednie spotkanie
The Trzęsienie ziemi podczas wyborów w USA wydaje się to odległe od ich myśli, ale są więcej niż szczęśliwi, mogąc rozmawiać o polityce.
„Trump, kochanie”, „Trump, oczywiście”, „Trump cały dzień” to najczęstsza odpowiedź, gdy pytasz.
Nie jest to zaskakujące, gdy Prezydent-elektAdoptowany dom Mar-a-Lago jest tuż za rogiem.
Nie są naiwni w kwestii tego, jak jest postrzegany, ale często słyszeliśmy słowo „ale”.
„Rozumiem, że to dupek” – powiedział nam jeden z mieszkańców, „ale jego polityka jest o wiele lepsza”.
„To luźna armata” – powiedział inny czciciel słońca – „ale ludzie lubią dziką kartę, światowi przywódcy nie wiedzą, co zrobi dalej”.
„Ludzie mówili, że będzie dyktatorem, że wrzuci Hillary Clinton do więzienia, ale tak się nie stało” – dodała siedząca w pobliżu kobieta.
Słoneczny stan przybrał głęboki odcień czerwieni – wygrana Trumpa wzrosła tutaj o 12% od 2016 roku.
Na tych złotych piaskach mówi się o „Floryda fala”, polityczny przypływ zmierzający w kierunku Waszyngtonu.
Mieszkańcy Florydy ukształtowali kampanię wyborczą Donalda Trumpa i prawdopodobnie ukształtują także jego administrację.
Ale nawet tutaj, w centrum jego politycznej orbity, istnieją obawy o to, co przyniosą kolejne cztery lata.
Kiedy zapytałem dwie kobiety w średnim wieku, co ich najbardziej niepokoi, odpowiedziały zgodnie: „Prawa kobiet”.
Przeczytaj więcej:
Antyszczepionkowiec, który mógłby zostać szefem zdrowia Trumpa
Jak rozgrywały się wyścigi w stanach na polach bitew
Gra w obwinianie Partii Demokratycznej już się rozpoczęła
W bistrach na plaży nie robią małych porcji, każdy podany posiłek to góra.
Ich sąsiad, 47. prezydent Stanów Zjednoczonych, ma na ramionach górę oczekiwań.
Szkoda, że nie mam dolara dla wszystkich w mieście Trumpa, którzy powiedzieli mi, że „uczyni Amerykę znów wielką”.
Demokraci dużo mówili o „duszy Ameryki”, ale najwyraźniej nie wiedzą, co to jest.
Być może jest to wolny duch, którego można spotkać na tym wybrzeżu, z dala od korytarzy władzy w Waszyngtonie.