Kamala Harris „wcale” nie żałuje, że broniła zdolności Joe Bidena do sprawowania urzędu prezydenta przez kolejne cztery lata – ujawniła to w chwili, gdy powiedział jej, że odchodzi.
Prezydent Biden wycofał się z wyścigu do Białego Domu w lipcu po tygodniach kontroli jego wieku i kondycji fizycznej, zwłaszcza po katastrofalna debata pokazuje przeciwko Donaldowi Trumpowi.
Pani Harris, która pełni funkcję wiceprezydenta, poparła pana Bidena, aby kontynuował urzędowanie do tego momentu i stwierdziła, że praca w jego administracji jest dla niego „zaszczytem”.
„Ma inteligencję, zaangażowanie, rozsądek i usposobienie, na jakie moim zdaniem Amerykanie zasługują u swojego prezydenta” – powiedziała CNN.
„W przeciwieństwie do tego były prezydent nie ma nic z tego”.
Wydaje się, że pan Trump odpowiedział na wywiad, publikując na swojej platformie Truth Social wpis „NUDNE!!!”, wcześniej mówiąc, że nie może się doczekać debaty z nią i „ujawnienia jej oszustwa”.
W swoim pierwszym wywiadzie dla głównych mediów od czasu nominacji Demokratów na kandydatkę na prezydenta, pani Harris ujawniła, że właśnie miała pracować nad układanką ze swoimi małymi siostrzenicami, gdy zadzwonił do niej pan Biden.
„Zadzwonił telefon i to był Joe Biden, który powiedział mi, co postanowił zrobić, a ja zapytałam go: 'jesteś pewien?’ A on powiedział 'tak’ i tak się o tym dowiedziałam” – powiedziała.
Powiedziała, że jasno dał do zrozumienia, że zamierza ją poprzeć, ale przyznała, że jej pierwszą myślą był on.
„Moje wartości się nie zmieniły”
Pani Harris podkreśliła również, że jej wartości „nie uległy zmianie”, pomimo że w niektórych kwestiach politycznych skłaniała się ku centrum.
Zaostrzyła swoje stanowisko w sprawie migracji wzdłuż południowej granicy USA z Meksykiem i nie chce już dłużej zakazu szczelinowania, metody produkcji energii, przy której zatrudnionych jest wielu mieszkańców kluczowego stanu Pensylwania.
„Moje wartości dotyczące tego, co musimy zrobić, aby zabezpieczyć naszą granicę, nie uległy zmianie” – powiedziała.
„Przez dwie kadencje byłem prokuratorem generalnym Kalifornii, który zajmował się ściganiem transnarodowych organizacji przestępczych, łamaniem amerykańskiego prawa, nielegalnym przemytem broni, narkotyków i ludzi przez naszą granicę.
„Moje wartości się nie zmieniły”.
„Potrzebne porozumienie w Strefie Gazy”
W kontekście spraw zagranicznych stwierdziła, że w Strefie Gazy potrzebne jest zawieszenie broni i uwolnienie zakładników, po czym ponownie wyraziła poparcie dla Izraela i stwierdziła, że „zginęło zbyt wielu niewinnych Palestyńczyków”.
„Izrael ma prawo się bronić… i sposób, w jaki to robi, ma znaczenie” – powiedziała.
„Zbyt wielu niewinnych Palestyńczyków zostało zabitych i musimy dojść do porozumienia”.
Czytaj więcej:
Sky News ujawnia plany dotyczące wyborów w USA
Urzędnik „wciśnięty” w sprzeczkę z personelem Trumpa
Strzelec Trumpa badał cele, w tym Bidena
Nie zaproponowała żadnych zmian w obecnym status quo.
Republikanin w gabinecie
Rozmawiała także o możliwości dodania Republikanina do swojego potencjalnego gabinetu, dodając, że zależy jej na różnorodności opinii.
„Myślę, że ważne jest, aby przy stole decyzyjnym, gdy podejmowane są najważniejsze decyzje, zasiadali ludzie mający różne poglądy i różne doświadczenia” – powiedziała.
„I myślę, że byłoby korzystne dla społeczeństwa amerykańskiego, gdyby w moim gabinecie znalazł się członek Partii Republikańskiej”.
Dodała, że nie ma na myśli „nikogo konkretnego” kandydata do tej roli.
’Następne pytanie proszę’
Wracając do kwestii pana Trumpa, panią Harris zapytano o jego twierdzenie, że ten wielokulturowy demokrata dopiero niedawno zaczął identyfikować się jako czarnoskóry.
„To ta sama stara, nudna książka” – stwierdziła pani Harris, której matka urodziła się w Indiach, a ojciec na Jamajce.
„Następne pytanie, proszę.”
Już dawno zaakceptowała swoją tożsamość i ukończyła Uniwersytet Howarda, historycznie czarną uczelnię.