Czy 9 marca 2026 r. będziesz wolny?
Możesz być ofiarą przestępstwa, która przeżyła traumę, możesz być podejrzanym oskarżonym o popełnienie przestępstwa, w obu przypadkach będziesz czekać przez następne 460 dni… i prawdopodobnie dłużej.
Dokładnie to widzieliśmy przed sądem koronnym w Leicester. Nie tylko raz, ale sprawa po sprawie przesunięta na rok 2026.
Sędzia w sądzie czwartym nie robi tego z wyboru, ale z konieczności.
„To smutne, ponieważ wydarzyło się to bardzo dawno temu” – mówi o kolejnej sprawie, skazując wszystkich zaangażowanych w już trwającą od dawna sagę na kolejne dwa lata oczekiwania.
Następnie sędzia zwraca się do nas; dwóch dziennikarzy Sky News siedziało i robiło notatki w jego dość przyziemnej sprawie.
– Czy mogę zapytać, dlaczego tu jesteś? – pyta bezpośrednio.
Powiedziano nam, że opóźnienia w sądach koronnych w całym kraju stają się nie do zniesienia, a system się załamuje, powodując ogromny stres, złość i konsternację wszystkich zainteresowanych.
Następnie sędzia podejmuje niezwykły krok i zwraca się do nas z problemem na posiedzeniu jawnym.
„Każdego dnia mam sprawy, które odkładam. Mogą to zająć lata, jeśli stracisz datę w 2025 r., będzie to rok 2026.
„Wszystkie te sprawy wymagają decyzji, kto otrzyma pierwszeństwo… Sprawy dotyczące oszustw są odkładane na później. Na moim stanowisku sprawy odkładają się na miesiące, a nawet lata”.
Z reguły sędziowie nie przeprowadzają przesłuchań, więc jesteśmy tak blisko, jak tylko możemy usłyszeć, co on myśli.
Jest wyraźnie zirytowany i niezwykle szczery: „Nie wiem, w jakim kierunku potoczą się sprawy, ale nie będzie lepiej” – mówi.
To niewielka publiczność – dwóch dyrektorów sądów, dwóch adwokatów, oskarżony i dwóch dziennikarzy Sky News – ale sędzia ma już dość tego niesamowicie powolnego wymiaru sprawiedliwości.
Prosi ofiary, oskarżonych, rodziny obu stron, świadków, policję, personel sądu, adwokatów i radców prawnych, aby po prostu czekali. Z każdym tygodniem zaległości są coraz większe.
„Zepsuty” system
Wiodąca prawniczka Mary Prior KC jest smutna z powodu rozpadającego się systemu, z którym musi się borykać na co dzień.
„Ludzie nadal toczą procesy. Ich sprawy wciąż są rozpatrywane. Chodzi o szybkość, z jaką to się dzieje…
„Nie lubię mówić, że jest zepsuty” – mówi. „Ale jest zepsuty, ponieważ nie jest skuteczny. Nie działa tak, jak kiedyś”.
Jest przewodniczącą Izby Adwokackiej w sprawach karnych, która reprezentuje 3600 adwokatów – wielu z nich jest obecnie poirytowanych impasem.
„Jest takie stare powiedzenie, prawda? Opóźniona sprawiedliwość to odmowa sprawiedliwości.
„Niezwykle trudno jest patrzeć ludziom w oczy i mówić: «Przykro mi, że twój proces zostanie odroczony do lat 2025, 26, 27, a teraz 2028»” – dodaje Prior KC.
W przerwach między sprawami obrońca w sądzie czwartym po monologu sędziego nachylił się do nas na galerii publicznej i powiedział: „No cóż, czego się spodziewacie, zamykając tak wiele sal sądowych?”
Każdego dnia w Anglii i Walii około 15–20% sal sądowych pozostaje nieczynnych – sprawy nie mogą być rozpatrywane, jeśli nie ma wystarczającej liczby sędziów lub adwokatów, którzy mogliby je prowadzić – ale jest to część wieloaspektowego problemu.
Policja stawia zarzuty większej liczbie osób, które następnie muszą skierować sprawę do sądu, a z drugiej strony więzienia cofają się i wcześniej wypuszczają więźniów.
Przeczytaj więcej ze Sky News:
„Wymiar sprawiedliwości nas zawodzi”
Więzień zwolniony wcześniej dzięki premierowi
Niektórzy adwokaci mają dość i odchodzą od prawa karnego na rzecz mniej chaotycznych dziedzin zawodu prawnika.
Idąc do następnego sądu, mijamy wózek służący do przenoszenia dokumentów, który został wepchnięty pod schodami. Przyklejona jest do niego odręczna tabliczka z napisem „NIE UŻYWAĆ – USZKODZONY WÓZEK”. To ma znaczenie symboliczne.
Inny KC wyjaśnia nam na korytarzu, że ogólnokrajowy system komputerowy, którego używają do śledzenia spraw i wyszukiwania potrzebnych szczegółów, znów się zawiesił. Przez kilka godzin on i jego koledzy nie mogą skutecznie reprezentować ludzi.
Na koniec: furgonetka więzienna, w której znajduje się jego sprawa o morderstwo, spóźnia się dwie godziny. Ponownie. Dwóch nastolatków, których oskarża o morderstwo, przybyło tuż przed porą lunchu – zdarza się to przez większość dni.
KC czeka, sędzia czeka, dwunastu członków ławy przysięgłych czeka, oskarżeni nastolatkowie czekają – czeka rodzina ofiary. To oni muszą cierpieć najbardziej.
„Cały system jest popierdolony!”
Zostaliśmy zaproszeni do szatni adwokata – która, jak można by pomyśleć, była całkiem wspaniałym, spokojnym miejscem – wcale tak nie jest.
Elektryk próbuje naprawić kolejną usterkę w skrzynce na ścianie.
Wspólne biurko z drewnianymi blatami jest pełne adwokatów wyglądających na nękanych, z otwartymi laptopami, z perukami leżącymi obok nich – większość nie ma czasu na przygotowanie kolejnej sprawy.
Jest popołudnie, kiedy do gabinetu wpada zestresowany urzędnik sądowy.
„Potrzebuję kogoś, kogo będę bronić i kogoś, kogo będę mógł natychmiast oskarżyć” – mówi przepraszająco.
Sprawa powinna była się już rozpocząć, ale nie może obejść się bez adwokatów reprezentujących obie strony. Chaos oznacza, że nie ma sensu zastanawiać się, dlaczego nikt się nie pojawił, to się po prostu dzieje.
Annabelle Lenton, młoda prawniczka, przewraca oczami, wzdycha i zgłasza się na ochotnika.
„Nie mam pojęcia, co się dzisiaj dzieje” – mówi nam zirytowana koniecznością podjęcia kolejnej sprawy, nie mając czasu się z nią wcześniej zapoznać.
Po chaosie mówi nam, dlaczego jest to dla niej ważne, idą dalej.
„Jeśli się nad tym zastanowić, jeśli nie mamy funkcjonującego systemu sądownictwa karnego, znajdziemy się w sytuacji, w której po ulicach krążą ludzie, którzy popełniają poważne przestępstwa i nie ma za to żadnej kary.
„Ludzie nie dostępują sprawiedliwości wystarczająco szybko, a jeśli tak się nie stanie… jaki jest w tym sens? Ludzie zaczną się poddawać”.
Jest to również jeden z powodów, dla których znaczna liczba młodych adwokatów odchodzi od pracy w sprawach karnych do innych, mniej stresujących dziedzin prawa.
„To jest kurwa gówno. Cały system jest popierdolony!”
„Jak na dzikim zachodzie”
Zrozumiałe jest, że bezpośrednio mówiący prokurator, którego spotykamy, nie chce, żebyśmy używali jego nazwiska, ale zaprasza nas do jednego z małych i obskurnych pokoi konsultacyjnych.
„Teraz ludzie unikają przestępstw ze względu na opóźnienia. Sprawy, które tak naprawdę nigdy nie są prowadzone, ponieważ ludzie się wycofują lub nie ma nikogo, kto by się nimi zajął. Powiedziałbym, że obecnie dzieje się tak przez większość tygodni”.
Prowadzi duże sprawy przed sądami koronnymi w Midlands i południowo-wschodniej Anglii.
„Tutaj, w Leicester, jest źle. Snaresbrook (wschodni Londyn) jest jak dziki zachód – największy gmach sądu w Europie z dwudziestoma kortami, niektóre z nich są zawsze puste, a opóźnienia są absurdalne”.
W Leicester mają nawet sąd-widmo – nazywa się to salą sądową 99. Nie istnieje – służy jedynie do przenoszenia spraw, które nie zostaną rozpatrzone w dniu, w którym miały zostać rozpatrzone.
Pozostawia ofiary przestępstw pozostawione na marginesie i zastanawiające się, czy kontynuować swoją sprawę.
Dyrektor naczelna organizacji charytatywnej Victim Support, Katie Kempen, powiedziała: „Niepokój, presja, rozpacz i długie oczekiwanie stają się dla ofiar w rzeczywistości nie do zniesienia, zwłaszcza gdy data rozprawy ciągle się przesuwa, ciągle się gubi.
„Naprawdę się przygotowują… jeśli okaże się, że sprawa zostanie odroczona w dniu, w którym odczujemy naprawdę dotkliwe cierpienie i rozpacz, czasami okazuje się, że ofiary po prostu nie mogą dalej żyć, przez co tracą szansę na sprawiedliwość.
„Kiedy tak naprawdę nie mogą dostać tego dnia do sądu i nie mogą zobaczyć, jak sprawiedliwość zostanie wymierzona za zło, którego stali się ofiarami, jest to po prostu druzgocące”.
Gdy schodzimy ze świeżo zapiaszczonych schodów budynku sądu w Leicester, inny mężczyzna pracujący dla Prokuratury Koronnej (CPS) zatrzymuje się, aby porozmawiać – również zaintrygowany naszą obecnością.
„Naprawa zajmie lata” – mówi ponuro. – Właściwie to prawdopodobnie dekada.