Mężczyzna opisał, w jaki sposób uratował chłopca z Tamizy – po znalezieniu ciała w poszukiwaniu dziewczyny, która zaginęła podczas tego samego incydentu.
George Karnovski mówi, że wyciągnął to, co powiedział, że był „11-letnim” chłopcem z rzeki po tym, jak miał trudności z molo Royal Terrace w Gravesend w Gravesend Kent.
Powiedział, że kiedy miał dziecko na boi, „po prostu krzyczał”, gdy walczył w wodzie.
Kent Police i RNLI (Royal National Lifeboat Institution) odzyskał ciało zaginionej dziewczyny Około 11.40 w sobotę.
Świadkowie sugerują, że była młodszą siostrą chłopca.
Policja powiedziała, że odbyła się formalna identyfikacja przez dziewczynę najbliższą krewną, a śmierć nie jest traktowana jako podejrzana.
W piątek po południu wezwano służby ratownicze po tym, jak poruszono obawy dotyczące dwojga dzieci, które weszły do rzeki przy pobliskim Royal Pier Road.
Pan Karnvoski powiedział: „W tym samym czasie, gdy go wyciągając, rozglądałem się, gdzie ona jest, gdzie ona jest?
„Krzyczę, mówiąc:„ Jest jeszcze jeden, jest jeszcze jeden ”. Rozglądam się (ale) z miłości ani pieniędzy, nie widzę małej dziewczynki”.
37 -letni Karnovski, który jest członkiem RAF, odwiedzał swoją rodzinę mieszkającą w mieście.
Powiedział, że byli na spacerze, gdy usłyszeli, że dzieci mają kłopoty w wodzie, co, jak powiedział, ma „silny prąd”.
Jego brat Jack, który mieszka w okolicy, powiedział, że widział swoją żonę „krzycząc i punkt w rzece. Zakładałem, że to moje dzieci. Poszedłem i krzyknąłem do mojego brata”.
Para odkryła, że był tylko jeden pierścień życiowy, więc tylko George, który powiedział, że wcześniej miał szkolenie ratownika, mógł wejść do wody z powodów bezpieczeństwa.
Jack powiedział, że kiedy George wskoczył, „powiedział, że nigdy nie czuł dna. Musieliśmy spływać z molo, ponieważ fala biegła”.
„Motty jest dość długi. Zanim go pobiegłeś, była to głęboka woda” – dodał.
George powiedział, że warunki w wodzie były wówczas „trudne”, nawet dla doświadczonego dorosłego pływaka.
Zanim wszedł do wody, mówi, że dzieci miały około 40 do 50 metrów (131 do 164 stóp) dalej, a dotarcie do nich zajęło mu około dwóch minut.
„Zacząłem pływać. Poszedłem dość na początek, ale potem zacząłem wyczerpać pary” – powiedział.
Przeczytaj więcej na Sky News:
Dwóch zmarłych w przemocy po finale
Wielka Brytania „straciła kontrolę nad granicami”
Dwaj Brytyjczycy zastrzelili w Hiszpanii
Jack, który był na molo, kierując George’em w swoich wysiłkach na rzecz ratowania dzieci, powiedział, że dzieci szybko podróżują z siłą wody.
„Jeśli chodzi o prąd, spadli z molo. Byli około 50 metrów dalej, idąc w kierunku Londynu. Zanim mój brat ich dogonił, powiedziałbym, że był od 150 do 200 metrów (492 do 656 stóp). Więc to daje pomysł. Za kilka minut, spadł o 100 m (328 stóp) lub więcej z tamizy.
Bracia powiedzieli, że inne organizacje pomogły w ratowaniu, w tym RNLI i London Port Authority (LPA).
LPA oświadczyło w oświadczeniu, że „nadal wspierają policję w ich zapytaniach o dokładnie to, co się stało, gdzie i jak dzieci weszły do wody. To takie smutne, a myśli całej LPA są z ich bliskimi”.