Sekretarz ds. biznesu zasugerował, że rząd mógłby uwzględnić w budżecie ubezpieczenie społeczne pracodawców, nie łamiąc przy tym obietnic wyborczych.

Jonathan Reynolds powiedział Niedzielny poranek z Trevorem Phillipsem że obietnica Partii Pracy dotycząca niepodwyższania ubezpieczenia społecznego „była konkretnie w manifeście odniesieniem do pracowników”.

Ubezpieczenie społeczne jest opłacane zarówno przez pracowników, jak i pracodawców i nie jest jasne, czy przysięga Partii Pracy dotycząca niepodwyższania podatku obejmowała obie opłaty.

Najnowsze informacje o polityce: Minister zapytał, dlaczego Musk nie jest zaproszony na szczyt Wielkiej Brytanii

W środę w pytaniu premiera Sir Keira Starmera nie wykluczył podwyżki podatku.

Komentarze sekretarza ds. biznesu są jak dotąd najwyraźniejszą wskazówką, że taka podwyżka jest rozważana.

Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

Mamy „niesamowite” inwestycje

Sugestia ta pojawia się jednak w przededniu ważnego szczytu inwestycyjnego i może wywołać konflikt z firmami, które odczułyby taką podwyżkę podatków, i może wywołać pytania dotyczące zaangażowania rządu we wzrost gospodarczy.

To także depcze po piętach kłótnia z firmą DP World po komentarzach sekretarza transportu, które skłoniły firmę do przeglądu inwestycji w londyńskim porcie o wartości 1 miliarda funtów.

„Wiecie, że deklaracja dotyczyła podatków nakładanych na ludzi pracujących… wiele tego jest już w manifeście, ale trzeba poczekać na szczegóły budżetu… to będzie budżet na rzecz wzrostu” – powiedział Reynolds.

Sekretarz ds. pracy w cieniu i emerytur Mel Stride powiedziała, że ​​zwiększenie ubezpieczenia społecznego pracodawcy będzie równoznaczne z „podatkiem od miejsc pracy”, a „powinny one dotyczyć wzrostu i zwiększania produktywności”.

Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

Partia Pracy „przemówiła do gospodarki”

Ponieważ budżet zostanie ogłoszony za nieco ponad dwa tygodnie, kanclerz również stanowczo dała do zrozumienia, że ​​planuje zmienić zasady określające, ile rząd może pożyczyć na wydatki na inwestycje infrastrukturalne.

Przeczytaj więcej:
Jakie są reguły fiskalne Partii Pracy?
Werdykt dotyczący pierwszych 100 dni Starmera
Budżet będzie największym jak dotąd sprawdzianem Partii Pracy

W artykule dla „The Sunday Times” Rachel Reeves stwierdziła, że ​​„nadszedł czas, aby Ministerstwo Skarbu przeszło od zwykłego liczenia kosztów inwestycji do uznania także korzyści”.

Donoszono, że Skarb Państwa rozważa zmianę sposobu naliczania zadłużenia poprzez wyłączenie wartości posiadanych aktywów, takich jak infrastruktura transportowa lub budowlana, czy też książeczka kredytów studenckich.

Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

Szykuje się bomba podatkowa budżetowa?

Obniżyłoby to główną kwotę długu publicznego i umożliwiłoby kanclerz pożyczenie większej ilości pieniędzy w ramach przyjętej przez nią reguły fiskalnej, tak aby dług spadł w ciągu pięcioletniej prognozy.

Co najważniejsze, takie posunięcie nie wpłynęłoby na codzienne wydatki, zatem prawdopodobnie nadal potrzebne będą podwyżki podatków, aby załatać lukę w bieżących zobowiązaniach.

Zwolniłoby to jednak przestrzeń, w której skarb państwa mógłby zaciągnąć większy dług, który mógłby wydać na jednorazowe projekty, takie jak zielone technologie, szkoły czy szpitale, które zdaniem ministrów są niezbędne do zapewnienia wzrostu gospodarczego.

👉 Kliknij tutaj, aby śledzić politykę w Jack and Sam’s, gdziekolwiek znajdziesz swoje podcasty 👈

Zwolennicy takiej zmiany argumentują, że obecne podejście nie uwzględnia odpowiednio potencjalnych długoterminowych korzyści ekonomicznych wynikających z zaciągania pożyczek na inwestycje ze względu na pięcioletni horyzont, w ciągu którego zadłużenie musi zacząć spadać.

Krytycy twierdzą, że zmiana reguł fiskalnych w ten sposób oznaczałaby manipulowanie danymi w celu obciążenia kraju zobowiązaniami.

Source link